Wydrukuj tę stronę

Szkoła po francusku: ze smoczkami i pieluchami?

2018-04-25, 10:27
Oceń ten artykuł
(6 głosów)
Tadeusz Andrzejewski Tadeusz Andrzejewski

Prezydent Francji Emmanuel Macron, czołowy reprezentant oświeconych elit liberalnych Europy, nie przestaje zaskakiwać. Po tym, gdy niedawno ogłoszono, że nad Sekwaną możliwe są małżeństwa „wszystkich ze wszystkimi”, przyszedł czas na edukację dzieci, która ma się rozpoczynać tam w wieku... niemalże niemowlęcym.

Macron ogłosił bowiem, że zamierza obniżyć wiek obowiązkowej edukacji młodzieży do lat trzech. Co oznacza, że maluchy, gdy tylko rozstaną się ze smoczkami i pieluchami, natychmiast będą musiały chodzić do szkoły. Taki jest plan francuskiej głowy republiki, zatroskanej o to, by „wyrównać szanse wszystkich dzieci”, „zlikwidować wszelkie nierówności”, które – wiadomo – często są wynoszone z domów.

Więc aby nierówności wszelkie nie miały żadnych szans, francuscy rodzice będą musieli swe pociechy oddać państwu na wychowanie, które przecież wie lepiej, jak muszą być one wychowywane w równości wszelkiej tak, by w przyszłości mogły się stać godnymi, światłymi i prawomyślnymi obywatelami republiki.

Środowiska chrześcijańskie i konserwatywne są w szoku po takiej decyzji głowy republiki. Mówią o okradaniu dzieci przez państwo z ich dzieciństwa albo o przejęciu przez państwo całkowitej kontroli nad wychowaniem latorośli w najwcześniejszym etapie ich rozwoju. Inni, bardziej odważni, alarmują wręcz, że mamy do czynienia z „autorytarnym wzmacnianiem państwowego arsenału edukacyjnego”.

Cóż, obserwując wydarzenie z perspektywy obywatela państwa, które tylko niedawno wyzwoliło się z sowieckiego totalitaryzmu, mogę tylko rzec, że coś o tym wiemy. Dla nas to nic nowego. Swego rodzaju deja vu, które już kiedyś przerabialiśmy. U nas też bowiem w tamtych czasach aparat państwowy dążył do tego, by wychować posłusznych swym ideologicznym zamysłom przyszłych obywateli. Czynił to konsekwentnie i bezwzględnie, nie tolerując żadnych odstępstw. Ale nawet w Związku Sowieckim nie posunięto się tak daleko jak we Francji Macrona, by już w wieku trzech lat odbierać rodzicom ich pociechy w celach edukacyjno-indoktrynacyjno-wychowawczych. Cóż, „postęp” na tym polu jest wyraźny, bo w sojuzie obróbka ideologiczna przyszłych pionierów i komsomolców zaczynała się dopiero od lat siedmiu, kiedy to dzieci przepisowo zaczynały uczęszczać do szkoły. Macron więc, śmiało można powiedzieć, „piereplunuł”, jeżeli chodzi o cenzus wiekowy podlegającej obróbce ideologicznej młodzieży, nawet sowieckich doktrynerów.

Pomysł francuskiego prezydenta na edukowanie trzylatków – to nic innego jak preludium do budowania państwa quasi-totalitarnego nad Sekwaną, troszczącego się o swych przyszłych wiernych demiurgów. Jest to bardzo niebezpieczny symptom, zwłaszcza zważywszy na pomysły i ambicje aktualnego francuskiego mini Napoleonka, któremu zamarzyła się Europa sfederalizowana, rządzona – oczywiście – przez duet Paryż–Berlin. Nawet jeżeli słusznie uznamy, że pomysł „Napoleonka” jest utopijny, od którego odżegnują się nawet Niemcy, to i tak sama dyskusja nad projektem jest destrukcyjna, dzieląca Europę. Wystarczy przywołać wypowiedź innego słynnego federalistę Martina Schulza, który zanim został wyrzucony przez niemieckich wyborców na śmietnik historii, zasłynął z wygłoszenia buńczucznej składniowej figury retorycznej, że jak ktoś nie zgadza się na federalizację Unii Europejskiej, to won z Unii. Aż strach sobie wyobrazić, by indoktrynująca się coraz bardziej Francja mogłaby kiedyś rządzić całą Europą.

Tymczasem Francja ma sama z sobą ogromne problemy. Oprócz kulejącej gospodarki na plan pierwszy wysuwają się problemy społeczne, związane przede wszystkim z rosnącą w siłę społecznością muzułmańską, która, delikatnie mówiąc, w nosie ma „wysokie wartości” laickiej, ateistycznej republiki. Ignoruje je i pogardza nimi. Tym też można tłumaczyć najświeższe aktywności Macrona w dziedzinie edukacji dzieci w wieku popieluchowym. Chce wszystkich Francuzów, niezależnie od ich koloru skóry, wiary i światopoglądu, zrobić marionetkami republiki. Ten eksperyment zapisze się jednak do historii tak, jak i wszystkie poprzednie próby państw opresyjnych w musztrowaniu sobie przyszłych wyznawców. Czyli źle.

Dzisiaj możemy jedynie ubolewać nad przyszłymi stratami i szkodami dla bezpośredniego obiektu tego eksperymentu – dzieci mianowicie. Będzie to kompletne rozbicie instytucji rodziny, zniszczenie więzi rodzinnych, bezmyślne odebranie dzieciom ich dzieciństwa o nieobliczalnych konsekwencjach dla ich psychiki.

Gdyby był Nobel za głupotę, wiem, kto byłby do niego najpewniejszym kandydatem.

Tadeusz Andrzejewski

Komentarze   

 
#17 44 2018-05-05 22:17
Skoro politycy UE mają takie zdanie na temat twórcy komunizmu:

Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker wziął udział w 200. rocznicy urodzin Karola Marksa, głównego ideologa komunizmu. Przekonywał, że nie jest on odpowiedzialny za zbrodnie swoich „rzekomych spadkobierców”.

W piątek w Bazylice Konstantyna w Trewirze, gdzie 200 lat temu urodził się Karol Marks, szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker mówił, że był on filozofem, myślącym o przyszłości i mającym twórcze aspiracje.

W sobotę w Trewirze zostanie odsłonięty wielki pomnik Marksa, mający blisko 5 metrów wysokości i ważący ponad dwie tony, który został ofiarowany przez Chiny.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#16 Władysław 2018-05-02 16:20
Ale przecież to wcale nie jest nowy pomysł. Kościół już od dawna edukuje (czy jak autor woli indoktrynuje) 3-latki.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#15 Amberis 2018-05-02 10:27
Może chodzi im by dogonić poziom wykształcenia polskich dzieci. Bo jakoś źle się czują gdy dzieci z Europy II kat. są lepiej wykształcone.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#14 kolega 2018-05-02 10:21
No niech se eksperymentują a my popatrzymy na wyniki ze strony.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#13 Lit 2018-04-30 11:52
NIE dla sekularyzacji Europy!
NIE dla rządów pod przewodnictwem Francji czy Niemiec czy innego kraju. Unia składa się z 28 krajów i powinno obowiązywać prawo jednomyślności a nie demokratycznej większości. Co to za prawo kiedy 15 krajów będzie zadowolonych a 13 nie?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#12 Xsawery 2018-04-28 09:55
Może pozostał jakiś kompleks? W końcu został uwiedziony jako nastolatek - co było pedofilią. Teraz będzie edukował małe dzieci? I już można się domyślać jakie lewackie hasła będą przemycane do świadomości maluchów, z których później wyrosną kolejne pokolenia jeszcze gorszych lewaków.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#11 Wilk 2018-04-27 07:48
Zboczeniec musi siebie jakoś przejawić???
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 szkoada gadać 2018-04-26 16:45
żal patrzeć na rozkład francuskiego społeczeństwa. O ile to jeszcze francuskie
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 1234 2018-04-26 08:14
Francuzi będą edukować społecznie a Niemcy historycznie? Brzmi jak kiepski żart i wstęp do świata z powieści 1984 - czy właśnie powstaje Wielki Brat?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 vega 2018-04-25 18:57
Notowania Macrona spadają i nie dziwne czemu
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz