Barwy tożsamości

2018-05-21, 14:45
Oceń ten artykuł
(15 głosów)
Tadeusz Andrzejewski Tadeusz Andrzejewski

Jakiś czas temu byliśmy świadkami, jak z zajadłością i zacietrzewieniem republikańskie władze Francji walczyły z pomnikiem świętego papieża Jana Pawła II, któremu katoliccy mieszkańcy prowincjonalnego Ploermel oddali cześć jako jednemu z największych myślicieli i humanistów naszych czasów.

Usunięcia pomnika albo przynajmniej krzyża, wieńczącego dzieło słynnego architekta gruzińskiego pochodzenia, domagali się wolnomyśliciele, przedstawiciele lokalnej masońskiej loży, bo uznali, że znak religijny, zgodnie z prawem Republiki, nie może być eksponowany publicznie. Krzyż jako „ostentacyjny symbol religijny” łamie zasady świeckości państwa, przytaknęli masonom francuskie sądy po długich bataliach i rozprawach prawnych.

Taka decyzja francuskich władz do głębi oburzyła nie tylko katolików z Ploermel, ale też społeczność międzynarodową, a Polaków zwłaszcza. Były protesty, a nawet propozycje zabrania pomnika JPII do Polski. Ostatecznie pomnik nie został ocenzurowany tylko dlatego, że mer miasteczka uciekł się do fortelu. Zapowiedział przesunięcie pomnika o kilkadziesiąt metrów w stronę na posesję prywatną, gdzie łapy Republiki jeszcze nie sięgają. Spór udało się zakończyć więc w sposób salomonowy, ale wydźwięk całej historii pokazał mieszkańcom Europy prawdziwe oblicze współczesnej Francji. V Republika, przykrywając się płaszczykiem neutralności światopoglądowej, stała się państwem ateistycznym, rugującym chrześcijaństwo na sam margines życia publicznego. W ten sposób Francuzi odcięli się od własnej wielowiekowej historii, tradycji i kultury, które przecież były bazowane na chrześcijaństwie. Odcięli się od swych korzeni, a i od samej prawdy też. Najstarsza córa Kościoła przekształciła się w ostentacyjną macochę Kościoła.

Historia z Ploermel jak za czarodziejskim dotknięciem nowoczesnego ekranu tabletu unaoczniła, jak gwałtownie zmienia się dusza całego narodu, któremu zabrano wartości. Jak zmienia się jego świadomość i podatność na wszelkiego rodzaju manipulacje. A dodać należy, że nie jest to przykład tylko francuski. Ploermel stało się niejako egzemplifikacją stanu ducha całej obecnej Europy, gdzie współczesne lewicowo-liberalne elity narzucają swym narodom pseudowartości, depcząc przy okazji wszystko, co kiedyś było święte. Ma nie być religii, narodów ani nawet państw. Wszelkie prawo, wypływające z Dekalogu, zostało uznane za opresję, która godzi w wolność człowieka, co ma być niczym nieograniczona. Pewien miliarder – hochsztapler wydał na promocję takich właśnie „wartości” społeczeństwa otwartego 18 mld ze swego majątku. Uznał 88-letni starzec, że życie jego zbliża się do nicości, więc nie ma co oszczędzać. Chce za wszelką cenę dokończyć swą misję niszczenia narodów, jak kiedyś zniszczył swymi machinacjami giełdowymi życie milionom drobnych ciułaczy, którzy zamiast pomnożyć swój kapitał, utracili wszystko.

Litwa jest państwem peryferyjnym w stosunku do epicentrum utopijnych ideologii. Ale i do nas coraz natarczywiej wdzierają się prądy skażonej ideowo Europy. Warto więc być przygotowanym na czekające nas wyzwania i póki czas umacniać swą tożsamość, identyczność, korzenie swej wiary i historii. Wychowując w tym duchu młodzież ważne jest odwoływanie się też do symboli, które, mając swe historyczne odniesienie, jednoczą wspólnotę i naród.

Flaga Wileńszczyzny, którą nasz tygodnik wpisał sobie w winietę, jest jednym z takich symboli. Będzie łączyć nas duchowo i w wymiarze wartości z naszymi przodkami, którzy występowali ongiś też pod jej barwami. Są to barwy naszej wspólnej tożsamości, z jakich jesteśmy dumni.

Tadeusz Andrzejewski

PS Współczuję wręcz dogłębnie tym, którzy z barw narodowych nie są dumni. Niedawny sondaż „Gazety Wyborczej” pokazał, że wyznawcy demokracji liberalnej, do jakich należą bez wątpienia czytelnicy „Wyborczej”, masowo wręcz wstydzą się swego polskiego pochodzenia. U nas, jak słyszałem, też znalazły się poszczególne jednostki, których zawstydziła flaga Wileńszczyzny. Raz jeszcze i po stokroć współczuję im...

Komentarze   

 
#16 Danka 2018-05-27 21:55
"Ma nie być religii, narodów ani nawet państw. Wszelkie prawo, wypływające z Dekalogu, zostało uznane za opresję, która godzi w wolność człowieka, co ma być niczym nieograniczona."

Tu się nie zgodzę, bo jedna religia jest promowana - islam
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#15 Ułan 2018-05-26 14:59
Są tacy, którzy szczerze Polskę kochają. Są tacy, którzy jej nienawidzą i otwarcie o tym mówią. A są tacy, którzy udają patriotów, a działaniami robią zupełnie co innego. Tacy są najgorsi.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#14 J. Waszczuk 2018-05-26 10:31
Komu przeszkadza polskość na Wileńszczyźnie mieliśmy nie raz i nie dwa, okazję się przekonać. Dwaj bracia, paru pseudoekspertów, a wszystkim dowodzi - jak się okazuje agent KGB, chełpiący się sygnatariuszem, a który to komunistycznym działaczom pomagał budować polakożerczy Sajudis, wchodząc tym samym w układ pozwalający Okińczycowi na prowadzenie biznesu. Media były potrzebne do kreowania własnej rzeczywistości i do posiadania wpływu na opinię publiczną, z której skrzętnie on i jego sługusy korzystają. Jednak polskie społeczeństwo na Litwie głupie nie jest, jak uważają wspomniani osobnicy. Polacy wiedzą kto broni polskich szkół, kto broni interesów polskiego społeczeństwa. Robią to działacze i sympatycy ZPL i AWPL-ZCHR oraz Macierzy
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#13 czytelnik82 2018-05-25 14:21
Cytuję www:
„Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości”.

J. Piłsudski

Dlatego też Polacy z Wileńszczyzny, Polski naród przetrwa!!!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#12 www 2018-05-24 21:20
„Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości”.

J. Piłsudski
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#11 ana.logia 2018-05-24 13:52
wstydzić się flagi? Można się z nią nie identyfikować, ale nie wstydzić, bo mamy z czego być dumni i powinniśmy stale podkreślać swoją przynależność, gdyż tym samym oddajemy hołd naszym przodkom.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 PL-LT 2018-05-24 13:30
Nasze barwy historycznie sa biało-czerwone i do nich jesteśmy przywiązani.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 Orka 2018-05-24 07:56
"Niedawny sondaż „Gazety Wyborczej” pokazał, że wyznawcy demokracji liberalnej, do jakich należą bez wątpienia czytelnicy „Wyborczej”, masowo wręcz wstydzą się swego polskiego pochodzenia. U nas, jak słyszałem, też znalazły się poszczególne jednostki, których zawstydziła flaga Wileńszczyzny."

Tym osobnikiem mógł być nie kto inny jak członek na zamówienie Okińczyca agenta KGB, czyli Radczenko, który wstydząc się polskich symboli napisał własne epitafium.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 Sam 2018-05-23 21:43
Jeśli tak, ja żądam zakazania noszenia religijnych islamskich ubiorów przez urzędników, gdyż jest to upowszechnianie religii
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#7 Kazek 2018-05-23 19:07
Nie należy popełniać tych samych błędów co Francja, bo każdy widzi do jakiego tam doszło upadku wartości, zgnilizny moralnej, uległości wobec ekspansji islamu itd.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • 29 marca 2024 

    Wielki Piątek

    J 18, 1-19, 42

    Słowa Ewangelii według świętego Jana

    Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24