Wydrukuj tę stronę

Skandaliczna mowa nienawiści wobec Polaków na Litwie i brak reakcji Ambasady

2020-10-16, 20:07
Oceń ten artykuł
(36 głosów)
Dr Bogusław Rogalski Dr Bogusław Rogalski

Agresja wobec Polaków na Litwie przybiera groźny wymiar, zagrażający bezpieczeństwu publicznemu, a co gorsza, życiu i zdrowiu Polaków. Kilka dni temu, w jednym z największych litewskich mediów jakim jest Delfi TV, w programie „Rozmowa z Daivą Žeimytė-Bilienė”, Arūnas Valinskas, notabene były marszałek litewskiego Sejmu (!) nawoływał do fizycznej rozprawy z litewskimi Polakami, którzy wspierają Akcję Wyborczą Polaków na Litwie-Związek Chrześcijańskich Rodzin. Mówiąc o Polakach i ich liderze Waldemarze Tomaszewskim, użył skandalicznych i pełnych nienawiści słów: „Takich na ogół powinno się rozstrzeliwać po jednym na rok, zaczynając od niego”. To niebezpieczne słowa, które nie mogą pozostać bez odpowiedniej reakcji.

Valinskas nawołuje do zabijania Polaków

Nawoływanie w telewizji znanego przedstawiciela show biznesu do rozprawienia się z Polakami na Litwie i ich liderem oraz zachęcanie do zabójstwa, o czym świadczą słowa: „Takich na ogół powinno się rozstrzeliwać po jednym na rok, zaczynając od niego”, to akt nienawiści na tle narodowościowym, to ksenofobia, dla której nie może być miejsca w przestrzeni publicznej. Powinna natychmiast zostać potępiona przez dziennikarkę, kierownictwo telewizji, liderów politycznych oraz media. Do akcji od razu powinna przystąpić prokuratura i organy ścigania, i to z urzędu. Tak zadziałoby się w każdym prawdziwie demokratycznym państwie, ale nie na Litwie, tu zapadła cisza. Bo oprócz reakcji AWPL-ZChR i jej lidera, który od razu stanął w obronie swoich Rodaków, co w tej sytuacji jest zrozumiałe, reszta milczy. To niedopuszczalne zachowanie, ponieważ stwarza wrażenie przyzwolenia na jawną dyskryminację Polaków oraz na mowę skrajnej nienawiści wobec nich, z fizyczną agresją włącznie. A przecież działania Valinskasa to więcej niż skandal, to przestępstwo, które musi być potępione i ścigane przez prokuraturę, a on sam powinien stanąć przed wymiarem sprawiedliwości i ponieść za swoje czyny surową karę dla przykładu, jako ostrzeżenie dla tych wszystkich, którzy w przyszłości chcieliby go naśladować. Tu potrzebny jest jasny sygnał, również wspólnoty międzynarodowej, że dla zachowania pełnego nienawiści nie ma miejsca we współczesnym świecie, a zwłaszcza w Unii Europejskiej. Trzeba to uczynić dopóki nie jest za późno. Pamiętajmy, że w latach trzydziestych w Niemczech pewien artysta malarz również nawoływał w restauracjach i na wiecach do rozprawienia się z jednym narodem, co było dalej wiemy wszyscy. Ludzi siejących nienawiść i pogardę wobec innych należy zatrzymywać na początku ich szalonej drogi, zanim oddadzą pierwszy strzał. Valinskas mówi językiem wczesnego Hitlera, a na to zgody być nie może ani na Litwie, ani w Europie, której Litwa jest przecież częścią. Propagowanie nienawiści o charakterze dyskryminacyjnym obejmujące podżeganie do agresji, wrogości i stosowania przemocy powinno być ścigane zgodnie z przepisami art. 19 ust. 3 oraz art. 20 ust. 3 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych. Niestety, aktywność Valinskasa w ostatnim czasie to nie jest jedyny przypadek ataku na polską społeczność na Wileńszczyźnie, to raczej kontynuacja antypolskiej retoryki ludzi powiązanych ze środowiskiem landsbergistów.

Mowa nienawiści Tapinasa

Kilka tygodni temu ultraliberalny dziennikarz i celebryta Andrius Tapinas, mówiący w sprawach polskich językiem nienawiści, podobnie jak Valinskas, a wcześniej Vytautas Landsbergis, wezwał do działań przeciwko Polakom na Wileńszczyźnie w związku z wyborami sejmowymi. Tapinas sam ujawnił w mediach, że zamierza w sposób zorganizowany zniechęcać do głosowania na polską partię po to, aby ta nie znalazła się w parlamencie. W tym celu prowadził kampanię oszczerstw, pomówień, dezinformacji i manipulacji. To klasyczny przypadek dyskryminacji oraz mowy nienawiści na tle narodowościowym. Działania Tapinasa to bez wątpienia haniebne podżeganie do przemocy i nienawiści wobec Polaków poprzez upowszechnianie nieprawdziwych i niezweryfikowanych informacji oraz wezwanie do określonych antypolskich działań. Są to zachowania ścigane w państwach demokratycznych przez prokuraturę. Przy okazji dopuścił się on również poważnego naruszenia zasad neutralności i obiektywności dziennikarskiej. O ironio, Tapinas i Valinskas nie tylko są aktywni w mediach prywatnych, ale też prowadzą programy w telewizji państwowej.

Rażące naruszenie prawa wyborczego

Jego postępowanie wskazuje także na rażące naruszenie przepisów prawa wyborczego, gdyż aktywna agitacja (a w tym przypadku oszczercza kampania wymierzona w konkretnego uczestnika wyborów) powinna mieć umocowanie w przepisach i procedurach wyborczych, wymaga przejrzystej sprawozdawczości i wykazania źródeł finansowania. Nad tymi problemami będą musiały się pochylić stosowne instytucje i organy państwowe. W tej sprawie AWPL-ZChR złożyła skargę do Głównej Komisji Wyborczej (GKW) i szeregu innych instytucji w kontekście szeroko zakrojonej kampanii litewskiego dziennikarza, który wzywał do działań przeciwko polskiej partii w wyborach sejmowych. Zrobił to poprzez publikację klipu reklamowego, dostarczenie do skrzynek mieszkańców specjalnie wydanej gazety (nakład 300 tys. egzemplarzy, to tak jakby w Polsce wydać bezprawnie 5 milionów egzemplarzy reklam w trakcie wyborów) czy stworzenie specjalnego oszczerczego profilu w mediach społecznościowych, w sposób zorganizowany zniechęcał też do głosowania na polską partię po to, aby nie znalazła się ona w Sejmie. Tapinas popełnił cały szereg naruszeń, których dopuszczono się podczas tej kontrowersyjnej kampanii przeciwko AWPL-ZChR. Najistotniejsze z nich to nieoznakowanie reklamy politycznej, niewskazanie źródła finansowania, co jest najpoważniejszym naruszeniem zasad prowadzenia kampanii wyborczej. Ponadto do kampanii wykorzystano środki masowego przekazu, które nie były zarejestrowane jako uczestnik kampanii wyborczej. Są to wystarczające powody do unieważnienia wyborów w okręgu wielomandatowym, gdyż antypolskie, bezprawne ksenofobiczne działania noszące znamiona dyskryminacji na tle narodowościowym miały w konsekwencji realny wpływ na ostateczny wynik minionych wyborów parlamentarnych na Litwie i są rażącym naruszeniem prawa wyborczego.

Antypolskie działania konserwatystów i ich sprzymierzeńców

Na przestrzeni ostatnich 30 lat notowaliśmy na Litwie wiele działań wymierzonych przeciwko Polakom na Litwie. Najbardziej pamiętne to rozwiązanie samorządów Wileńszczyzny na początku lat 90., przejęcie ziemi polskich właścicieli poprzez niedorzeczną i niespotykaną nigdzie na świecie procedurę „przenoszenia ziemi”, czyli przepisy umożliwiające faktyczną litewską kolonizację Wileńszczyzny (na tym niecnym procederze skorzystała m.in. rodzina Landsbergisa), wielokrotne próby ograniczania polskiego szkolnictwa (m.in. zmiany w ustawie oświatowej z 2011 r., przeciwko którym masowo protestowało polskie środowisko na Litwie organizując wiece, strajki, zbierając ponad 60 tysięcy podpisów pod protestem złożonym w prezydenturze). Również zmiany w prawie wyborczym były wymierzone w Polaków, jak choćby wprowadzenie 5-procentowego progu wyborczego dla partii mniejszości narodowych, co jest niechlubnym wyjątkiem w skali całej Europy, a także zmiany okręgów wyborczych polegające na przyłączaniu niektórych polskich gmin do obwodów litewskich, przez co następowały niekorzystne dla Polaków zmiany składu narodowościowego wyborców. Natomiast przed wyborami samorządowymi w 2007 roku przywódca litewskich konserwatystów, partii skrajnie nacjonalistycznej, Vytautas Landsbergis wzywał do „historycznego zwycięstwa nad Polakami na Wileńszczyźnie” i zachęcał do licznego meldowania się w rejonie wileńskim, aby poprzez zmiany w składzie narodowościowym podczas głosowania, odsunąć AWPL od władzy w podwileńskim samorządzie. To była zupełnie niewyobrażalna i skandaliczna ingerencja w wolny proces wyborczy, a do tego pogwałcenie przez litewskiego polityka prawa, zarówno traktatu z Polską, jak też umów międzynarodowych w tym Konwencji Ramowej Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych. Oba akty prawne zakazują jakiegokolwiek wpływania na zmiany demograficzne na terenach zamieszkałych przez mniejszości narodowe. Podobnych antypolskich działań łamiących prawo międzynarodowe było na przestrzeni lat zresztą jeszcze dużo więcej. Jak widać w ślady Vytautasa Landsbergisa poszedł Andrius Tapinas, ale dopiero Arūnas Valinskas poprzez nawoływanie do strzelania i zabijania Polaków przemienił mowę nienawiści w niebezpieczny „przemysł” pogardy wobec polskości i Polaków na Litwie. W tej sprawie niezbędna jest zdecydowana reakcja organizacji i instytucji międzynarodowych, ale też polskiej ambasady w Wilnie, wszak dbanie o Polaków jest ustawowym obowiązkiem polskiej dyplomacji. Antypolskie szaleństwo należy zatrzymać jak najszybciej.

Dr Bogusław Rogalski, politolog
Ekspert ds. międzynarodowych

Na podstawie www.Prawy.pl

 

Media

Komentarze   

 
#54 A.B. 2020-10-30 14:47
Podpisz ważną inicjatywę europejską w obronie mniejszości narodowych, którą wspiera ZPL:

https://eci.ec.europa.eu/010/public/#/initiative
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#53 Stan. 2020-10-23 21:50
Najpierw przez kilka dni nie było żadnej reakcji na ten przejaw agresji. Potem pojawiły się nieśmiałe próby potępienia, ale też co niektórzy przyjęli wersję samego Valinskasa i konserwatystów jakoby to sami Polacy byli sobie winni. To jest dopiero wyjątkowo bezczelne draństwo.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#52 W.Litwin 2020-10-23 21:30
Cytuję LT-PL:
Dzisiaj Valinskas twierdzi, ze jego wypowiedź należy traktować w kategorii "żartu" jadnakże Polacy na Litwie ten żart przedstawiciela władzy LR traktują śmiertelnie poważnie mając w pamięci pogrom Polaków, który się odbył w niedzielę 26 września 1926 roku w Kownie w kościele świętej Trójcy oraz na pobliskim cmentarzu,kiedy to uzbrojone bojówki litewskie dokonały pogromu na ludności polskiej, podczas którego Litwini pobili pałkami i poranili nożami kilkudziesięciu zebranych Polaków oraz zastrzelili w trakcie mszy kobiety i dzieci. Pamiętać należy również o Ponarach i zbrodniach Saugumo.To właśnie te pogromy w latach 20-tych i 30-tych i brak reakcji RP i Europy ośmieliły władze LR i otworzyły drogę do tworzenia antyżydowskiego prawa do uczestnictwa szerokich mas LR w Holokauście.
Czy Valinskas nawołuje do ponownych zbrodnii i pogromów?


Ja pamiętam bliższe naszym czasom wydarzenia: GUDELE!!! Do dramatycznych wydarzeń doszło w Gudelach, gdzie komisarz Merkys przydzielił działki pod domy dla Litwinów. Zacytujmy raz jeszcze artykuł, który ukazał się na portalu Polskiej Młodzieży z Wilna :

„Oczywiście domy Litwinów miały powstać na ziemi zabranej niegdyś polskim rodzinom, w dodatku położonej tak, że odcinały by polskich chłopów od ich dalej położonych pól i pastwisk. Dlatego gdy z początkiem kwietnia 1993 r. w Gudelach pojawiły się maszyny do robót ziemnych i budowlanych, chłopi wyszli na pola. Jak wspominają świadkowie, blokowali oni maszyny własnymi ciałami, przeganiali też próbujących interweniować litewskich osadników.

Osadnicy 27 kwietnia 1993 sprowadzili do Gudel litewskie wojsko. Gdy taka demonstracja siły nie wystarczyła litewscy żołdacy zaczęli strzelać. Wbrew późniejszym zapewnieniom urzędników wojsko nie strzelało jedynie w powietrze, gdyż odnaleziono liczne pociski wbite w ściany domów. Policja asystowała strzelaninie, biernie się jej przyglądając. Polscy chłopi uciekli, by wkrótce znów wrócić i znów opierać się osadnikom. Dwóch z nich: Waleriana Romanowskiego i Stanisława Jurewicza postawiono za to przed sądem.

Ostatecznie jednak opór w Gudelach był tak silny, a nagłośnienie tej sprawy tak wielkie, że 13 kwietnia 1994 roku rząd litewski zdecydował się odwołać przydział działek dla Litwinów w Gudelach… Niestety niedługo potem litewscy osadnicy otrzymali je w sąsiedniej gminie, także na gruntach dawnych polskich właścicieli.”
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#51 LT-PL 2020-10-23 14:20
Dzisiaj Valinskas twierdzi, ze jego wypowiedź należy traktować w kategorii "żartu" jadnakże Polacy na Litwie ten żart przedstawiciela władzy LR traktują śmiertelnie poważnie mając w pamięci pogrom Polaków, który się odbył w niedzielę 26 września 1926 roku w Kownie w kościele świętej Trójcy oraz na pobliskim cmentarzu,kiedy to uzbrojone bojówki litewskie dokonały pogromu na ludności polskiej, podczas którego Litwini pobili pałkami i poranili nożami kilkudziesięciu zebranych Polaków oraz zastrzelili w trakcie mszy kobiety i dzieci. Pamiętać należy również o Ponarach i zbrodniach Saugumo.To właśnie te pogromy w latach 20-tych i 30-tych i brak reakcji RP i Europy ośmieliły władze LR i otworzyły drogę do tworzenia antyżydowskiego prawa do uczestnictwa szerokich mas LR w Holokauście.
Czy Valinskas nawołuje do ponownych zbrodnii i pogromów?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#50 Tomasz 2020-10-23 14:00
Towarzysz Balcewicz był i pozostał twardogłowym komunistą, więc po nim żadnej mądrości nie należy oczekiwać. Co jedyne wysługuje się tym, którym aktualnie służy.

Odnośnie ambasador Doroszewskiej, nie od dziś wiadomo, że funkcja ją przerasta. Całkowicie zmarnowana kadencja, tylko dużo wstydu i szkoda, że Polska nie skorzystała by w czasie odwilży w relacjach z Litwą mieć tu kompetentnego ambasadora zamiast pozorantki na ciepłej synekurze.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#49 A.M. 2020-10-21 21:54
Już chyba zapomniał ten cały Balcewicz, jak zajmował się zwrotem ziemi, ale jako zwykły nieudacznik zupełnie nic dobrego dla ludzi nie zrobił. Jednak bezwstydnie ujadać nie przestaje.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#48 alek 2020-10-21 21:09
Jakżeby inaczej, leciwy już KGB-ista Balcewicz znowu ujada na zw.lt, jak widać kagiebistowskie metody z lat wiernej służby w sowietach mocno sobie zapamiętał. A mówi wciąż to samo niczym stara zdarta nudna płyta. Zdaje się że demencja mu zaczęła dokuczać, bo oprócz tradycyjnego opluwania nic mądrego nie ma do powiedzenia.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#47 wiki 2020-10-21 20:45
Ambasador Doroszewska czekała na jakąkolwiek reakcję. Myślała, że wszystko zostanie zamiecione pod dywan. Niestety dla niej ostro zareagował polski marszałek i już wtedy Doroszewskiej nie pozostało nic innego jak tylko zabrać głos.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#46 rafał 2020-10-21 18:58
Cytuję ed:
Co łączy Okińczyca z Valinskasem? Oprócz oczywiście zapiekłej wrogości do AWPL.
Obaj są blisko powiązani z sajudzistami. Okińczyc współtworzył sajudis i z niego był posłem w 1990. Syn Valinskasa właśnie został posłem od konserwatystów. Obaj udzielają się medialnie, Vakinskas w telewizjach a Okińczyc dostał własną zabawkę radio z koncesją jako prywatny biznes (na który zresztą z pogwałceniem prawa dostaje od lat wielkie pieniądze z Polski). Obaj wydają się nietykalni. Haniebne słowa Valinskasa były wpierw przemilczane, potem bronione (na przykład w radiu Okińczyca mówiono że to "żart"), dopiero głosy oburzenia z Polski w tym od marszałka sejmu Zgorzelskiego zmusiły na Litwie do zajęcia stanowiska. Znamienne że nawet ambasador Polski długo milczała, aż po tygodniu palnęła coś do opinii publicznej zamiast oficjalnie do władz litewskich. Podobnie milczał prezydent Litwy (sam kilka miesięcy temu w sposób skandaliczny piętnował Polaków tworząc jakieś "listy"...). Tak to wygląda bardzo pokrótce.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#45 Czarek 2020-10-21 12:49
W swoim (mocno spóźnionym) oświadczeniu ambasador Doroszewska pisze, że " Mam nadzieję na odpowiednią reakcję ze strony opinii publicznej na Litwie ". To dziwne, że zwraca się do bliżej nieokreślonej " opinii publicznej " zamiast zwrócić się wprost do stosownych władz. Bo niby co, ludzie na ulicy mają wymierzać sprawiedliwość ? Taka jakaś kulawa ta dyplomacja w wykonaniu tej pani.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz