Ponary jak park Grūtas

2018-09-04, 15:08
Oceń ten artykuł
(29 głosów)
Tadeusz Andrzejewski Tadeusz Andrzejewski

I września, dla nas Polaków, już na zawsze będzie datą w kalendarzu, przypominającą o najbardziej tragicznych losach narodu i wiarołomstwie sąsiadów. Początek II wojny światowej, totalnej i najkrwawszej w dziejach, a której pierwszą ofiarą była Polska, niech zawsze będzie dla nas przypomnieniem, że mamy pełnić rolę strażników pamięci tamtych tragicznych wydarzeń.

Nie możecie zejść z tego swego Westerplatte, powiedziałby z pewnością św. Jan Paweł II, gdyby dożył dzisiejszych dni, kiedy prawda o sprawcach i organizatorach potwornych zbrodni jest relatywizowana. Coraz więcej bowiem mamy przykładów dowodzących, że sukcesorzy państw agresorów oraz ich satelici próbują dzisiaj przy różnych okazjach podzielić się odpowiedzialnością za zbrodnie zaplanowane i z diabelską konsekwencją wykonane przez ich przodków.

Pamiętamy, jak wielką wrzawę w Polsce a i szeroko poza jej granicami wywołała zmiana w Ustawie o IPN, zakładająca penalizację odpowiedzialności za próby przypisywania współwiny państwu i narodowi polskiemu zbrodni popełnionych przez Niemców. Przez pewien czas Polska, która zdobyła się wreszcie na twarde „nie” dla przekłamań i manipulacji, znalazła się pod naprawdę potężną presją możnych tego świata. Wytrzymała jednak nagonkę i ostatecznie, uważam, wyszła obronną ręką z boju o prawdę, nawet mimo wycofania z ustawy penalizującego artykułu.

Dlaczego tak uważam? Bo wszelkiego rodzaju oczerniające i szkalujące Polskę i Polaków akcje, organizowane na naszym kontynencie i za oceanem przez zacietrzewionych polonofobów, otworzyły oczy dla wielu. Pokazały, z kim często mamy do czynienia w różnych sytuacjach związanych z pamięcią historyczną a zwłaszcza, gdy chodzi o narracją o odpowiedzialności za całą machinę zła, z jaką mieliśmy do czynienia podczas ostatniej wojny światowej. Wcześniej szkalujące newsy, obciążające Polskę i Polaków za niemieckie zbrodnie, pojawiały się w sposób trochę, by tak powiedzieć, zawoalowany, trochę półgębkiem, z niedomówieniami. Teraz liczne antypolskie ośrodki na całym świecie robiły to otwarcie, bezpardonowo, z zacietrzewieniem i najgłębszą pogardą dla prawdy. Antypolonizmy były w końcu tak oczywiste i bezwstydne, że nikt uczciwy nie mógłby ich zanegować. Efektem końcowym tej nagonki była jednak wspólna deklaracja rządów Polski i Izraela, w której one potępiły zarówno antysemityzm zdarzający się wśród Polaków, jak też antypolonizm wśród Żydów.

Władze w Berlinie zaś w tym czasie jakoś nagle też podkorygowały swoją narrację i wszyscy usłyszeliśmy z ust najwyższych dostojników tego państwa o wyłącznej odpowiedzialności Niemców za rozpętanie i zbrodnie II wojny światowej. Za Odrą zaczęto mówić wyraźnie nie o nazistowskich zbrodniach, tylko o niemieckich, przyznano, że obozy zagłady na terytorium Polski były wyłącznie niemieckie. Oczywiście nie twierdzę, że określeniom „polskie obozy śmierci” zadano ostateczny kaput. Nie, bitwa o prawdę będzie trwać (vide chociażby przypadek państwowej stacji ZDF, która nie chce uparcie przeprosić za kłamstwo o polskich obozach), ale – śmiem mniemać – przełom został dokonany. Zbyt wiele ważnych osób na całym świecie zaangażowało w tę sprawę swój autorytet.

Litwa, jeżeli już mówimy o precyzji w definiowaniu sprawców i ofiar, też ma sporo do odrobienia. Weźmy chociażby Ponary, miejsce największej kaźni na Kresach podczas ostatniej wojny światowej. Czy nie jest to teren, poza kwaterą polską, która powstała z inicjatywy władz Polski, przypominający raczej park Grūtas, niż memoriał, w którym iście czci się pamięć bestialsko pomordowanych, najczęściej obywateli II Rzeczpospolitej. Do dzisiaj bowiem zostały tam pomniki, symbolika i napisy wykonane ręką jeszcze sowieckiego politruka. O ile w innych przypadkach w naszym kraju dość konsekwentnie zadbaliśmy o oczyszczenie przestrzeni publicznej z przysłowiowych sierpów i młotów, to tutaj nie zmieniło się nic. Kodėl? Chciałoby się zapytać. Może dlatego, ośmielę się postawić tezę, że enigmatyczne i zmanipulowane z iście sowiecką przebiegłością nadpisy informacyjne o sprawcach mordów odpowiadają również współczesnej, demokratycznej Litwie?

Na każdej bryle pomnika bowiem spotkamy wykonany po litewsku i rosyjsku standardowy napis, że w tym miejscu spoczywają zwłoki obywateli radzieckich pomordowanych „przez nazistów i ich miejscowych pomaginierów”. Czyli w jednym króciutkim zdaniu politrucy wymyślili aż dwie nowe nacje – nację nazistów i nację pomaginierów. Opierając się na „mądrości” płynącej z popularnej audycji programu pierwszego litewskiej TV „Klausimėlis”, gdzie tzw. zwykli ludzie mylą Mojżesza z litewskim karvedisem, mam dużą obawę, że i w tym przypadku wielu przeciętnych Litwinów nazistów skojarzy z Niemcami, a miejscowych pomaginierów z „tutejszymi”, czyli miejscowymi Polakami. I chyba też o to chodzi, by pokolenie smartfonów oraz komputerowej funkcji „copy and paste” utrzymywać w pewnej niewiedzy albo przynajmniej nie eksponować prawdy zbyt ostentacyjnie.

Ambasador Niemiec w Polsce Rolf Nikel napisał 1 września na swym koncie twitterowym: „Dziś, 79 lat po napaści Niemiec na Polskę, składamy hołd pamięci wszystkim Polakom, którym w wyniku zbrodni popełnionych przez niemieckiego okupanta przysporzono nieopisanych cierpień”.

Marzyłbym, aby w 80 lat od napaści Niemiec na Polskę również w Ponarach znalazłyby się tablice informacyjne mówiące prawdę, że w tym miejscu okrutnych morderstw dokonali zbrodniarze z Ypatingasis būrys, litewscy kolaboranci Hitlera.

Tadeusz Andrzejewski

Komentarze   

 
#18 Jur 2018-09-26 17:44
Ponary i Łukiszki mają swoją dokumentację i dowody kto i kiedy dokonał zbrodni . Milczenie na ten temat i wspominanie o sprawcach jako o jakiś niezidentyfikowanych „tutejszych” przeciągane w nieskończoność to ukrywanie przestępców. To czarna dziura w programie uczenia historii lat 1941-1944 w szkołach na Litwie i strusia polityka. Treści ukrywające prawdę w podręcznikach i przedstawiane przez nauczycieli historii są wpajane młodemu pokoleniu [casus uczennicy Katarzyny Andruszkiewicz]. Dlatego choć niechętnie trzeba przypominać o tym mówić.Vokiečių Saugumo policijos ir SD Ypatingasis Būrys – był to Specjalny Oddział SD i Niemieckiej Policji Bezpieczeństwa (lit. potocznie strzelcy ponarscy) .To była litewska kolaboracyjna formacja policyjna, podporządkowana SD i Sipo, istniejąca w latach 1941-1944.Głównymi organizatorami byli b. oficerowie armii litewskiej – por. Balys Lukošius i ppor. Balys Norvaiša. Początkowo formacja liczyła jedynie ok. 100 ludzi. Od początku okupacji Litwini brali udział w organizowanych przez Niemców pogromach , Żydów i Polaków w Ponarach, Niemenczynie, Nowej Wilejce, Oranach, Jaszunach, Ejszyszkach, Trokach, Semeliškės i Święcianach. Do największych zbrodni dochodziło w Ponarach, gdzie członkowie Ypatingasis būrys wespół z Niemcami i Litwinami z innych kolaboracyjnych formacji w latach 1941–1943 wymordowali prawdopodobnie ponad 100 tys. ludzi . Żołnierze formacji pełnili także funkcje strażnicze w wielu litewskich gettach.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#17 Włodek 2018-09-16 09:49
Ten artykuł jest wybitnym dowodem jak bardzo tutejsi działacze, politycy a nade wszystko polskie społeczeństwo broni dobrego imienia swojej Ojczyzny.

Szkoda, że nie zawsze Polska broni dobrego imienia Rodaków poza swojemi granicami.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#16 Pararela 2018-09-08 17:20
Krzysztofie masz rację. Naród, który zapomina czy wręcz wypiera się przeszłości nie ma prawa o decydowaniu o teraźniejszości czy kreowaniu przyszłości.

Naród, który spłyca swoją tożsamość np. ogłasza się europejczykiem (a czy będąc Polakiem nim nie jest???), który odcina się od korzeni np. od polskiej martyrologi - taki naród nie przetrwa.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#15 Krzysztof 2018-09-07 12:16
Cytuję Tadeusz:
PONARY - pamiętamy!!!

Naród bez pamięci ginie, bo nie jest godny swojego istnienia. Tradycja i spuścizna przeszłych pokoleń są podwaliną współczesności i nadzieją na jutro.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#14 Orest 2018-09-06 20:13
Wilno przed wojną uchodziło za miasto kipiące polskością. Według spisu z 1931 r. Polacy stanowili większość mieszkańców – aż 66 procent. Jednak pozostający w mniejszości Litwini uważali tę ziemię za swoją, chociaż w Wilnie mieszkało ich niewiele - zaledwie 1% (sic!). Nacjonalizm litewski był bardzo silny i jednym z jego głównych celów było pozbycie się panowania polskiego - "ucisku" jak to określali, chociaż Litwini nie doznali od władz II Rzeczpospolitej żadnych prześladowań, ani właściwie nie zamieszkiwali tych ziem. W 1939 r. Litwini zrobili wiele, aby pozbyć się Polaków i okryli się jako naród hańbą najpierw kolaborując z Sowietami, a później jeszcze ściślej z III Rzeszą.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#13 Orest 2018-09-06 20:12
Prawda o zbrodni katyńskiej przez kilkadziesiąt lat była ukrywana. Jednak w końcu ujrzała światło dzienne i dziś zna ją każdy Polak. Do polskiej opinii publicznej coraz bardziej dociera prawda o ludobójstwie wołyńskim. Jednak mało kto wie o zbrodni, jakiej za przyzwoleniem Niemców dokonali Litwini w Ponarach pod Wilnem. Zamordowano tam 100 tysięcy ludzi, z czego zdecydowaną większość stanowili obywatele Rzeczpospolitej - Żydzi i Polacy.

Ponary przed wojną były uroczą miejscowością wypoczynkową położoną zaledwie 9 kilometrów od Wilna. Tu posiadali swoje domy zamożniejsi wilnianie, a błogą ciszę przerywały czasami wystrzały pojedynkujących się dżentelmenów. Wypoczywający tu jeszcze latem 1939 roku Polacy nie przypuszczali jak przerażającym miejscem już wkrótce staną się Ponary.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#12 Orest 2018-09-06 20:11
W czasie II wojny światowej, w latach 1941–1944 las w Ponarach był miejscem masowych mordów dokonywanych przez oddziały SS, policji niemieckiej i kolaboracyjnej policji litewskiej pod Wilnem. Ofiary przywożono pociągami lub ciężarówkami (czasem transportami pieszymi), rozstrzeliwano i grzebano w niedokończonych zbiornikach paliwa (dla powstającego do VI 1941 r. lotniska sowieckiego).

Niemcy, wspomagani przez ochotnicze litewskie oddziały Ypatingasis būrys (Sonderkomando der Sicherheitsdienst und des SD), rekrutujące się głównie spośród szaulisów, wymordowały tu w latach 1941–1944 ok. 100 tys. osób.

Wśród pozostałych ofiar znajdowało się od kilkunastu tysięcy, do 20 tysięcy Polaków (inteligencja wileńska i żołnierze Armii Krajowej), a także grupy Romów, komunistów oraz Rosjan. Świadkiem zbrodni był pisarz Józef Mackiewicz, który w 1945 opublikował tekst Ponary-Baza, a także dziennikarz Kazimierz Sakowicz, którego wieloletnie notatki z obserwowanych zbrodni w Ponarach wydano w 1998. Dziś na terenie lasu znajduje się pomnik.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#11 Kamikadze 2018-09-06 18:34
Ponary jak rzeź Wołyńska. Póki Lietuva nie spojrzy sobie w oczy i nie rozliczy się z prawdą historyczną, nie będzie prawdziwego pojednania. Podobnie jak z Ukrainą
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 januk 2018-09-06 13:17
litewscy "ochotnicy" przewyższali okrucieństwem samych SS-manów, starali się jak mogli, by się podlizać hitlerowcom, a teraz brak Litwinom odwagi, by się zmierzyć z czarnymi kartami swojej historii.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 Dawid 2018-09-05 18:39
"Dlaczego tak uważam? Bo wszelkiego rodzaju oczerniające i szkalujące Polskę i Polaków akcje, organizowane na naszym kontynencie i za oceanem przez zacietrzewionych polonofobów, otworzyły oczy dla wielu."

Podobnie cała polska społeczność otworzyła oczy na środowisko ZW i przejrzała niecne praktyki "Czesława KGB Okińczyca"
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Czwartek, 18 kwietnia 2024

    J 6, 44-51

    Słowa Ewangelii według świętego Jana

    Jezus powiedział: „Nikt nie może przyjść do Mnie, jeśli go nie przyciągnie mój Ojciec, który Mnie posłał, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Przecież Prorocy zapisali: «Wszyscy będą uczniami Boga». Każdy, kto posłuchał Ojca i przyjął Jego naukę, przychodzi do Mnie. I nie dlatego, że zobaczył Ojca. Ojca bowiem zobaczył tylko Ten, kto pochodzi od Boga. Uroczyście zapewniam was: Ten, kto wierzy, ma życie wieczne. Ja jestem chlebem życia. Wasi przodkowie jedli na pustyni mannę, ale pomarli. To jest natomiast chleb, który zstępuje z nieba, aby każdy, kto go spożyje, nie zaznał śmierci. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Ktokolwiek będzie spożywał ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24