Ojkofobi i prawdziwy Izraelita

2018-01-25, 14:08
Oceń ten artykuł
(1 głos)

Mimo wzmożonych starań polskiej dyplomacji i wielu środowisk polonijnych określenia „polskie obozy śmierci” czy „polskie obozy zagłady” pojawiają się w zachodnich mediach z regularnością bicia kurantów szwajcarskiego zegarka.

Minęła już cała dekada, odkąd dziennik „Rzeczpospolita” zainicjował społeczną akcję walki z diabelskim wręcz zakłamaniem o „polskich obozach śmierci” w środkach przekazu szeroko pojętego Zachodu. Łudzono się, że edukacja i protesty w końcu odniosą pożądany skutek. W tym czasie wysłano setki pism do fałszujących historię redakcji ze słowami: „Czynię Pana redaktora uważnym, że obozy śmierci nie były polskie tylko niemieckie...”. Redakcje na ogół prostowały fałszywe określenia (niektóre nawet przepraszały za fehler), ale co z tego, skoro zapominalskich, niebystrych na umyśle albo wręcz impregnowanych na rzeczywistość żurnalistów summa summarum wcale nie ubywało. Walka więc z „polskimi obozami” przypominała trochę walkę z wiatrakami.

Ba, powiem więcej. Są uzasadnione przesłanki, by sądzić, że używanie określania „polskie obozy zagłady” przez zachodnich dziennikarzy nie zawsze było tylko pomyłką czy skrótem myślowym, odnoszącym nazwę obozów do ich lokalizacji geograficznej. Z całą pewnością były też przypadki działań z premedytacją. Zaplanowane i przemyślane akcje, których dalekosiężnym celem jest obarczenie narodu polskiego współsprawstwem w Holokauście.

Co miała w tej sytuacji począć Polska – pierwsza ofiara nazistowskich Niemiec, która, jak niedawno w Jerusalem Post napisał Seth J. Frantzman, „mężnie stawiała opór nazizmowi, bardziej niż wiele innych krajów, które śpieszyły kolaborować”. Machnąć ręką na łajdackie kłamstwa? Dalej mężnie acz nieskutecznie walczyć jak Don Kichot z wiatrakami? Czy może powiedzieć: „Basta!”. Koniec z bezkarnym upowszechnianiem kłamstwa. Każdy, kto wbrew faktom będzie przypisywać państwu bądź narodowi polskiemu zbrodnie popełnione przez nazistowskie Niemcy, będzie musiał się liczyć z odpowiedzialnością karną. Państwo Izrael karze pięcioma latami więzienia każdego, kto neguje Holokaust, broniąc tym samym prawdy oraz godności ofiar zagłady. Dlaczego więc Polsce próbuje się odmówić prawa do obrony prawdy i godności narodu polskiego? Bo przecież żaden uczciwy i rozsądny człowiek na świecie (czy tym bardziej rząd) nie zaneguje, że obozy koncentracyjne na terenie Polski były dziełem wyłącznie niemieckich nazistów, a naród czy państwo polskie nie odpowiada za zbrodnie Holokaustu.

Dlatego wszelkie pohukiwania środowisk, których najpełniejszą emanacją jest podwórko „Gazety Wyborczej”, że polskie władze nie musiały uchwalać drażniącej niektórych na Zachodzie ustawy, zwalam raczej na karb ojkofobii tych środowisk. Żadnych bowiem racjonalnych argumentów we wrzasku, który podnieśli, nie da się wychwycić, choćby zmobilizować maksimum dobrej woli. Pokrętne tłumaczenie, że dzięki ustawie „polskie obozy” są cytowane na całym świecie (a więc jest gorzej niż było), nie wytrzymuje żadnej krytyki. Owszem, sprawa stała się głośna na świecie, ale w kontekście prób obrony władz Polski przed krzywdzącymi prawdę i Polaków określeniami. Przyczyni się to w przyszłości, gdy już opadnie temperatura sporu, do tego, że każdy żurnalista, nawet o niebystrym dowcipie, nie będzie mógł już się tłumaczyć, że nie wiedział, że się pomylił, że użył tylko geograficznego odniesienia, używając „polskie obozy śmierci”. Będzie pamiętał, cokolwiek teraz o poprawce do polskiej Ustawy o IPN pisze, że określenie „polskie obozy zagłady” podobnie jak negacja Holokaustu jest spenalizowane. Dziesięć razy więc zastanowi się, dobierając przymiotniki do obozów koncentracyjnych, czy warto ryzykować i narażać się na potencjalne procesy.

Sądzę, że w Izraelu, gdzie obecnie politycy są szczególnie rozegrzani kampanią wyborczą, też z czasem przyjdzie refleksja i opamiętanie. Polska ustawa bowiem w żaden sposób nie blokuje swobody badań naukowych nad Holokaustem, artystycznych poczynań w tym temacie czy zwykłej dyskusji na temat złych zachowań niektórych Polaków w czasie ostatniej wojny światowej. Zjawisko szmalcownictwa było i nikt tego w Polsce nie ukrywa. Najlepszym dowodem na to, że było, jest fakt karania szmalcowników śmiercią przez Polskie Państwo Podziemne.

Rodzimi oikofobi więc niepotrzebnie się wysilają, miotając gromy na ustawę broniącą dobrego imienia Polski. Kończąc dedykuję im jeszcze jeden cytat z artykułu Frantzmana dla Jerusalem Post: „Można sprzeciwiać się polskiej ustawie i dziękować narodowi polskiemu, który stanął przeciw nazistowskiemu zagrożeniu w najczarniejszej godzinie Europy. W tamtej godzinie, (…) kiedy zbyt wielu po cichu witało Niemców, Polacy zrywali niemieckie plakaty propagandowe i gromadzili broń na następną rundę”, napisał prawdziwy Izraelita, w którym nie ma fałszu.

Tadeusz Andrzejewski

Komentarze   

 
#22 krezus 2018-02-13 23:14
Stare przysłowie powiada, że jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#21 tak 2018-02-12 12:11
ofiarom usiłuje się przypisywać odpowiedzialność za niemieckie zbrodnie
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#20 fra 2018-02-10 18:46
- "Polacy są przeciwni budowaniu muzeum historii europy przez Niemców, albo przeciw pisaniu jednego wspólnego podręcznika ..."
Słusznie. Zanim pisać podręcznik badacze powinni zrobic uzupełniajace się nawzajem kwerendy archiwalne. Następnie jie dostojnie, porównać, przedyskutować wnioski oraz zaakceptować możliwe uogólnienia.
To praca na długie lata. ńiestety dotąd, przez stólecia, mimo poszczególnych konferencji, historie mamy osobne i osobliwe
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#19 common 2018-02-09 11:47
Cytuję samson:
Zaraz po Żydach odezwały się Stany potępiając ustawę. Czy to przez to, że Stanami rządzą Żydzi? Taki wniosek się nasuwa.

Uderz w stół a nożyce się odezwą. (chyba te przysłowie tu pasuje :)
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#18 samson 2018-02-09 11:37
Zaraz po Żydach odezwały się Stany potępiając ustawę. Czy to przez to, że Stanami rządzą Żydzi? Taki wniosek się nasuwa.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#17 Władysław 2018-02-08 18:48
Po Żydach to Polacy byli drugą nacją, która przeszła holokaust w czasie II wojny światowej. W przeciwieństwie do Żydów byliśmy mordowani nie tylko przez Niemców, ale również przez Rosjan (Katyń, Operacja Polska NKWD) i Ukraińców (Wołyń)
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#16 Paweł 2018-02-07 20:36
"Sądzę, że w Izraelu, gdzie obecnie politycy są szczególnie rozegrzani kampanią wyborczą, też z czasem przyjdzie refleksja i opamiętanie. "

Nie panie Tadeuszu, nie przyjdzie
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#15 Paweł 2018-02-07 20:33
Cytuję Pablo:
Niemądry i fałszywy ten spór, bo wiadomo, że to niemiecka III Rzesza wybudował i nadzorowała obozy śmierci. Odwracanie kota ogonem to pospolite fałszerstwo. Dlatego nowelizacja ustawy o IPN ma ukrócić te brednie i oskarżenia wobec Polski i jest to krok w pełni uzasadniony.


Zgadzam się i popieram. Tak samo reagują Żydzi kiedy ktoś podważa holocaust
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#14 Radek 2018-02-07 15:11
Mackiewicz w czasach zniewolenia mówił, że tylko prawda jest ciekawa. Nie doczekał czasów współczesnych. Co by powiedział o tej rzeczywistości?...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#13 Pablo 2018-02-06 22:28
Niemądry i fałszywy ten spór, bo wiadomo, że to niemiecka III Rzesza wybudował i nadzorowała obozy śmierci. Odwracanie kota ogonem to pospolite fałszerstwo. Dlatego nowelizacja ustawy o IPN ma ukrócić te brednie i oskarżenia wobec Polski i jest to krok w pełni uzasadniony.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • 29 marca 2024 

    Wielki Piątek

    J 18, 1-19, 42

    Słowa Ewangelii według świętego Jana

    Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24