Wydrukuj tę stronę

Islamizacja Europy

2017-05-25, 18:34
Oceń ten artykuł
(48 głosów)
Dr Bogusław Rogalski Dr Bogusław Rogalski

Poniedziałkowy krwawy zamach w Manchesterze ukazał kolejną odsłonę nieuchronnego zderzenia cywilizacji islamskiej z chrześcijańską. Zginęły 22 osoby, w tym dwoje Polaków, 119 osób zostało rannych, wśród ofiar są dzieci. Do zamachu przyznało się Państwo Islamskie. Ta brutalna scena to kolejne ogniwo w długim łańcuchu przemocy, którego doświadczamy i niestety doświadczać będziemy w dobie kolejnej już w historii próby islamizacji Europy.



Manchester, Berlin, Paryż, Petersburg, Dortmund, Londyn, Bruksela, Nicea, Ansbach…to tylko kilka miast z długiej listy zamachów terrorystycznych dokonanych w ostatnim czasie w Europie przez skrajnych islamistów. O ile dawniej Europejczycy borykali się ze sporadycznym terroryzmem, głównie o charakterze ideologicznym i niepodległościowym (Czerwone Brygady, IRA, ETA, Grupa Baader-Meinhof), o tyle od 2004 roku są to prawie wyłącznie islamskie zamachy, regularne i w dużej liczbie. Ich celem nie jest polityczny protest lecz sianie radykalnej formy islamu i walka z europejskim modelem społecznym, religijnym i państwowym. Dzisiejsza Europa ponosi w ten sposób konsekwencje błędnej polityki państw zachodnich wobec tzw. problemu arabskiego, polegającego na naiwnym otwarciu na świat islamu, niekontrolowanym napływie uchodźców, czy jak mówią inni „nachodźców”, przez wprowadzenie atrakcyjnej dla imigrantów polityki socjalnej (sowite zasiłki) oraz promowanie nihilizmu moralnego i odejście od chrześcijańskich korzeni Starego Kontynentu. Wszystkie te czynniki razem, stworzyły podatny grunt dla kolejnego podboju Europy przez wyznawców Mahometa. Na początku przy użyciu broni demograficznej, wszak przyrost naturalny w rodzinach muzułmańskich jest kilka razy wyższy niż w rodzinach rdzennych Europejczyków, a następnie, gdy przekroczono ilościową masę krytyczną i muzułmanie stali się liczną i liczącą się częścią zachodnich społeczeństw, rozpoczęto wariant siłowy, którego ostrzem i znakiem rozpoznawczym stał się terroryzm. W tej fazie konfliktu chodzi przede wszystkim o zastraszenie, pokazanie siły i w konsekwencji wymuszenie korzystnych dla wspólnot muzułmańskich decyzji politycznych i prawnych w krajach ich rezydowania. Przykładem są choćby wysuwane przez imamów żądania akceptacji dla stosowania prawa szariatu (Szwecja, Francja, Niemcy), a nie prawa państwowego, w relacjach pomiędzy muzułmanami, czy żądania budowy jeszcze większej liczby meczetów (Belgia, Holandia, Szwajcaria), chociaż w samej tylko Brukseli jest ich aż 80. Kolejnym krokiem będzie zapewne żądanie powstawania kalifatów na terenie Europy. Zresztą dwa lata temu z takim apelem wystąpiły już organizacje islamskie w Belgii. Obrazu tej rzeczywistości dopełnia Państwo Islamskie, które stało się ideologicznym i infrastrukturalnym zapleczem dla rozwoju europejskiego islamizmu przy dość nieudolnej postawie służb specjalnych. Europa ma wielki islamski problem, czy sobie z nim poradzi zależeć będzie od tego, czy dobrze zdiagnozuje rzeczywistość i zrozumie popełnione w przeszłości błędy.

Dzisiejsze „arabskie” problemy Unii Europejskiej, ale też szerzej całej Europy, rozpoczęły się od Kongresu Parlamentarnego Stowarzyszenia ds. Współpracy Europejsko-Arabskiej w Kairze w 1975 roku. Zatrute owoce tego kongresu znajdziemy w zapisach przyjętej w tym samym roku Rezolucji Strasburskiej, a brzmią one następująco: „wymaga się od rządów europejskich przygotowania specjalnych środków, aby zabezpieczyć swobodny przepływ pracowników arabskich, którzy będą imigrować do Europy, jak również poszanowania dla ich podstawowych praw (…) promowanie za pośrednictwem mediów atmosfery korzystnej dla imigrantów (…) promowanie wkładu kultury arabskiej w rozwój Europy (…) zapewnić niezbywalne prawo do praktykowania ich religii i do utrzymywania bliskich związków z ich rodzinnymi krajami (…) powinni mieć prawo do promowania i upowszechniania w Europie swojej kultury”. Na efekty tych zobowiązań nie trzeba było długo czekać, drzwi do Europy zostały dla świata islamu otwarte, dzisiaj na naszym kontynencie mieszka już około 40 milionów muzułmanów, w krajach unijnych najwięcej mieszka w Niemczech i Francji. A promowanie swojej kultury rozumieją w znany już nam sposób, najczęściej poprzez zamachy samobójcze i wysadzanie się w powietrze w grupie „niewiernych”. I nie chciałbym tu generalizować. To prawda, że nie każdy muzułmanin jest terrorystą, ale prawda ostatnimi czasy jest też taka, że każdy terrorysta jest muzułmaninem. Aby Europejczycy mogli być bezpieczni, potrzebne jest wprowadzenie zdecydowanych środków ograniczających działalność skrajnych islamistów, w tym radykalnych imamów nawołujących do „świętej wojny” w Europie, powinni oni być po prostu wydaleni poza Unię. Należy również odejść od szkodliwej polityki przyjmowania i relokacji tzw. „uchodźców”, gdyż jest to idealny sposób na przenikanie na nasze terytorium przeszkolonych bojowników, co pokazał skład grup dokonujących zamachów, zwłaszcza w ostatnich dwóch latach. Przecież w całej tej wędrówce ludów chodzi bardziej o kolonizację Europy, niż tylko o ucieczkę od wojny. Gdyby rzeczywiście chodziło o prawdziwą pomoc humanitarną, to państwa arabskie powinny przyjąć wszystkich swoich braci w wierze nie oglądając się na innych, zwłaszcza, że ociekające petrodolarami kraje arabskie po prostu na to stać. Sama tylko Arabia Saudyjska mogłaby przy użyciu swoich rezerw budżetowych zapewnić utrzymanie wszystkim muzułmańskim uchodźcom przez 70 lat, ale tego nie robi. Jest wręcz przeciwnie, wspiera europejski kierunek migracji. I nie stoją za tym żadne pobudki ekonomiczne, lecz ideologiczne. Aby to zrozumieć, trzeba cofnąć się do historii, bo ofensywa islamu wpisana jest w istotę tej religii, a jej antychrześcijański wymiar jest aż nadto oczywisty.

Koran nakazuje „zabijać niewiernych gdziekolwiek są i nie brać za przyjaciół chrześcijan”, oto jak nakazy te wcielano w życie. W 635 roku, trzy lata po śmierci Mahometa, wojska półksiężyca najechały chrześcijańską Syrię i chrześcijańską Palestynę. W 638 roku muzułmanie przywłaszczyli sobie Jerozolimę i Grób Pański. W 640 roku napadli na chrześcijański wówczas Egipt i Maghreb (Tunezja, Algieria, Maroko). W 668 roku po raz pierwszy zaatakowali chrześcijański Konstantynopol. W 711 roku najechali chrześcijańską Portugalię i Hiszpanię, okupując je przez osiem wieków. W 732 roku, po jedenastu latach najazdów na chrześcijańską Francję muzułmanie stanęli pod Paryżem, pokonani przez króla Karola Młota zmienili kierunek ekspansji i zaatakowali chrześcijańskie Włochy. W 846 roku zdobyli Rzym pustosząc go i niszcząc Stolicę Piotrową. W XIII wieku spustoszyli tereny dzisiejszej chrześcijańskiej Rosji i chrześcijańskiej Polski, a w bitwie pod Legnicą poległ książę Henryk Pobożny, któremu ścięto głowę. W XIV wieku zajęli chrześcijańską Albanię, Macedonię i Wielką Serbię. W XV wieku zdobyli tereny chrześcijańskiej Bułgarii i Rumunii, a w bitwie pod Warną zginął król Polski Władysław III, któremu także ścięto głowę i obwożono jako trofeum. W 1453 roku muzułmanie zdobyli Konstantynopol, stolicę Kościoła Wschodniego, dokonując przy tym barbarzyńskiej rzezi mieszkańców. Następnie najechali chrześcijańską Grecję. W 1526 roku zniszczyli chrześcijańskie Węgry, a następnie najechali chrześcijańską Austrię. Dopiero w 1683 roku wojska chrześcijańskie pod wodzą króla Polski Jana III Sobieskiego powstrzymały pod Wiedniem krwawy pochód islamu przez Europę. Wojny trwały jednak aż do XX wieku, a ich zwieńczeniem było ludobójstwo chrześcijańskich Ormian dokonane przez tureckich muzułmanów.

Konflikt cywilizacji wpisany jest w historię Europy od samego początku, to znaczy od powstania islamu, którego głównym celem było i jest nadal zniszczenie chrześcijaństwa. Po erze muzułmańskich podbojów militarnych, żyjemy w czasach muzułmańskiej wojny hybrydowej, której narzędziami są demografia i terroryzm. Obecna inwazja na Europę nie jest niczym innym, jak tylko odmiennym obliczem tamtego historycznego ekspansjonizmu. Jednak bardziej podstępnym i bardziej zdradliwym. Ponieważ tym razem jego znakami rozpoznawczymi nie są jak dawniej janczarzy, wezyrowie, nieludzkie barbarzyństwo wobec podbitych, ale są nimi terroryści, a także imigranci, którzy sadowią się w naszym domu bez poszanowania dla naszych praw i narzucają nam siłą swoje wartości, obyczaje i religię. Przychodzi im to o tyle łatwiej, że w Zachodniej Europie trafiają na ideową pustkę, która powstała jako efekt odejścia tamtejszego społeczeństwa od wartości chrześcijańskich, które stanowią przecież fundament Europy. Bez zrozumienia tej prawdy, bez powrotu do korzeni i wartości nie da się skutecznie zatrzymać fali nowej islamizacji. Europa była silna i opierała się muzułmańskim najazdom wówczas, gdy była oparta na wartościach i głęboko zakorzeniona w chrześcijaństwie, gdy była silna duchem. Dlatego należy porzucić lewicową poprawność polityczną, nazwać rzeczy po imieniu i przystąpić do skutecznej obrony naszego europejskiego, chrześcijańskiego domu, dopóki nie jest za późno. Zanim zastraszone islamską falą terroryzmu społeczeństwa naszych państw pójdą na zgniły kompromis samozagłady, wywieszając białą flagę pozornego spokoju. Wbrew wszelkim sztucznie tworzonym pozorom, wbrew opiniom ekspertów tworzonym na polityczne zamówienie, uważam, że największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa światowego dzisiaj nie jest konflikt Wschodu (Rosji) z Zachodem (NATO), lecz konflikt cywilizacji, konflikt islamu z „niewiernymi”, czyli resztą świata, a decydującym polem tej rozgrywki staje się Europa właśnie. Mamy jeszcze czas na wyciągnięcie wniosków i odpowiednią reakcję. Pamiętajmy jednak, że czas działa na naszą niekorzyść, a fakty są nieubłagane, w ostatnim półwieczu liczba muzułmanów wzrosła o 235 procent, chrześcijan jedynie o 47 procent. Jako przestrogę zapamiętajmy też sobie dobrze wypowiedź algierskiego rewolucjonisty i prezydenta Muhammada ibn Ibrahima Abu Charuba wygłoszoną w bezczelny sposób na forum ONZ w 1974 roku: „Pewnego dnia miliony ludzi opuszczą półkulę południową, aby wedrzeć się na półkulę północną. I z pewnością nie jako przyjaciele. Ponieważ wedrą się, aby dokonać podboju. I podbiją ją, zaludniając swoimi dziećmi. To brzuchy naszych kobiet dadzą nam zwycięstwo”.

dr Bogusław Rogalski, politolog

 

Komentarze   

 
#80 polecam przemówienie Trumpa 2017-07-11 11:01
Niestety jest przekłamanie, którego dopuściła się rp.pl

Trump powiedział: islamski terroryzm,a tu zostało to wycięte. Tak się manipuluje.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#79 polecam przemówienie Trumpa 2017-07-11 10:58
Donald Trump
Przybywamy do waszego kraju, aby przekazać bardzo ważną wiadomość: Ameryka kocha Polskę i Ameryka kocha Polaków, dziękujemy wam. (...) Jest to ogromny zaszczyt, że mogę stanąć w tym mieście, pod tym właśnie pomnikiem na cześć Powstania Warszawskiego, zwracając się do Polaków, których tak wiele pokoleń marzyło o Polsce, która będzie bezpieczna, silna i wolna. (...)

W imieniu wszystkich Amerykanów chcę również podziękować całemu polskiemu narodowi za wielkoduszność, którą pokazaliście, witając i przyjmując naszych żołnierzy w waszym kraju. Ci żołnierze są nie tylko dumnymi obrońcami wolności, ale również symbolem zaangażowania Ameryki na rzecz waszego bezpieczeństwa i waszego miejsca w silnej, demokratycznej Europie. (...)
Jesteście dumnym narodem
To moja pierwsza wizyta w Europie Środkowo-Wschodniej jako prezydenta, bardzo cieszę się, że jestem właśnie tutaj, w tym jakże cudownym, pięknym kraju – jest tu naprawdę pięknie. Polska jest geograficznym sercem Europy, ale – co jeszcze ważniejsze – w Polakach postrzegamy duszę Europy, wasz naród jest wielki, ponieważ wielkim jest wasz duch i jest to duch silny. (...)
Przez dwieście lat Polska ciągle cierpiała od nieustannych napaści, natomiast jakkolwiek można było najechać i okupować Polskę, a jej granice wymazać z mapy, to nigdy nie można było wymazać jej z kart historii ani z waszych serc. W tych ciemnych czasach utraciliście swą ziemię, ale przenigdy nie utraciliście dumy. (...) Wbrew wszelkim próbom zmiany Was, ucisku albo zniszczenia was przetrwaliście i zwyciężyliście, jesteście dumnym narodem. (...). Narodem Kopernika, Chopina, Jana Pawła II. Polska jest ziemią wielkich bohaterów, a wy jesteście ludźmi, którzy znają prawdziwą wartość tego, o co walczycie. Triumf polskiego ducha po stuleciach trudów daje nam wszystkim nadzieję na przyszłość, w której dobro zatriumfuje nad złem, zaś pokój da radę pokonać wojnę.
Dla Amerykanów Polska jest symbolem nadziei. Od samego zarania naszego kraju polscy bohaterowie, amerykańscy patrioci walczyli ramię w ramię w naszej wojnie o niepodległość i w wielu innych wojnach później. (...) Z naszej strony nigdy nie zrezygnowaliśmy z wolności i niepodległości, jako prawa i prawdziwego losu Polaków i nigdy, przenigdy tego nie zrobimy. Nasze dwa kraje łączy specjalna więź wykuta w ogniach historii i charakteru narodowego. Jest to braterstwo, które istnieje tylko pomiędzy narodami, które walczyły, krwawiły i ginęły o wolność. (...) Jestem tu dzisiaj nie tylko po to, by odwiedzić starego sojusznika, ale też pokazać was jako przykład wolności innym, którzy poszukują wolności i którzy chcą zebrać w sobie odwagę i gotowość, aby bronić naszej cywilizacji. (...)
Historia Polski to historia ludzi, którzy nigdy nie utracili nadziei; których nigdy nie dało się złamać i którzy nigdy, przenigdy nie zapomnieli, kim są. (...) Wasze granice zniknęły na ponad wiek i pojawiły się ponownie sto lat temu. (...) W 1920 roku w „cudzie nad Wisłą" Polska zatrzymała wojska rosyjskie zamierzające podbić Europę. Zaledwie 19 lat później, w 1939 roku, zostaliście ponownie najechani, tym razem przez Niemców z zachodu i Związek Radziecki ze wschodu. Pod podwójną okupacją Polacy musieli wycierpieć rzeczy, których nie da się opisać: masakra w lesie katyńskim, Holokaust, powstanie w getcie i Powstanie Warszawskie, zniszczenie tej pięknej stolicy (...), dynamiczna największa żydowska diaspora w Europie została zredukowana niemal do zera. Potem, w 1944 roku, naziści i Armia Czerwona szykowali się do straszliwej, krwawej bitwy tutaj właśnie, o Warszawę. I pośród tego piekła na ziemi Polacy unieśli głowy, aby bronić swojej ojczyzny. Jestem głęboko zaszczycony, że dziś są tutaj weterani i bohaterowie Powstania Warszawskiego. Chylimy czoła przed waszym poświęceniem i klniemy się, że zawsze będziemy pamiętać o waszej walce o Polskę i o wolność. Dziękuję. (...)
Silna Polska jest błogosławieństwem Europy i świata
Najeźdźcy próbowali Was złamać, ale Polski nie da się złamać. Kiedy nadszedł 2 czerwca 1979 r., kiedy milion Polaków zgromadziło się na mszy z polskim papieżem, każdy komunista musiał wiedzieć, że opresyjny system wkrótce się zawali. Milion Polaków – mężczyzn, kobiet i dzieci – nagle wzniosło głosy w jednej modlitwie; milion Polaków, którzy nie prosili o bogactwo, nie prosili o przywileje; zamiast tego milion Polaków powie trzy proste słowa: „my chcemy Boga". (...)
Stojąc tu dzisiaj przed tym niesamowitym zgromadzeniem, jakże wiernym narodem, nadał słyszę te głosy odbijające się echem w historii. Ich przesłanie jest tak samo aktualne dzisiaj jak kiedykolwiek – Polacy, Amerykanie, Europejczycy nadal wołają wielkim głosem: „my chcemy Boga". (...)
Razem z papieżem Janem Pawłem II potwierdziliście swoją tożsamość jako naród wierny Bogu. Dzięki tej potężnej deklaracji, tego, kim jesteście, pojęliście, co macie zrobić, jak macie żyć. Stanęliście solidarnie przeciwko ciemiężcom, przeciwko barbarzyńskiej esbecji, przeciwko okrutnemu systemowi, który doprowadził do ruiny wasze miasta i dusze, i wygraliście. Polska zatriumfowała, Polska zawsze zatriumfuje. (...)
Silna Polska to błogosławieństwo dla krajów Europy i one dobrze o tym wiedzą; silna Europa to błogosławieństwo dla Zachodu i dla całego świata. (...)
Europa nie konfrontuje się dziś z komunizmem. Ale są inne zagrożenia dla naszego bezpieczeństwa, dla naszego stylu życia. (...)
Mamy do czynienia z inną ideologią, taką, która chce eksportu terroryzmu, ekstremizmu na cały świat, Ameryka i Europa cierpiały od jednego ataku terrorystów po drugim. Sprawimy, by to dobiegło końca. (...)
Powstrzymamy terroryzm, ale...
Zachęcamy Rosję, aby wstrzymała swoją działalność na rzecz destabilizacji Ukrainy i innych krajów i jej wsparcie dla wrogich reżimów, w tym Syrii i Iranu, oraz by zamiast tego przyłączyła się do wspólnoty narodów odpowiedzialnych, walczących przeciwko wspólnym wrogom, a w Syrii broniących cywilizacji jako takiej. (...)
Musimy pracować razem, aby stawić czoła siłom niezależnie od tego, czy wewnętrznym czy zewnętrznym, z południa czy z północy, czy ze wschodu, które chcą podkopać nasze wartości i zniszczyć więzi kultury, wiary i tradycji, które czynią nas tymi, którymi jesteśmy.
Jeśli zostawimy te siły tak, jak są, to podkopią naszą pewność siebie, osłabią naszego ducha i wolę bronienia siebie i naszego społeczeństwa. Natomiast tak jak nasi przeciwnicy i wrogowie z przeszłości nauczyli się tutaj, w Polsce, tak samo my wiemy, że te siły również w końcu muszą ponieść porażkę, rzeczywiście chcemy aby ci ludzie przegrali.
Przegrają nie dlatego, że nasz sojusz jest silny, nasze kraje odporne, a nasza siła nie ma sobie równych. Wszystko to, musimy powiedzieć, jest prawdą, nasi przeciwnicy jednakże muszą przegrać, ponieważ nigdy nie zapomnimy, kim jesteśmy.
...nie możemy zapominać o wartościach
A jeśli nie zapomnimy, kim jesteśmy, to po prostu nie da się nas pokonać. Amerykanie nigdy nie zapomną, narody Europy nigdy nie zapomną. Jesteśmy najszybszym i najwspanialszym społeczeństwem, nie ma niczego takiego jak nasza wspólnota, świat nigdy nie znał czegoś podobnego jak nasza wspólnota narodów. Piszemy symfonię, tworzymy innowacje, świętujemy naszych pradawnych bohaterów, przyjmując ponadczasowe tradycje i zwyczaje, i zawsze chcemy znaleźć, odkryć zupełnie nowe horyzonty. Nagradzamy wybitnych, dążymy do doskonałości i cieszymy się z inspirujących dzieł sztuki, cieszymy się z rządów prawa i chronimy prawa do wolności mowy oraz wyrażania poglądów. (...)
Rzucamy wyzwanie wszystkiemu, rozmawiamy o wszystkim, chcemy wiedzieć wszystko, abyśmy lepiej poznali samych siebie. Ale przede wszystkim cenimy godność każdego życia ludzkiego, chronimy prawa każdego i doceniamy nadzieje każdego człowieka, który chce żyć w wolności. To są bezcenne więzi, które trzymają nas razem jako narody, jako sojuszników oraz jako cywilizację. (...)
Europa musi inwestować w bezpieczeństwo
Jak długo tylko będziemy znać naszą historię, będziemy umieli budować naszą przyszłość. Amerykanie wiedzą, że silny sojusz wolnych, suwerennych i niezawisłych narodów jest najlepszą obroną dla naszej wolności i dla naszych interesów. Najlepszą obroną dla naszych interesów i wolności jest silny sojusz wolnych, suwerennych i niezawisłych narodów.
Dlatego moja administracja zażądała, aby wszyscy członkowie NATO w końcu wywiązali się ze swoich zobowiązań finansowych. (...) Zwracając się do tych, którzy krytykują nasze stanowisko, chcę tylko powiedzieć, że USA zademonstrowały nie tylko poprzez słowa, ale też poprzez działania, że stajemy ramię w ramię, broniąc artykułu 5 [paktu północnoatlantyckiego] dla wspólnego zobowiązania do obrony kolektywnej. (...)
Łatwo mówić, ale liczą się czyny i dla naszej własnej ochrony, wy wiecie to najlepiej, Europa musi robić więcej. Europa musi zademonstrować, że wierzy w swoją przyszłość, inwestując pieniądze, aby tę przyszłość zagwarantować. Dlatego właśnie chylimy czoła przed Polską za jej decyzje, aby w tym tygodniu ruszyć z zakupem od USA sprawdzonych w boju rakiet Patriot, najlepszych na całym świecie. (...) Dziękuję wam, dziękuję ci, Polsko. Muszę powiedzieć, że przykład, który pokazaliście, jest naprawdę wspaniały. Dziękujemy ci, Polsko. (...)
Walka o Zachód zaczyna się w umyśle i duszy
Fundamentalne pytanie naszych czasów brzmi: czy Zachód chce przeżyć? Czy mamy pewność w naszych wartościach, żeby walczyć o nie do samego końca? Czy mamy wystarczający szacunek do naszych obywateli, aby bronić naszych granic? Czy mamy odwagę, aby zachować naszą cywilizację w obliczu tych, którzy chcieliby ją sobie podporządkować i zniszczyć?
Możemy mieć największe gospodarki i najbardziej śmiercionośną broń na ziemi, natomiast jeżeli nie będziemy mieli silnej rodziny, silnych wartości, to wtedy będziemy słabi i nie przetrwamy.
Jeżeli ktokolwiek zapomni o wadze tych rzeczy, niech przybędzie do jednego kraju, który nigdy o tym nie zapomniał, niech przybędzie do Polski, tu, do Warszawy, niech pozna historię Powstania Warszawskiego. (...) Ci bohaterowie przypominają nam, że Zachód został zbawiony krwią patriotów. (...) Każda piędź ziemi, każdy fragment cywilizacji jest wart bronienia go za cenę życia.
Nasza walka o Zachód nie zaczyna się na polu walki, zaczyna się w umyśle, w duszy i woli do walki. Więzi łączące naszą cywilizację nie są mniej ważne i wymagają nie mniej obrony niż malusieńki przesmyk ziemi, od którego zależała niegdyś nadzieja całej Polski. (...)
Nasza wolność, nasza cywilizacja i nasze przeżycie zależą od naszych więzi, historii, kultury i pamięci. Dziś, tak samo jak kiedykolwiek, Polska jest w naszym sercu. Dokładnie tak, jak Polski nie dało się złamać – mówię to dzisiaj, by usłyszał to cały świat – Zachód nigdy, przenigdy nie pozwoli się złamać. Nasze wartości zatriumfują, nasze narody będą rozkwitać.
Więc razem walczmy wszyscy tak, jak Polacy: za rodzinę, za wolność, za kraj i za Boga. Dziękuję wam, niech was Bóg błogosławi, niech Bóg błogosławi Polaków, niech Bóg błogosławi naszych sojuszników i niech Bóg błogosławi Stany Zjednoczone Ameryki.
Tytuł, śródtytuły i skróty pochodzą od redakcji. Tłum. i oprac. pap, tk
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#78 Priest 2017-07-05 12:33
– Żyjemy w okresie największych prześladowań w historii chrześcijaństwa! – alarmował ks. Mazurkiewicz, odwołując się do liczby chrześcijan, którzy każdego roku giną z powodu wyznawanej wiary. Jak wynika z raportu, w 2015 roku z powodu przyznawania się do wiary w Chrystusa straciło życie ponad 105 tys. osób!

Oprócz prześladowań rozumianych jako ludobójstwo, przejawami represji jest też np. dyskryminacja w wielu sferach codziennego życia, np. stwarzanie chrześcijanom trudności w wykonywaniu zawodów lub uzyskiwaniu dokumentów. Oprócz Korei Północnej, w pierwszej dziesiątce krajów, gdzie represje wobec chrześcijan są największe, znalazły się także: Somalia, Afganistan, Pakistan, Sudan, Syria, Irak, Iran, Jemen i Erytrea.

A przypomnijcie mi z jakich krajow przychodzą imigranci?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#77 Pytanie 2017-07-03 10:17
Polsce nakazuje się przyjąć imigrantów zarobkowych (szumnie w UE przemianowanych na uchodźców - podobnie jak kiedyś "unia" przemianowała ślimaka w rybę a marchewkę w owoc - cóż unia może - jako orwellowski Wielki Brat) z m.in. Syrii. Jako że uchodźcy, z najnowszymi iphonami, samsungami w koszulkach wszystkich znanych (najdroższych) marek ubrań, przestali być po pół roku uchodźcami, to Polska również pomaga takim uchodźco-imigrantom ale z Ukrainy. Polska przyjęła ponad milion Ukraińców!!!

Mało tego. Dlaczego mamy przyjmować nie chcących się przystosować darmozjadów, którzy nie kwapią się ani do asymilacji ani jakiejkolwiek wdzięczności, a nie możemy sprowadzić Polaków z Kazachstanu, którzy mieli kilka minut na spakowanie się a kilkadziesiąt lat czekają na powrót?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#76 SZOK 2017-07-01 21:38
Nadszedł ten czas. Opuszczam Berlin. Bo czuję się tu jak obcy, bo czuję się stale zagrożony, bo mówię po niemiecku i z wieloma osobami w moim otoczeniu nie mogę się w tym języku porozumieć – pisze w swoim felietonie Thomas Böhm.

Czuję się jak Indianin, który jest wyganiany przez pokojowych przybyszów, którzy okazali się być zdobywcami i teraz musi szukać schronienia w rezerwacie.

Gdy przeprowadziłem się z Hamburga do Berlina w 1975, było to inne miasto. Byli już Turkowie. Jako sąsiedzi i koledzy z pracy. W pełni zintegrowani i mówiący płynnie po niemiecku. Nigdzie żadnych chust na głowach, muzułmanie modlili się, jeśli w ogóle, to w domach, meczety nie wyróżniały się jeszcze na tle panoramy miasta. Córki Turków były „otwarte na świat” i „tolerancyjne”, chętnie spotykały się też z Niemcami (umiłowane multi-kulti) co bez prezerwatyw kończyło się wspaniałym misz-maszem.

Potem upadł mur berliński i wszystko się zmieniło. Coraz więcej lewicy i zielonych w polityce na szczeblu miejskim i regionalnym, a za tymi zmianami we władzy zmieniało się też życie codzienne w Berlinie. „Multi-kulti” było magicznym słowem, które wkrótce okazało się klątwą naszych czasów.

Do Turków dołączyli Arabowie, w mojej dzielnicy Berlin-Neukölln zrobiło się gorzej. Pierwsze chusty zasłoniły ładnym kobietom twarze i pierwsze noże zaczęły błyszczeć groźnie w popołudniowym słońcu. Niedługo potem dzielnica zmieniła się nie do poznania, poczułem się jak obcy, nie mogłem już nawet pogadać, ponieważ w szkole uczyłem się z języków obcych tylko angielskiego.

Moi tureccy i arabscy sąsiedzi stawali się coraz głośniejsi, coraz bardziej aroganccy i coraz agresywniejsi. Islam przemienił Neukölln, imigranci szczelnie zasłonili zasłony, a ja zacząłem czuć, że sprawy nie idą w dobrym kierunku. Gdy na moich oczach zakonnica została wyzwana od niemieckich dziwek i opluta w imię Allaha, postanowiłem opuścić moją ulubioną okolicę. Przeniosłem się do wówczas spokojnej dzielnicy Wilmersdorf.

Pogawędka z tureckim sklepikarzem, wspólny obiad z rodziną druzyjską z Libanu. Pies dostawał resztki z kebaba na rogu. Wszystko układało się świetnie, dogadywaliśmy się po niemiecku, multi-kulti na małą skalę, łatwe do przełknięcia dla każdego.

Ale i tu wszystko potoczyło się znajomym torem. Obok warzywniaka i kebaba pojawiło się coraz więcej tureckich i arabskich sklepów. Tani fryzjer, kafejka internetowa, kiosk z gazetami, całodobowa restauracja, skup złota i na dodatek różne rosyjskie pralnie pieniędzy. Potem pojawili się ludzie w chustach, handel narkotykami na stacjach metra i na parkingach, aż w końcu polała się pierwsza ludzka krew i zmieszała się w rynsztoku z krwią rytualnie zarżniętych zwierząt dla sklepów halal.

Multi-kulti na większą skalę, już bardziej niestrawne. Ta dzielnica, jeszcze przed dwudziestu laty uznawana za dobrą zmieniła się, wielu starych, zasiedziałych mieszkańców rozważało przeprowadzkę, ale to nie takie proste biorąc pod uwagę wysokość czynszów w Berlinie.

Znowu udaję się na tułaczkę, sam jestem w pewnym sensie uchodźcą poszukującym bezpiecznego i lepszego życia. Tym razem wybieram małe miasto. Tam jeszcze jest mało Turków, Arabów i tak zwanych uchodźców. Obok siebie grają na podwórku szkolnym niemieckie, wietnamskie, francuskie, brazylijskie dzieci. Multi-kulti w najlepszej postaci.

Zobaczymy na jak długo.

Thomas Böhm – niemiecki pisarz, felietonista, krytyk literacki i dziennikarz, redaktor naczelny Journalistenwatch.com
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#75 Paweł 2017-07-01 20:58
Zastanawia czemu na 75 krajów muzułmański 75 krajów nie ma demokratycznych rządów. Daje do myślenia w kontekście islamizacji europy i asymilacji muzułmanów
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#74 marksman 2017-06-28 12:45
Imigranci i pseudo uchodźcy to tylko przykrywka dla terrorystów. Dowodem na to jest całkowite zamknięcie granic krajów arabskich. Dwa - 70% zamachów, czy też udaremnionych zamachów dotyczyło osób, które w ciągu ostatnich trzech lat przedostali się do Europy
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#73 1234 2017-06-28 12:39
Imigranci to tylko przykrywka do Nord Streamu i innych przekrętów UE
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#72 Szwecjo quo vadis? 2017-06-22 14:39
Imigrant transmitował gwałt na Facebooku. Sąd puścił go wolno 24-letni Irańczyk znowu trafił do aresztu po tym, jak szwedzki sąd uznał, że nie będzie go więził za transmitowanie gwałtu na Facebooku.
Zaledwie kilka dni po wyjściu na wolność mężczyzna groził nożem swojej rodzinie i chciał dźgnąć policjanta. Według sąsiadów Hugo Alfvens miał wszcząć awanturę, która omal nie skończyła się tragicznie. Mieszkańcy zza ściany zadzwonili więc na policję, ale napastnik ani myślał dać się aresztować Odpowie za próbę napaści z nożem i atak na funkcjonariusza
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#71 macie przykład z Polski 2017-06-21 09:28
Tak to bedzie wyglądało:
Państwo islamskie w Polsce. Muzułmanie terroryzują pozostałych mieszkańców Linina

Polska, jak każdy kraj UE przyjmuje uchodźców z różnych stron świata. Borykamy się z niegasnącym napływem Ukraińców, ale gościmy też Czeczenów. W ośrodku w Lininie muzułmańscy Czeczeni stanowią tylko jedną trzecią mieszkańców, ale to właśnie oni narzucają pozostałym własne zasady współżycia i postępowania. Jedno z wydarzeń nagrano telefonem komórkowym, a następnie wrzucono do sieci.

Kto tu rządzi?
Film ukazuje kłótnię między Czeczenami, Gruzinami i Ukraińcami, prowadzoną w języku rosyjskim. Czeczeni usiłują zmusić pozostałych uchodźców do przyjęcia muzułmańskich zasad dotyczących ubioru. Mężczyznom nakazują poddać się zakazowi używania krótkich spodenek, a kobiety mają zostać zmuszone do rezygnacji z krótkich spódniczek i bluzeczek.

http://pl.blastingnews.com/polityka/2015/06/panstwo-islamskie-w-polsce-muzulmanie-terroryzuja-pozostalych-mieszkancow-linina-00459859.html
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz