Zanika strefa buforowa

2021-04-24, 21:46
Oceń ten artykuł
(7 głosów)
Stanisław Michalkiewicz Stanisław Michalkiewicz

Wygląda na to, że zabawa naszych Umiłowanych Przywódców w mocarstwowość może zakończyć się może nie najgorszym, ale z pewnością bardzo złym scenariuszem.

Mam oczywiście na myśli niedawną podróż białoruskiego prezydenta Aleksandra Łukaszenki do Moskwy, gdzie spotkał się on z prezydentem Putinem, a po tym spotkaniu oświadczył, że na drodze integracji Białorusi z Rosją został uczyniony ogromny krok naprzód. Co to oznacza – tego jeszcze nie wiemy, ale może oznaczać wzmocnienie wojskowej obecnosci Rosji na Białorusi i to tuż nad polską granicą. Komentarzy zwracają uwagę, że w ten sposób również Ukraina zostałaby otoczona przez Rosję od strony północnej. Wprawdzie rosyjskie wojsko jest odwoływane znad ukraińskiej granicy, ale skoro już raz się pojawiło, to znak, że może pojawić się po raz kolejny. Być może, że właśnie to Putin będzie uświadamiał ukraińskiemu prezydentowi Zełeńskiemu podczas spotkania w Moskwie, na które go zaprosił. Prezydent Zełeński wolałby oczywiście spotkać się z Putinem w Donbasie – jak mu zresztą zaproponował, ale Putin raczej do Donbasu na spotkanie z ukraińskim prezydentem nie przyjedzie, żeby nie dopuścić nawet do aluzji, że w Donbasie prezydent Zełeński wystąpiłby w roli gospodarza. Jak tam będzie, tak tam będzie – ale chociaż pan minister Rau, ten sam, którego podczas kurtuazyjnej rozmowy amerykański sekretarz stanu Antoni Blinken zagadywał o ustawę 447, udzielił był Ukrainie w imieniu Polski jakichś gwarancji, chociaż wydaje się, że nawet Ukraińcy nie przywiązują do tego specjalnej wagi – to wróćmy do Białorusi.

Awantura z udziałem pani Swietłany Cichanouskiej, która chyba wreszcie uświadomiła sobie, że została „uwiedziona i porzucona”, doprowadziła do sytuacji, w której Aleksander Łukaszenka musiał zabiegać o wsparcie i pomoc u zimnego ruskiego czekisty Putina. Ten oczywiście – o czym pisałem już na samym początku – pomocy tej skwapliwie mu udzieli – ale nie za darmo. Konkretnie – za zaprzestanie lawirowania między Rosją i Zachodem i milowy postęp w integracji. Wygląda na to, że uzyskał i jedno, i drugie. Ale taki finał nie był trudny do przewidzenia nawet dla nas, biednych felietonistów, a cóż dopiero – dla organizatorów awantury z panią Swietłaną w roli jasnego idola? Skoro byłoby niegrzecznie podejrzewać, że nie zdawali sobie z tego sprawy, to po co w takim razie awanturę zaczynali? Warto zwrócić uwagę, że zachodzą tu pewne podobieństwa z rokiem 1939, kiedy to Polska została przez Anglików wystawiona Hitlerowi na pożarcie – żeby w ten sposób przynajmniej opóźnić niemieckie uderzenie na Belgię, Holandię, Francję i wreszcie – Wielką Brytanię. Minister Beck był zapewnie dumny, że oto Polska wreszcie prowadzi politykę mocarstwową, ale wbrew majowym deklamacjom w Sejmie, nie próbował bronić nawet honoru”, tylko zwiał za granicę. Przypominam o tamtym, bo wydaje mi się, że obecna sytuacja, przy wszystkich różnicach, wykazuje uderzające podobieństwa.

Najpoważniejszym problemem dla Naszego Najważniejszego Sojusznika są dzisiaj oczywiście Chiny. Wcześniej czy później i raczej wcześniej niż później, będzie musiało dojść do konfrontacji. Warto przypomnieć, że Chiny, podobnie zresztą jak i Rosja, są uczestnkiem BRICS-u – porozumienia z roku 2011, którego jednym z celów jest detronizacja dolara z funkcji waluty światowej – z czego Ameryka ciągnie grubą rentę – więc armia amerykańska tego interesu pilnuje. Ale od kiedy Robert Mc Namara proklamował doktrynę elastycznego reagowania (haratamy się, ale na przedpolach, taktownie oszczędzając własne terytoria), państwa naprawdę uczestniczące w mocarstwowych przepychankach, od lat 60. ubiegłego stulecia wojują o przedpola. Im więcej ich będzie i im większy obszar będą zajmowały, tym lepiej, bo dzięki temu zwiększa się bezpieczeństwo własnego terytorium. Toteż Rosja chce odzyskać wpływy w dawnych republikach sowieckich, a z kolei Stany Zjednoczone na tę właśnie ewentualność się przygotowują, zwiększając swoją obecność wojskową w Europie Środkowo-Wschodniej, która też stanowi idealne przedpole. W tej sytuacji mamy dwie możliwości: albo awantura z panią Swietłaną w roli głównej była tylko wypadkiem przy pracy, albo przeciwnie – żadnym wypadkiem” nie była, tylko działaniem celowym, nakierowanym na likwidację w Europie Środkowej swoistej strefy buforowej” między NATO i Rosją – żeby właśnie na tym obszarze przeprowadzić konfrontację, która przyczyniłaby się do wyjaśnienia stanowiska Rosji, a w najlepszym razie – jakiegoś z nią porozumienia w obliczu czekającej USA zasadnicznej rozgrywki z Chinami. Niech się tam haratają, zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie, cudzoziemskie askarisy, które w dodatku będą czuły się zaszczycone niechby i taką możliwością uczestniczenia w mocarstwowych przepychankach.

Wyobrażam sobie, z jakim oburzeniem zdemaskuje mnie teraz pan dr Targalski, który w szlachetne intencje Naszego Najważniejszego Sojusznika wobec naszego bantustanu zdaje się wierzyć bez żadnych zastrzeżeń, niczym kiedyś obywatele sowieccy w maksismus-leninismus, więc wszelkie uwagi, że może nie być aż tak szlachetnie i wzniośle, traktuje jako putinowską dywersję. Warto jednak przypomnieć, że idol dobrej zmiany” w osobie marszałka Józefa Piłsudskiego, z naciskiem podkreślał, że w obliczu nadchodzącej wojny Polska powinna wejść do niej jako ostatnia – tak, żeby zdążyć na defiladę zwycięstwa. Tak właśnie zrobiła – ale niestety nie Polska, tylko Turcja – podczas gdy Polska, reprezentowana przez zarozumiałego ministra spraw zagranicznych Józefa Becka, weszła do wojny jako pierwsza – ze skutkiem wiadomym i nawet udział w defiladzie zwycięstwa miała zakazany. Tymczasem Umiłowani Przywódcy z obozu dobrej zmiany” jakby zupełnie o tym nie pamiętali. Najwyraźniej stali się niewolnikami własnej propagandy, blokując sobie wszelkie możliwości prowadzenia polityki bardziej elastycznej – choćby takiej, jak nasz przyjaciel Wiktor Orban. Nie budzi nawet ich czujności okoliczność, że taką bezalternatywną politykę forsuje i popiera środowisko skupione wokół żydowskiej gazety dla Polaków, którego o jakąkolwiek sympatię wobec polskich interesów państwowych podejrzewać przecież nie można.

Stanisław Michalkiewicz

Źródło: www.prawy.pl

Komentarze   

 
#23 W.Litwin 2021-04-27 20:21
Aby skutecznie budować jakąkolwiek strefę buforową warunkiem koniecznym jest przeprowadzenie lustracji, aby wiadomym było kto jest kto i komu służy!!!

Nie tylko w Polsce lustracja jest niezbędna, ale także w państwach, które ten bufor miałyby tworzyć - zaczynając od Litwy. Czyli to co proponuje AWPL-ZCHR, a czemu ostro sprzeciwia się dawna agentura zabunkrowana u landsbergistów i socjalistów (oraz Okincic)
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#22 Prawnik z Polski 2021-04-27 20:19
Cytuję LT-PL:
Zgadzam się z p. Michalkiewiczem, że sytuacja polityczna i wojskowa Europy Wchodniej i Środkowej gwałtownie pogarsza się, szczególnie jeśli patrzymy na poczynania Rosji oraz reakcję na te działania Niemiec i Francji. Trzeba jasno powiedzieć Zachod działa w wąsko pojętym własnym interesie, politycy niemieccy i społeczeństwo Niemiec i Francji dają jasno do zrozumienia Polsce, że na pomoc Bundeswehry ani parasol atomowy Francji nie ma co liczyć dlatego w celu powstrzymania Rosji może wkrotce dojść do zbliżenia wojskowego Ukrainy i grupy V4 a właściwie V6, bo do Grupy Wyszehradzkiej dołączy Szwecja i Rumunia. Myślę, że teraz ruch należy do USA.


Umówmy się polityka Niemiec względem Rosji to zwykła fasada. Z jednej strony grożą paluszkiem (zwykła pokazówka) a z drugiej robią miliardowe interesy i prowadzą projekty choćby Nord Stream II (gdzie ta solidarność Unii??? Tym słowem często atakowano Polskę ze strony Niemiec). A Francuzi zrobią to samo co w maju 1940 roku - podniosą ręce i opuszczą szlabany. Francuzi i tak będą patrzyli co zrobią Niemcy a wszyscy będą oglądali się na Wielką Brytanię i USA.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#21 LT-PL 2021-04-27 10:06
Zgadzam się z p. Michalkiewiczem, że sytuacja polityczna i wojskowa Europy Wchodniej i Środkowej gwałtownie pogarsza się, szczególnie jeśli patrzymy na poczynania Rosji oraz reakcję na te działania Niemiec i Francji. Trzeba jasno powiedzieć Zachod działa w wąsko pojętym własnym interesie, politycy niemieccy i społeczeństwo Niemiec i Francji dają jasno do zrozumienia Polsce, że na pomoc Bundeswehry ani parasol atomowy Francji nie ma co liczyć dlatego w celu powstrzymania Rosji może wkrotce dojść do zbliżenia wojskowego Ukrainy i grupy V4 a właściwie V6, bo do Grupy Wyszehradzkiej dołączy Szwecja i Rumunia. Myślę, że teraz ruch należy do USA.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#20 1234 2021-04-26 20:06
Niestety mamy w Polsce gromadkę probanderowskich polityków i publicystów: Paweł Kowal, Żurawski vel Grajewski, Przełomiec, Sakiewicz, Romaszewska - to jest giedroyciowe towarzystwo działające na szkodę Polaków, szczególnie na szkodę Kresów.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#19 Filip 2021-04-26 20:00
Prof. Osadczy: Miejsca dla Giedroycia już nie ma. Ta doktryna okazała się drogą donikąd

Wizja sojuszu polsko-ukraińskiego opartego na nijakości państwa polskiego i radykalizacji państwa ukraińskiego legła w gruzach. Państwo polskie przestaje być państwem nijakim i zaczyna być coraz bardziej polskim – ocenia w rozmowie z DoRzeczy.pl prof. Włodzimierz Osadczy. Historyk wyraża pogląd, że doktryna Giedroycia, jak i wiele innych narzucanych sztucznych wizji politycznych czy geopolitycznych, nie wytrzymała próby czasu. – Ta doktryna już dawno umarła śmiercią naturalną – przekonuje.

Nie można – zdaniem profesora – pominąć faktu, że prezydenccy doradcy byli przez cały czas ze wszech miar mamieni niesprawdzoną doktryną Giedroycia, która po odzyskaniu suwerenności stała się podwaliną polskiej polityki wschodniej i którą realizowały wszystkie rządy.

„Żaden naród nie powinien się na to zgodzić”

Pozostała też jedna kasta, która ze względu na przyzwyczajenie, czy dostawanie źródeł utrzymania głosi jeszcze tego rodzaju poglądy. Natomiast życie zweryfikowało i pokazało, że jest to droga donikąd”.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#18 Malik 2021-04-26 19:56
Oczywiście, że strefa zanika. Tylko ktoś patologicznie uparty może trwać przy antykresowej i antypolskiej doktrynie Giedroycia i Mieroszewskiego. Bufor miał sens w latach kiedy ta koncepcja powstawała, może jeszcze do początku lat dziewięćdziesiątych. Natomiast później po wejściu Polski do UE, NATO doktryna ta straciła sens. Więcej, jej dalsze prowadzenie to skandal i szkoda dla Polski i Polaków za granicą na Kresach.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#17 Danka 2021-04-26 19:47
Cytuję marcin:
Odnośnie sytuacji na Białorusi trzeba wspomnieć że to sama Andżelika Borys ma niechlubny udział w dzieleniu Polaków na Białorusi, w rozbijaniu jedności związku, co skutkuje osłabieniem ich pozycji, co czyniła wielokrotnie. Teraz tych polskich organizacji jest kilka ale niestety żadna nie odgrywa jakiejkolwiek poważnej roli.


Bez udziału polskich urzędników nie udałoby się ponownie wsadzić Borys. Takim sam zamach próbowano szantażem zastosować na Litwie, organizując intrygę przeciw ZPL, z aktywnym udziałem Falkowskiego a nawet ambasador Doroszewskiej! Absolutny skandal!!!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#16 Marek 2021-04-26 19:03
Wielką i dobrą pracę w obronie Polaków na Białorusi wykonał w Brukseli Waldemar Tomaszewski. Zainicjował debatę w delegacji parlamentarnej do spraw Białorusi na temat aresztowań polskich działaczy. Brawo! To chyba jeden z niewielu posłów, który trzeźwo i rozważnie patrzy na sytuację u naszych sąsiadów ze wschodu. W Delegacji do spraw z Białorusią jest też z Litwy niejaki Austrevicius liberał, który swoimi prowokacyjnymi (agenturalnymi?) wypowiedziami psuje wszelkie próby dialogu ze stroną białoruską, a wiadomo że bez rozmów nie osiągnie się niczego.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#15 Ryś 2021-04-25 22:45
Miał świętą rację doktor Bogusław Rogalski w swym artykule na L24,że jawne popieranie Ciechanowskiej popchnie Łukaszenkę w objęcia Pucina a od tego bezczelnego czekisty wyrwać się jest teraz prawie niemożliwie.Polityka naszych Państw względem Białorusi musiała by być bardziej elastyczna,trzeba byłoby uwzględnić strategicznie, skutki postępowania autorów zgubnej strategii.Teraz porzynamy plony swych działań.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#14 r.w. 2021-04-25 14:20
Radykalizacja działań władz białoruskich to niepokojący sygnał. Relacje państw unijnych, w tym Litwy i Polski, z Białorusią są na niebezpiecznie niskim poziomie, nie ma dialogu, dominuje nieufność i szukanie winnych po drugiej stronie. Niestety najbardziej cierpią na tym przedstawiciele polskiej autochtonicznej wspólnoty, którzy są "rozgrywani" przez obie strony. Błędem było odwracanie się od rozmów z Łukaszenką, bo tym samym nie zostawiono mu alternatywy, a już wyciąga do niego rękę Putin. Czy o to chodziło tym, co doprowadzili do tego zaognienia, jak europoseł Austraviucius? W czyim interesie jest takie postępowanie?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Czwartek, 18 kwietnia 2024

    J 6, 44-51

    Słowa Ewangelii według świętego Jana

    Jezus powiedział: „Nikt nie może przyjść do Mnie, jeśli go nie przyciągnie mój Ojciec, który Mnie posłał, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Przecież Prorocy zapisali: «Wszyscy będą uczniami Boga». Każdy, kto posłuchał Ojca i przyjął Jego naukę, przychodzi do Mnie. I nie dlatego, że zobaczył Ojca. Ojca bowiem zobaczył tylko Ten, kto pochodzi od Boga. Uroczyście zapewniam was: Ten, kto wierzy, ma życie wieczne. Ja jestem chlebem życia. Wasi przodkowie jedli na pustyni mannę, ale pomarli. To jest natomiast chleb, który zstępuje z nieba, aby każdy, kto go spożyje, nie zaznał śmierci. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Ktokolwiek będzie spożywał ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24