Wydrukuj tę stronę

Społeczny spis zaktywizował „czuwających” i „zatroskanych”

2021-02-21, 20:01
Oceń ten artykuł
(7 głosów)
Janina Lisiewicz Janina Lisiewicz

Przed miesiącem Zarząd Główny Związku Polaków na Litwie podjął decyzję o przeprowadzeniu społecznego spisu ludności polskiej na Wileńszczyźnie. Inicjatywa ta zrodziła się w świetle przeprowadzanego na Litwie tego roku powszechnego spisu ludności. Spisu, podczas którego po raz pierwszy nie będzie się korzystało z usług rachmistrzów, tylko z takich źródeł jak państwowe rejestry i bazy danych.

W tej sytuacji zrodziła się obawa, czy da się pozyskać rzeczywiste dane dotyczące narodowości obywateli (na Litwie nie ma obowiązku deklarowania narodowości w metrykach urodzenia i dowodach osobistych). Obawę taką odczuł również Departament Statystyki (to on przeprowadza spis), który postanowił uruchomić internetową ankietę (surasymas.stat.gov.lt) w dniach 15 stycznia-28 lutego, wypełniając którą obywatele są proszeni o zadeklarowanie swojej narodowości, wyznania, podanie języka ojczystego i znajomości języków obcych.

Z kolei ZG ZPL podjął uchwałę, w której zachęca wszystkich rodaków do wzięcia czynnego udziału w ankietowaniu prowadzonym przez Departament Statystyki i udzielenia pomocy w jej wypełnieniu wszystkim tym, kto tego potrzebuje oraz ogłasza przeprowadzenie własnego spisu społecznego, mającego na celu zebranie porównawczo-informacyjnych danych na społeczne potrzeby statystyczne, posiadania własnego obrazu sytuacji narodowościowej na Wileńszczyźnie.

Wydawałoby się, że taka inicjatywa u nikogo nie musiała budzić zastrzeżeń. Bowiem uwzględniając zarówno sytuację epidemiczną, jak i obowiązujące przepisy o ochronie danych osobowych, organizatorzy, osoby odpowiedzialne za przeprowadzenie społecznego spisu, zobowiązali się do ścisłego przestrzegania zasad. Warto też podkreślić, że w ankiecie społecznego spisu nie jest notowany numer identyfikacyjny (asmens kodas), a jedynie imię i nazwisko, data urodzenia oraz miejsce zamieszkania obywatela.

Niestety, jak się okazało, ogłoszenie społecznego spisu podziałało niczym czerwona płachta toreadora na „czuwających” i „zatroskanych” kwestiami w tzw. „sprawie polskiej”. Ogłoszona inicjatywa, jak się okazało, mocno podpadła „czuwającym” konserwatystom. Jurgis Razma, od zarania niepodległości zaangażowany w „pilnowanie” polskich spraw – dziś legitymujący się nie tylko mandatem poselskim (spędził w Sejmie kilkadziesiąt lat), ale też stanowiskiem wiceprzewodniczącego Sejmu RL z wysokości urzędu grzmiał o niedopuszczalności zainicjowanych przez ZPL działań, widząc w nich partyjne interesy AWPL-ZChR, która to postanowiła, zdaniem pana Razmy, zdobyć w ten sposób dane o swoich potencjalnych wyborcach. Mówił też o konieczności zainteresowania się tą inicjatywą odpowiednich instytucji. Szanowny pan wiceprzewodniczący nie potrafił pohamować uczuć stwierdzając, że każde ugrupowanie polityczne chciałoby mieć takie dane. Zazdrość jest brzydką cechą. Ale konserwatyści nie musieliby narzekać na słabą znajomość swego elektoratu. Akurat słyną z posiadania „żelaznej kohorty”. A zbierane przy różnych okazjach podpisy członków partii i jej sympatyków, przypuszczam, stanowią nie mniej godną pozazdroszczenia bazę danych. Skądinąd osoba zajmująca dość wysokie stanowisko w hierarchii władzy nie musiałaby wykazywać się ani takimi podejrzeniami wobec inicjatywy przedstawicieli mniejszości narodowej, ani taką leksyką.  Nie zabrakło też oburzonych wypowiedzi ze strony innych, będących ciągle „na warcie” „sympatyków” braci-Polaków.

Ale cóż: ażubalisowie, kascziunasowie, tapinasowie właśnie z tego „żyją” – zdobywają punkty rankingowe w określonych kręgach swoich fanów.  I to raczej nie dziwi. Bardziej dziwnym wydało się poruszenie w szeregach „zatroskanych” rodaków. Swoje „zatroskanie” z powodu przeprowadzenia społecznego spisu ludności polskiej wyrazili wszyscy od lat bolejący nad stanem tejże społeczności. Posypały się oskarżenia pod adresem AWPL i ZPL, poszczególnych osób z szeregów tych organizacji, jak też „Macierzy Szkolnej” i Katolickiego Stowarzyszenia, które poparły inicjatywę ZG ZPL.

Mogłyby być one godne uwagi, gdyby padały z ust osób, które mogą się szczycić doniosłymi sukcesami w działalności na rzecz polskiej społeczności. Niestety, takowych u szanownych „zatroskanych” ewidentnie brak, w przeciwieństwie do osobistych profitów, wypływających z prezentowanej postawy „zatroskanego”.

Zresztą, mniejsza z tym – każdy ma prawo do własnego wizerunku. Ale bez fanatyzmu, panowie! Bo takie przesadne zatroskanie jedną z inicjatyw organizacji skupiającej tysiące rodaków brzydko wygląda, niczym na pokaz czy rozkaz?

Janina Lisiewicz

 

 

Komentarze   

 
#16 Irek 2021-02-27 08:27
Cytuję M.M.:
Wydawałoby się, że taka inicjatywa u nikogo nie musiała budzić zastrzeżeń. Ale jednak zawyli zarówno litewscy antypolscy nacjonaliści, jak też niektóre polskie marionetki litewskiej propagandy: Balcewicze, Okinczyce, Klonowscy... Wszystkim im wielki wstyd!


Mało tego, że nie powinna budzić żadnych zastrzeżeń. Powinna być wspierana przez wszystkich, którym na polskiej społeczności zależy.

Każdy, kto rozbija dzisiaj prawicę, działa przeciw Polsce - stwierdził Jarosław Kaczyński. Dokładnie te same słowa można odnieść do sytuacji na Litwie. Każdy kto usiłuje rozbijać polskie organizacje, działa przeciw polskiej społeczności.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#15 M.M. 2021-02-25 17:11
Wydawałoby się, że taka inicjatywa u nikogo nie musiała budzić zastrzeżeń. Ale jednak zawyli zarówno litewscy antypolscy nacjonaliści, jak też niektóre polskie marionetki litewskiej propagandy: Balcewicze, Okinczyce, Klonowscy... Wszystkim im wielki wstyd!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#14 Radosław 2021-02-23 20:36
Szkoda, że utajniono na kolejne 70 lat akta współpracowników komunistycznych służb. A przecież ci co głosowali za utajnieniem najgłośniej krzyczą przeciw Moskwie. Myślę, że teczki byłyby ciekawą lekturą tych polskojęzycznych krzykaczy.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#13 greg 2021-02-23 15:17
Spis społeczny jest potrzebny i z pewnością uda się go przeprowadzić jak należy.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#12 Jan Kran 2021-02-23 15:14
Najlepsze w tym jest właśnie to, że krytykanci niby wywodzący się z polskiego środowiska nie mogą poszczycić się żadnym sukcesem w działalności na rzecz polskiej mniejszości!!! Dosłownie żadnym, bo skupiają się na sukcesach własnych i za judaszowe srebrniki dawno nas sprzedali. Aż dziw bierze, że jeszcze mają czelność obrażać i szkalować tych, którzy z pełnym poświęceniem walczą o nasze prawa i nasze istnienie.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#11 Janusz 2021-02-23 11:21
Zawsze znajdą się tacy co podszczekują.
Ale jak uczy przysłowie: psy szczekają, a karawana idzie dalej.
Trzeba robić swoje bez oglądania się na zawistników i agentów.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 Xsiężopolski 2021-02-22 20:13
"Mogłyby być one godne uwagi, gdyby padały z ust osób, które mogą się szczycić doniosłymi sukcesami w działalności na rzecz polskiej społeczności. Niestety, takowych u szanownych „zatroskanych” ewidentnie brak, w przeciwieństwie do osobistych profitów, wypływających z prezentowanej postawy „zatroskanego”."

Ci "zatroskani" nazywający sami siebie samozwańczo działaczami polskiej mniejszości, nigdy nie mieli żadnego poparcia wśród polskiej społeczności. Nigdy!!!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 Konrad 2021-02-22 19:59
Cytuję Jerzy:
Jak widać ci co wcześniej służyli sowieckiej KGB dziś wysługują się lietuviskiej saugumie. A zawsze i w każdym przypadku przeciwko Polakom i polskości.


Pewnie co drugi, jeśli nie więcej, w Sajudisie to byli sowieccy agenci
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 Jerzy 2021-02-22 16:35
Jak widać ci co wcześniej służyli sowieckiej KGB dziś wysługują się lietuviskiej saugumie. A zawsze i w każdym przypadku przeciwko Polakom i polskości.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#7 E.A. 2021-02-22 12:51
Na wszystkie ataki litewskich konserwatystów, lewackich liberałów oraz polskojęzycznych zaprzańców, „przyjaciół” Landsbergisa, Polacy na Litwie na pewno odpowiedzą zdecydowanym poparciem inicjatywy ZPL i wezmą masowy udział w Społecznym Spisie Ludności Polskiej na Wileńszczyźnie. Trzeba pokazać jedność i siłę polskiej Wspólnoty dla dobra tego i przyszłych pokoleń, trzeba się policzyć, trzeba się spisać i odważnie zadeklarować swoją narodowość, bo ten spis pomoże zachować polską tożsamość Ziemi Wileńskiej i polską oświatę na Litwie.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz