Unia z przymrużeniem oka

2013-07-30, 17:47
Oceń ten artykuł
(3 głosów)

Czy przepaliła wam się kiedyś żarówka? Jestem pewien, że tak. Wtedy na pewno szliście do sklepu i kupowaliście sobie taką, jaka wam się podobała, w myśl powiedzenia, że klient nasz pan. Ale to już się skończyło, klient przestał być panem, a stał się zakładnikiem unijnych przepisów, często absurdalnych. Od pewnego czasu nasze „stare" żarówki zostały odgórnie zastąpione na te drogie, energooszczędne, zawierające metale ciężkie. Nie zdąży się taka na dobre rozpalić, a już ją trzeba zgasić. Denerwujące, prawda? Na szczęście niektórzy handlowcy sprzedają jeszcze tradycyjne żarówki o mocy powyżej 60 W jako...mini grzejniki. Sprytne, cóż, Europejczyk potrafi. Dzisiaj spryt to najskuteczniejsze lekarstwo na głupotę niektórych eurokratów.

Mamy szczyt sezonu ogórkowego, czyli urlopowego oczywiście. W takim okresie śmiech to zdrowie. Dlatego przedstawiam państwu Unię na wesoło, choć nierzadko jest to śmiech przez łzy dla tych, których niedorzeczne unijne rozporządzenia, dyrektywy czy przepisy dotyczą osobiście. Przecież wymyślone niekiedy naprędce reguły wcześniej czy później mają wpływ na nas wszystkich. Oto kilka przykładów unijnych przepisów-dziwadeł z ostatnich lat. Niektóre z nich weszły w życie, jak te z żarówkami, niektóre po protestach wycofano, a nad niektórymi prace trwają w najlepsze. Zacznijmy od kaloszy.

Kalosze, jakie są, każdy widzi, chciałoby się rzec. Nie dla każdego jednak jest to oczywiste. Kalosze zgodnie z przepisami Unii Europejskiej należą do osobistego wyposażenia ochronnego o numerze 89/696. Zgodnie z zarządzeniem, z chwilą nabycia kaloszy otrzymujemy również wielostronicową instrukcję obsługi przetłumaczoną na dziesięć języków. Są tam informacje o tym, jak je przechowywać i pielęgnować oraz jak je dopasować do nogi - na wypadek, gdyby ktoś je chciał założyć na ręce.

Markizy służą do ochrony przed intensywnym światłem słonecznym, a zatem stosowane są latem. Rozporządzenie unijne mówi jednak, że muszą wytrzymać pokrywę śnieżną o grubości 9 cali, czyli około 23 centymetrów. Czy ktoś używa markizów podczas śnieżyc? A może biurokraci przygotowują nas na nadchodzące zmiany klimatyczne?

A jeśli o śniegu mowa. Parlament Europejski przyjął rezolucję zakazującą na podstawie regulacji 24/1/93 jazdy na nartach, gdy na stoku śniegu jest mniej niż 20 centymetrów. Dopiero niedawno Komisja Europejska odrzuciła ten bubel prawny. Tym razem lobby armatek śnieżnych przegrało.

Za to kilka tygodni temu na posiedzeniu komisji prawnej Europarlamentu zanotowano 113-procentową frekwencję podczas głosowania nad wyjątkiem w prawach autorskich. Na 23 uprawnionych do głosowania europosłów głosowało 26. Okazało się, że głosowania nie można jednak powtórzyć ze względów proceduralnych. Doprawdy autorskie rozmnożenie bytów.

A teraz coś o jedzeniu. Według rozporządzenia UE, takie warzywa, jak marchew, słodki ziemniak i rabarbar to...owoce. Przepis-absurd powstał tylko po to, aby Portugalczycy, którzy produkują dżem między innymi z marchwi, mogli otrzymać dopłaty do tej produkcji. W ten sposób dokonano obejścia innego przepisu mówiącego o tym, że dżem można wyprodukować tylko z owoców. Dla eurokratów nie ma rzeczy niemożliwych. I tak ślimak na terenie Unii to...ryba. Wszystko po to, żeby Francuzi ślimakożercy mogli otrzymywać dotacje tak wysokie, jak za hodowanie ryb. A co z żabami?

Pecunia non olet. Wiedzą o tym dobrze w Brukseli. Ponad milion euro Unia przeznaczyła na szkolenie początkujących gwiazd telewizyjnych w ... Nepalu. A czemu nie? Parę lat temu rozpoczęto unijny projekt „Tańczę, więc jestem", naukę tańca dla najuboższych Afrykańczyków. W tym celu belgijski nauczyciel tańca rekrutował chętnych w pewnej miejscowości w ...Burkina Faso, w której połowa populacji żyje w skrajnej biedzie. Projekt powinien raczej nosić nazwę "taniec zamiast chleba". „Trafionych" inwestycji wymyślono niestety więcej. Przykładem są dwutygodniowe warsztaty ceramiczne, podczas których powstała rzeźba, którą na koniec...spalono. Koszt warsztatów to równo 300 tysięcy euro. I jeszcze jedna perełka, grant w wysokości 108 tysięcy euro dla Międzynarodowej Federacji Aktorów na badania, dlaczego starszym aktorom przydziela się stereotypowe role. Epokowe odkrycie, nieprawdaż?

Eurokraci pracują, a odlotowych przepisów przybywa w tempie wprost proporcjonalnym do zużytego papieru. Ponad 3000 komitetów przy Komisji Europejskiej istnieje tylko po to, aby modyfikować prawo unijne. To dlatego, chcąc się wykazać, zamiast tworzyć, często produkują prawo (czyt. psują). I z braku tematów zajmują się dobrym samopoczuciem zwierząt, ciężarem kapusty, krzywizną bananów, kantami ścian w szpitalach, które, według pomysłodawców, mają być okrągłe czy kurami w klatkach, które mają w nich stać pazurami do przodu.

Czas kończyć. Unijnym zaś kolegom od prawa polecam ku przemyśleniu kilka liczb: 25 911 to liczba słów w dyrektywie UE w sprawie przewozu cukierków karmelizowanych, 300 to liczba słów w amerykańskiej deklaracji niepodległości, 63 to liczba słów w katechetycznej wersji Dekalogu. Nie liczba słów i tworzonych praw się liczy, lecz ich jakość, mości panowie. Warto o tym pamiętać. Pozdrawiam wszystkich czytelników.

Dr Bogusław Rogalski, politolog
Doradca ds. międzynarodowych EKR w Parlamencie Europejskim

 

Komentarze   

 
#22 MZ-K 2013-08-04 20:29
Jak mawiają u nas we wiosce - z tą unią to jaja jak berety.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#21 kruz 2013-08-03 20:20
Czyli co? Z punktu widzenia autora felietonu, trzeba redukowac KE a zwiekszac PE?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#20 manniok 2013-08-03 13:49
Cytuję benek:
Niedawno ktoś producentom paczkowanych orzeszków wytoczył proces i wygrał. Bo na paczce nie było wyraźnie napisane, że w paczce orzeszków mogą być... orzeszki (sic!). A ten ktoś był akurat na orzeszki uczulony.

Rośnie pokolenie idiotów. Albo cwaniaków. Albo jedno i ddrugie.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#19 Marianna 2013-08-02 17:19
Liczba eurosceptyków rośnie i w sumie nie jestem tym zdziwiona...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#18 Anna Gacek 2013-08-02 15:42
Bardzo dobry tekst. Pozornie lekki, typowo wakacyjny, a w istocie demaskuje wynaturzenia unijne.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#17 lol89 2013-08-02 15:06
Biurokratyczny eurokołchoz to klasyczny przykład przerostu formy nad treścią. A już zupełnie skandaliczna była ta konstytucja, gruba księga o dzisiątkach stron, a wszystko bełkot i popierdółki.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#16 Ka.K. 2013-08-02 13:44
Pan redaktor przytoczył jako jeden z unijnych absurdów "taniec zamiast chleba" - naukę tańca dla głodujących Afrykańczyków.
Wydaje się, że cała Unia Europejska, z jej nieustannym kryzysem gospodarczym i finansowym, a przede wszystkim z kryzysem tożsamości, nieuchronnie zmierza do smutnego końca. W tym sensie moiżemy mówić o "chocholim tańcu" Unii.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#15 mac56 2013-08-01 16:18
do Antoni Orzeszko: ano absurd. UE to taki pseudo-Janosik, który daje przede wszystkim bogatym, a nie biednym. Dziwię się, że wielki "patriota" Landsbergis siedzi cichutko jak mysz pod miotłą, podczas gdy tak jawnie krzywdzi się jego rodaków zajmujących się rolnictwem. Nie wiem, czy Landsberg jest za stary, czy się boi, ale jedno jest pewne- rolnicy mają swojego obrońcę jedynie w osobie Waldemara Tomaszewskiego, reszta problemu nie widzi, albo go ignoruje...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#14 mazo 2013-08-01 14:36
ta unia to ełrokołchoz jest nic innego, temu tam takie dziwactwa i glupoty
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#13 Bogdan 2013-08-01 14:10
Unia z przymrużeniem oka:
Ale wkoło jest wesoło
Człowiek w pracy, małpa w zoo
Puste pole za stodołą
Chłop zaprawia - ale dżez
Jak naprawdę jest - nikt nie wie
Kornik ryje dziurę w drzewie
Elektronik kradnie w Tewie
A chłop pije - ale dżez.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Środa, 24 kwietnia 2024 

    św. Fidelisa z Sigmaringen, prezbitera i męczennika, św. Jerzego, męczennika

    J 12, 44-50

    Słowa Ewangelii według świętego Jana

    Jezus wołał z mocą: „Kto wierzy we Mnie, wierzy nie tylko we Mnie, lecz w Tego, który Mnie posłał. I kto Mnie widzi, widzi również Tego, który Mnie posłał. Ja przyszedłem na świat jako światłość, aby ten, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności. Tego zaś, kto usłyszy moje słowa, lecz ich nie przestrzega, nie Ja osądzam. Nie przybyłem bowiem, aby dokonać sądu nad światem, lecz żeby świat zbawić. Kto Mnie odrzuca i nie przyjmuje moich słów, ten już ma swego sędziego. Słowo, które powiedziałem, będzie jego sędzią w dniu ostatecznym. Nie przemawiałem bowiem sam od siebie, ponieważ Ojciec, który Mnie posłał, polecił Mi, co mam mówić i czego mam uczyć. A wiem, że Jego polecenie jest życiem wiecznym. Stąd też Ja głoszę tak, jak Mi nakazał Ojciec. Właśnie tak uczę”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24