Donald Trump cały czas jest w grze…

2020-11-12, 09:24
Oceń ten artykuł
(8 głosów)
Tomasz Rzymkowski Tomasz Rzymkowski Zdjęcie: Marek Borawski/ Nasz Dziennik

Z dr. Tomaszem Rzymkowskim, posłem Prawa i Sprawiedliwości, wiceprzewodniczącym sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, rozmawia Mariusz Kamieniecki.

– Choć ostateczny werdykt oficjalnie nie zapadł, to media już wybrały nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Sprawa jest już definitywnie rozstrzygnięta, zamknięta…?

– Absolutnie nie. W zasadzie można powiedzieć, że dopiero dzisiaj rozpoczyna się drugi etap batalii o Biały Dom. Mianowicie prezydent Donald Trump zaczyna składać pozwy sądowe w poszczególnych stanach, w których on i jego sztab kwestionują wyniki wyborów. Według mnie ma do tego jak najbardziej prawo i słuszność jest po jego stronie. Sam obserwowałem proces wyborczy, co prawda z Polski – na odległość, poprzez media i mogę powiedzieć, że anomalie matematyczne czy biologiczne absolutnie wskazują na to, że wiele licznych nieprawidłowości mogło wpłynąć na wybór reprezentantów do kolegium elektorskiego w poszczególnych stanach, a tym samym wykrzywić wynik wyborczy. Pamiętajmy też, że po etapie sądowym, bodajże w połowie grudnia, odbywa się jeszcze Kolegium Elektorskie już w Waszyngtonie, a 6 stycznia połączone izby Kongresu i Senatu pod przewodnictwem spikera Senatu, którym jest wiceprezydent Stanów Zjednoczonych, mają zaakceptować decyzję Kolegium Elektorskiego, a przede wszystkim sprawdzić od strony formalnej, czy elektorzy reprezentujący poszczególne stany mieli właściwy certyfikat, i czy odbyło się to wszystko zgodnie z prawem. Jeśli te postępowania przed sądami będą się toczyły, jeśli nadal będzie dochodziło do sytuacji, gdzie sądy nakazują zaprzestania liczenia głosów, które zdaniem sądu zostały nadesłane po zakończeniu głosowania 3 listopada, a takie sytuacje w poszczególnych stanach ponad wszelką wątpliwość były, tak jak miało to miejsce w stanie Wisconsin, w stanie Michigan, w Pensylwanii, w Karolinie Północnej czy w Georgii – to taka sytuacja może spowodować, że wiceprezydent, który będzie przewodniczył połączonym izbom Kongresu i Senatu, skorzysta z 12 poprawki do Konstytucji Stanów Zjednoczonych i może nie uznać głosowania Kolegium Elektorskiego, zważywszy na to, że żaden z kandydatów nie osiągnął wymaganej liczby 270 głosów.

– Jak to jest, że Stany Zjednoczone – kraj o ugruntowanej demokracji – borykają się z takimi problemami?

– Jest to niewątpliwie bardzo kompromitujące dla Stanów Zjednoczonych. Przy czym nie jest to zaskoczenie, bo Donald Trump o tych nieprawidłowościach, które miały miejsce, informował od miesięcy. Problem polega na tym, że Konstytucja Stanów Zjednoczonych daje wolną rękę legislatorom stanowym – a wiemy przecież, że Stany Zjednoczone są państwem federalnym i w kwestii sposobu wyboru elektorów przez obywateli, w poszczególnych stanach nie ma ujednoliconej procedury wyborczej. Każdy stan ma własne regulacje i te stany, w których rządzą Demokraci, mają władze stanowe w swoich rękach, cały aparat administracyjny oraz większość w stanowym parlamencie, poczyniły takie działania, aby były możliwe nadużycia. Między innymi kwestia głosowań korespondencyjnych, gdzie wszyscy obywatele, bez względu na to, czy żyją, czy nie, otrzymali karty do głosowania. Ponieważ te rejestry nie funkcjonują tak, jak to ma miejsce w Polsce, gdzie jest stała lista wyborców, która jest aktualizowana na podstawie danych urzędów stanu cywilnego oraz danych meldunkowych organu gminy. Natomiast w Stanach Zjednoczonych odbywa się to na podstawie list wyborczych sprzed lat, często nawet sprzed kilkudziesięciu, a w niektórych stanach w ogóle takiej weryfikacji nie ma. Wystarczy tylko zalogować się na stronie internetowej, podając imię i nazwisko, adres zamieszkania, rok urodzenia. „Rekordzista” w stanie Wisconsin urodził się w 1823 roku, przeżył zatem Wojnę Secesyjną, dwie wojny światowe, kryzys w Zatoce Perskiej, wojnę w Wietnamie, dwie wojny w Iraku i w 2020 roku, w wieku 197 lat oddał głos na Joe Bidena.

– W Polsce w ramach dzikiej reprywatyzacji w Warszawie kamienice też przejmowali bardzo wiekowi, grubo ponad stuletni ludzie…

– Każdemu życzę dwustu lat, ale miejmy świadomość, jakie są realia ludzkiego życia. Dlatego w takich sytuacjach mamy ewidentnie do czynienia z ordynarnym oszustwem wyborczym, jakiego świat nie widział. Dla Stanów Zjednoczonych jest to poważny problem, ale ja jednak wierzę, że jest to państwo prawa. Jeśli ta sytuacja zakończy się zwycięstwem Joe Bidena, to wtedy możemy mówić o fikcji demokracji w Stanach Zjednoczonych, bo to, co obserwujemy, liczne nagrania, które krążą po internecie i pokazują skalę oszustw w obliczu przedstawicieli organów stojących na straży praworządności, to jest skandal. Sam widziałem nagranie, gdzie pani fałszowała karty do głosowania i to w obecności funkcjonariuszy policji stanowej. Zatem mamy do czynienia z olbrzymim przemysłem, bo te oszustwa zostały przygotowane w sposób, systemowy, przemysłowy. Sztabowcy prezydenta Donalda Trumpa sugerują, że głosów fałszywych – w niektórych stanach, oddano w sumie około czterech milionów, a zatem mówimy o masowym oszustwie wyborczym.

– Jak skomentuje Pan postawę amerykańskich mediów – stacji CNBC, której prezenter przerywa konferencję Donalda Trumpa – urzędującego prezydenta z komentarzem, że prezydent kłamie?

– Nie jest to odosobnione działanie, przy czym bardzo ordynarne, ale jest to przede wszystkim wyraz braku szacunku dla amerykańskich widzów. Dziennikarz stwierdził, że widzowie stacji CNBC są tak wyjątkowymi głupcami, że on sam musi dokonać wykładni słów prezydenta Stanów Zjednoczonych. W swoich ocenach ów prezenter nie był powściągliwy, a wręcz przeciwnie, w sposób bardzo ordynarny, wręcz chamski zaatakował głowę państwa. Proszę też zwrócić uwagę na to, co się dzieje w mediach społecznościowych, gdzie Facebook nie pozwala opublikować prezydentowi Trumpowi wpisów, a Twitter – drugi, co do wielkości serwis społecznościowy – każdy wpis Donalda Trumpa oznacza komunikatem, że są to informacje fałszywe i mogą sugerować, że wybory zostały sfałszowane. Niektóre wpisy Donalda Trumpa na Twitterze również są blokowane i nie można ich wyświetlić i się z nimi zapoznać. Jest to ze wszech miar dziwne, można powiedzieć, że establishment polityczno-biznesowo-medialny Stanów Zjednoczonych przeprowadził frontalny atak na prezydenta Trumpa i to jest test dla państwa amerykańskiego. Jeśli Stany Zjednoczone są demokratycznym państwem prawnym, choć z tą demokracją rzeczywiście jest słabo, ale jeśli mamy do czynienia z rządami prawa i sądownictwo stanowe i federalne – łącznie z Sądem Najwyższym Stanów Zjednoczonych – podejmą właściwe decyzje, to w mojej ocenie wyboru kolejnego, czy też tego samego prezydenta dokonają połączone izby Kongresu i Senatu 6 stycznia 2021 roku.

– Czy zatem gratulacje ze strony niektórych polityków, takich jak szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen czy szef NATO Jens Stoltenberg nie są przedwczesne?

– Zdecydowanie przedwczesne. Powołam się na znanego amerykańskiego pisarza Marka Twaina i parafrazując jego słowa, mogę powiedzieć, że pogłoski o politycznej śmierci Donalda Trumpa są przedwczesne. Uważam, że wszelkie argumenty i sytuacja formalno-prawna przemawia jednak za Donaldem Trumpem. To, że establishment medialny, czyli CNN, CNBC i Associated Press, które w zasadzie już ogłosiły Joe Bidena 46. prezydentem Stanów Zjednoczonych – jeszcze o niczym nie świadczy. W tej chwili zacznie się batalia sądowa i najważniejsze w tym momencie jest to, żeby elektorat Donalda Trumpa, który w mojej ocenie stanowi większość amerykańskiego społeczeństwa, zachowywał cały czas czujność i się nie poddawał. Ta ofensywa medialna w Stanach Zjednoczonych ma przede wszystkim na celu spowodowanie w świadomości wyborców amerykańskich, że wszystko zostało już rozstrzygnięte i to Joe Biden jest 46. prezydentem. Natomiast – moim zdaniem – Donald Trump cały czas jest w grze i jest faworytem, zważywszy na procedurę wynikającą z Konstytucji Stanów Zjednoczonych. W sytuacji unieważnienia wyborów elektorskich – a w zasadzie uznania, że Kolegium Elektorskie nie dokonało wyboru kwalifikowaną większością 270 głosów, to Kongres – w głosowaniu nieco innym od zwykłego, czyli głosowaniu większością głosów, po 20 stycznia 2021 roku zadecyduje o wyborze kolejnego prezydenta Stanów Zjednoczonych.

– Co ten spór oznacza dla samych Amerykanów, dla społeczeństwa, które i tak jest już mocno podzielone, skonfliktowane, oraz dla kraju, który jest już po fali protestów po śmierci Afroamerykanina George’a Floyda?

– Dla wyborców Partii Republikańskiej, dla tej konserwatywnej części społeczeństwa obywateli Stanów Zjednoczonych, jest to pytanie, czy dalej będzie demokracja, czy może będziemy mieli do czynienia z oligarchizacją życia publicznego i odejściem absolutnym od demokracji. Wystarczy bowiem wysłać kilkadziesiąt TIR-ów z lewymi kartami do głosowania i po co robić kampanię wyborczą? To jest jeden wielki zamach na demokrację i dla Republikanów jest to walka o wszystko, także dla uczciwych Demokratów, którzy nie dopuszczają się aktów oszustw. Natomiast część osób zaangażowanych w kampanię Joe Bidena dokonała, co w mojej ocenie nie podlega żadnej wątpliwości – ewidentnych nadużyć, łącznie z niewykonywaniem wyroków sądów stanowych, które wydały konkretne dyspozycje, co do procesu wyborczego. Z kolei dla Demokratów zwycięstwo Donalda Trumpa oznaczałoby dalsze osłabienie establishmentu polityczno-biznesowo-medialnego. Przypomnę, że sam Donald Trump planował w najbliższej kadencji dokonać dosyć istotnych zmian gwarantujących wolność słowa – chociażby we wspomnianych już wcześniej mediach społecznościowych tak, aby dyktatura poprawności politycznej nie cenzurowała wypowiedzi na Facebooku, Twitterze czy w innych mediach społecznościowych.

– Tak czy inaczej Donald Trump to bardzo wyrazisty polityk, który nie ulega presji. Dzięki temu Stany Zjednoczone nie straciły, a wprost przeciwnie wiele zyskały…

– Donald Trump był, wciąż jest gwarantem umocnienia pozycji Stanów Zjednoczonych na świecie. Przez minione cztery lata jego prezydentury Stany Zjednoczone nie wywołały żadnej wojny, przeciwnie zawarły kilka pokojów. Jasno zostali sprecyzowani rywale Ameryki w globalnym wyścigu ekonomicznym i militarnym, wreszcie Stany Zjednoczone nadal pełnią rolę światowego policjanta, który pilnuje przestrzegania ładu międzynarodowego, a Trump jest politykiem o zdecydowanym profilu antysystemowo-konserwatywnym. Z tej perspektywy jest to niewątpliwie ciekawa osobowość i myślę, że Kongres Amerykański dokona wyboru właśnie jego. Tym bardziej, że większość w Kongresie – w przeliczeniu na stany, bo warto podkreślić, że głosowanie w przypadku nieuznania wyborów elektorskich będzie dokonane w kluczu 51 głosów, czyli tylu głosów, z ilu stanów składają się Stany Zjednoczone. Dodam tylko, że 28 reprezentacji stanowych jest zdominowana przez Partię Republikańską, a tylko 20 przez Partię Demokratyczną. I biorąc to pod uwagę, uważam, że Donald Trump wciąż ma wielkie szanse na zakończenie sukcesem tej batalii prawno-wyborczej.

– Dziękuję za rozmowę.

Mariusz Kamieniecki
logo nasz dziennik

Komentarze   

 
#15 Siwy 2020-12-02 21:10
Po przeliczeniu głosów w Visconsin jest już po grze. Niestety Biden wygrywa.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#14 Tomek z Kalifornii 2020-11-23 19:16
W pierwszej kolejności Trump musi doprowadzić do odzyskania Pensylwanii
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#13 Tomchuk 2020-11-18 11:19
W Georgii znaleziono 2600 kart wyborczych, które nie zostały policzone.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#12 PL-LT 2020-11-17 20:22
W Stanach można ponownie zliczać głosy i odwoływać się na orzeczenie sądu, na Litwie jest to zabronione w przypadku gdy poszkodowanymi mogą być Polacy, oni nie mają prawa do sprawiedliwości, taka jest litewska "norma".
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#11 Alka 2020-11-15 19:58
Ponowne liczenie głosów oddanych w wyborach prezydenckich w USA odbędzie się prawdopodobnie w Wisconsin oraz Georgii, możliwe jest wciąż w Arizonie oraz Pensylwanii. Procedura ta rzadko w USA prowadzi jednak do zasadniczej zmiany wyniku. Ale przy tylu naruszeniach wszystko jest możliwe, gdyż wystarczy, że w jakimś stanie będzie zmiana zwycięzcy a weźmie on wszystkie głosy elektorskie - z tych 4 stanów to 47 głosów!!!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 Mirek 2020-11-15 19:52
Wszędzie, gdzie jest liczenie "na piechotę" i na papierowych kartach, będzie istniała możliwość nieprawidłowości.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 Mirek 2020-11-15 19:51
Każdy dzisiaj może zalogować się na swoje konto do banku. Skoro to jest bezpieczne i weryfikowalne to dlaczego na czas wyborów nie można z tego skorzystać?

Wystarczy zobligować takie osoby a pozostali głosowanie w lokalach.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 Oskar 2020-11-14 15:08
Przekazywanie gratulacji na podstawie medialnych doniesień ośmiesza głowy państw. Albo nie znają systemu wyborczego obowiązującego w USA albo to zwykły populizm.

Gratulować można po oficjalnym zatwierdzeniu
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#7 Paweł 2020-11-14 15:05
Neomarksistowskie środowiska za wszelką cenę próbują wyprzeć inaczej myślących i tych, którzy opierają się na chrześcijańskich wartościach.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#6 rafał 2020-11-13 11:21
System wyborczy w USA jest nieco skomplikowany, przynajmniej w porównaniu do tego co mamy w większości krajów europejskich. Przeliczanie głosów wyborców na mandaty elektorskie nie dla wszystkich jest jasne. Jednak ta stara wypróbowana demokracja sprawdza się w praktyce. Zamieszanie z wynikami jest nie po raz pierwszy, ale zawsze sprawa jest gruntownie wyjaśniana. Tak też będzie w tym przypadku.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • 29 marca 2024 

    Wielki Piątek

    J 18, 1-19, 42

    Słowa Ewangelii według świętego Jana

    Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24