Trochę zbyt pośpieszni bohaterowie

2019-10-12, 08:02
Oceń ten artykuł
(5 głosów)
Tadeusz Andrzejewski Tadeusz Andrzejewski

W Wilnie trwa wielki „remanent”, jeżeli chodzi o upamiętnienie litewskich bohaterów z ostatniej wojny światowej.

Wileński magistrat nie tak dawno anulował swą decyzję sprzed lat o nadaniu ulicy w centrum stolicy imienia przedwojennego litewskiego dyplomaty Kazysa Škirpy, wyznawcy – jak się okazało – ideologii nazistowskiej i antysemity. Potem, decyzją mera Šimašiusa, została zdjęta tablica upamiętniająca gen. Vėtrę, który jest posądzany o pośredni udział w holokauście (tablicę nielegalnie przywrócili wyznawcy generała).

Dzisiaj dyrektor Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy Teresė Birutė Burauskaitė zapowiada, że część nazwisk ofiar sowieckiego totalitaryzmu, wykutych na granitowej ścianie byłego budynku gestapo, a potem KGB w Wilnie przy ulicy Ofiarnej będzie musiała zniknąć. „Trochę zbyt pośpiesznie odbywały się procesy weryfikacyjne”, przyznaje lakonicznie dyrektor Centrum, nie ujawniając szczegółów. Litewscy dziennikarze dotarli jednak do nieoficjalnej informacji potwierdzającej, że na „litewskiej ścianie płaczu” mogły być upamiętnione nazwiska osób nieuprawnionych do zaszczytów z racji np. na swoją kolaborację z Niemcami czy udział w holokauście.

Niewykluczone jest też, że wśród osób upamiętnionych, jako aktywni działacze antysowieckiej rezystencji, mogli się znaleźć niepożądani intruzi. Czyli osoby, których rezystencka karta wygląda bardzo mgliście albo „bohaterowie” wykuci w granicie wręcz wcale jej nie mieli. Prawdopodobnie, niestety, wśród prawdziwych bohaterów na ścianie zostały wypisane nazwiska pospolitych bandytów. „W aktach ich spraw znaleziono mnóstwo danych o popełnionych przestępstwach”, cytuje dziennikarzy agencja BNS.

Nazwiska samozwańczych bohaterów albo wręcz antybohaterów trzeba więc będzie skuć ze ściany. Niewykluczone (a nawet bardzo prawdopodobne), że proces ten wywoła gromkie protesty znanych już ze swych ekstra ordynarnych zachowań środowisk. Nie wątpię, że czujny jak żuraw profesor Radžvilas nie darowałby sobie, by nie wykorzystać sytuacji, aby kolejny raz zdemaskować litewskie władze w antylitewskim spisku, pisanym pod dyktando Moskwy. Tak przynajmniej zakręcony na spiskach profesor tłumaczył ekscesy ze Škirpą i Vėtrą. Wyjaśniał w swych zawiłych esejach, że Moskwa, nie mogąc bezpośrednio robić na Litwę nacisków w tych sprawach, czyni to poprzez zachodnią opinię publiczną, która – co każdy wie przecież – jest infiltrowana przez kremlowskich agentów.

Nie wiem, czy i tym razem zacna kompanija od dziarskiego profesora nie ruszy z dłutami i młotkami w rękach, by na nowo kuć na granitowej bryle ściany niesłusznie usunięte nazwiska (z Vėtrą taki numer im się udał). Wiem jednak, że w sprawach polityki historycznej przyszedł czas na refleksję. Enigmatyczne wyjaśnienia w stylu, że trochę zbyt pośpiesznie robiliśmy bohaterami osoby niezweryfikowane, jest wielce symptomatyczne. Istotnie, po odzyskaniu niepodległości zbyt szybko i pochopnie niekiedy próbowaliśmy odsowietyzować swoją historię, popełniając przy tym błędy.

Dzisiaj jest czas na weryfikację i korekty tych błędów. Bo nie może być tak, że na ścianach upamiętnień widnieją nazwiska kolaborantów i pospolitych bandytów, a zabrakło tam miejsca dla prawdziwych bohaterów. Rozumiem, że jeszcze kilka dekad wstecz nazwiska wilnian, bohaterów, pomordowanych w Ponarach a przetrzymywanych i często katowanych w więzieniu przy ul. Ofiarnej – tyle że polskiej narodowości – nie miały szans na upamiętnienie na „litewskiej ścianie płaczu”. „Taki pomysł by nie pofrunął”, mówiąc slangiem dyplomatów, możemy dzisiaj konstatować.

Jednak obecnie mamy już chyba zgoła inną sytuację. Jeżeli w muzeum w Tuskulanach, w miejscu kaźni litewskich leśnych braci i polskich żołnierzy niezłomnych, można było upamiętnić i jednych i drugich, to dlaczego tego nie można zrobić na Łukiszkach? Dlaczego w miejsce skutych z granitu nieprawdziwych bohaterów nie można by wpisać prawdziwych. Takich jak np. profesor Kazimierz Pelczar czy adwokat Mieczysław Gutkowski, a i całej dziesiątki zakładników, którzy zostali uwięzieni na Łukiszkach przez gestapo w odwecie za zlikwidowanie przez AK jej agenta Marijonasa Padaby. Wszyscy zostali rozstrzelani przez litewskich kolaborantów w Ponarach. Zrobiono to w dość dużym pośpiechu, że nawet telegram z Berlina nie zdążył dotrzeć do Wilna z żądaniem nierozstrzeliwania prof. Pelczara. Niemcy bardzo cenili światowej klasy lekarza, który już wówczas miał ogromne sukcesy w leczeniu nowotworów. Niestety, zginął, a jego nazwiska próżno dziś szukać na „litewskiej ścianie płaczu”.

Dlaczego więc – ponawiam pytanie – w Tuskulanach można było upamiętnić bohaterów litewskich i polskich, a na Łukiszkach jest to niemożliwe do dzisiaj? Odpowiedź wydaje się brzmieć dziwnie, bo: w Tuskulanach zamordowani zostali leśni bracia i akowcy walczący razem w tym okresie przeciwko wspólnemu wrogowi – Sowietom, zaś na Łukiszkach Polacy byli ofiarami litewskich kolaborantów. Pytanie jednak, czy ich ofiara złożona w walce o wolne od nazistowskich okupantów Wilno jest mniejsza, mniej wartościowa, że nie zasługuje na upamiętnienie? Czy nie jest po raz kolejny fałszowana historia, gdy na ścianie wileńskiego więzienia-symbolu są nazwiska ofiar wyłącznie jednej narodowości?

Otóż, moim zdaniem, jest akurat czas, by na wileńskiej ścianie płaczu wreszcie wykuć prawdziwą historię.

Tadeusz Andrzejewski

Komentarze   

 
#15 XIII 2019-10-24 19:37
Brak Polaków w roli bohaterów to skandal i niedojrzałość zatwardziałego nacjonalistycznego lietuvizmu, którego symbolem jest Landsbergis.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#14 Petra 2019-10-16 20:54
Cytuję marcin:
Wiadomo że Litwini nie uporali się ze swoją przeszłością, dlatego tak trudno im budować przyszłość. Na przykład Sejmas wciąż utajnia listę kagiebistów i blokuje ustawę lustracyjną zgłaszaną przez frakcję AWPL, która jest za ujawnieniem agentów.

Dlatego wciąż jest to quasi-demokratyczne Państwo. Tak jak i w Polsce agenci, TW i pozostali mają się dobrze również na Litwie. Tak długo jak nie będzie poparcia dla projektu lustracji AWPL, Litwa pozostanie w sowieckich kajdanach
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#13 marcin 2019-10-15 16:21
Wiadomo że Litwini nie uporali się ze swoją przeszłością, dlatego tak trudno im budować przyszłość. Na przykład Sejmas wciąż utajnia listę kagiebistów i blokuje ustawę lustracyjną zgłaszaną przez frakcję AWPL, która jest za ujawnieniem agentów.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#12 kolega 2019-10-13 21:09
Cytuję G.C.:
Nienormalne jest, gdy wielonarodowościowy kraj ma bohaterów tylko jedynej, słusznej narodowości...

W dodatku, której to "słusznej narodowości" obywatele dokonywali mordów.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#11 G.C. 2019-10-12 17:49
Nienormalne jest, gdy wielonarodowościowy kraj ma bohaterów tylko jedynej, słusznej narodowości...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 Rafał 2019-10-12 15:44
Cytuję Tom:
Sprawy historyczne do dziś nie są rozwiązane, bo historię przez dziesięciolecia zakłamywano, ofiary lekceważono, a sprawców czy współsprawców wybielano.
Niestety współcześnie nie jest wcale lepiej, czego przykładem wciąż utajniana lista współpracowników sowieckiej KGB, czego sumiennie pilnuje Sejmas. Pytanie dlaczego i w czyim interesie?


Niestety dzisiaj też najchętniej by to wszystko przemilczano. Polacy z Kresów dbają jednak o pamięć pomordowanych.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 Jerzy 2019-10-12 13:34
Chwała polskim bohaterom patriotom, obrońcom Wilna od bolszewickiej i hitlerowskiej nawały!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 Tom 2019-10-12 13:26
Sprawy historyczne do dziś nie są rozwiązane, bo historię przez dziesięciolecia zakłamywano, ofiary lekceważono, a sprawców czy współsprawców wybielano.
Niestety współcześnie nie jest wcale lepiej, czego przykładem wciąż utajniana lista współpracowników sowieckiej KGB, czego sumiennie pilnuje Sejmas. Pytanie dlaczego i w czyim interesie?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#7 Damazy 2019-10-12 09:38
Pytanie postawione przez autora "Czy nie jest po raz kolejny fałszowana historia, gdy na ścianie wileńskiego więzienia-symbolu są nazwiska ofiar wyłącznie jednej narodowości?" nie wymaga odpowiedzi. Niestety tak to wygląda. Obecnie politycy obu krajów przerzucają się odznaczeniami za "zbliżanie relacji, więzi PL-LT", które tak na prawdę są przyznawane za nic. Prawdziwym zbliżeniem ukazującym nowe podejście byłoby uznanie, że na Łukiszkach Polacy byli ofiarami litewskich kolaborantów. I za to medal by się należał już jak najbardziej.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#6 Magik 2019-10-12 09:34
"Niemcy bardzo cenili światowej klasy lekarza (prof. Pelczar), który już wówczas miał ogromne sukcesy w leczeniu nowotworów. Niestety, zginął, a jego nazwiska próżno dziś szukać na „litewskiej ścianie płaczu" - niestety w Polsce też panuje zmowa milczenia. I wybitni ludzie, którzy zostali zamordowani w Wilnie, Grodnie, Lwowie nie są wymieniani w polskich podręcznikach. Tylko dlatego, że obecnie są to KRESY. Ale pamiętajmy, że wtedy była to POLSKA a oni byli POLAKAMI.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • 29 marca 2024 

    Wielki Piątek

    J 18, 1-19, 42

    Słowa Ewangelii według świętego Jana

    Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24