Czy stołeczna koalicja przetrwa wybory?

2016-09-20, 18:57
Oceń ten artykuł
(5 głosów)

Im bardziej kampania wyborcza do parlamentu się rozkręca, tym gorzej jest w stołecznej koalicji konserwatystów i liberałów. „Partnerzy” koalicyjni chwytają się sobie za klapki marynarek oskarżając się wzajemnie o wykorzystywanie samorządowych pieniędzy i urzędów do robienia kampanii wyborczej swym partiom. Jak tak dalej pójdzie, można będzie stawiać pytanie, czy stołeczna koalicja przetrwa wybory.


Liberałowie i konserwatyści od zawsze mieli dużą chrapkę na stołeczne apanaże w postaci licznych spółek samorządowych, urzędów zależnych od Ratusza i innych intratnych ciepłych posadek, które zresztą podzielili między sobą w momencie zawarcia koalicji. W czasie pokoju, czyli wtedy, kiedy na Litwie nie ma wyborów, koalicjanci dość spokojnie konsumowali frukta władzy i nie dochodziło między nimi do jakichś poważnych sprzeczek.

Jednak przyszedł czas wyborów i wszystko się odmieniło. Zregulowany w czasie pokoju mechanizm stref wpływu zaczął szwankować, koalicjanci walcząc o parlament zaczęli wchodzić sobie w drogę. To wchodzenie sobie na odciski było do przewidzenia, jako że obydwie partie walczą w dużej mierze o tych samych wyborców. Zaczęły się więc tarcia, iskrzenia, wzajemne oskarżenia i pomówienia. Liberałowie oskarżyli konserwatystów, że ci ukrywają przed nimi informacje o samorządowych spółkach, kurując je zazdrośnie tylko we własnym interesie. Konserwatyści, nie będąc dłużnymi, zarzucili z kolei liberałom wydanie za samorządowe pieniądze folderków w liczbie 50 tysięcy, w których chwalą się ze swych prac na dobro wyborców. Jak to tak, oburza się wicemer i konserwatysta w jednej osobie Valdas Benkunskas, że wygłoszone jeszcze w kwietniu sprawozdanie mera stolicy zostało opublikowane dopiero na jesień. Kolorowe folderki z dobrymi pracami mera są dzielone wśród wilnian akurat teraz przed wyborami, co za przypadek, wnerwia się jego zastępca z konkurencyjnej partii. Liberałowie odpierają oskarżenia twierdząc, że łączenie wydania folderka z wyborami to wyjątkowo mylny błąd, by zacytować klasyka polskiej polityki. Po prostu procedury przetargowe na druk trochę się wydłużyły, wyjaśniają wciskając ciemnotę koalicjantom.

Przy okazji oddają też cios Benkunskasowi, któremu zarzucają ukrywanie informacji o spółce Wileńskie Sieci Cieplne, jaką konserwatysta nadzoruje. Benkunskas jednak nie byłby sobą, gdyby nie znalazł absurdalnego wytłumaczenia całej sytuacji. Stwierdził mianowicie, że informacja wcale nie jest ukrywana, tylko ... koordynowana. A jako że on jest koordynatorem, więc i informacja musi trafiać nie do kogo innego, tylko do niego. Ale spokojnie, nieco pomyślawszy, że po naszemu się wyrażę, Benkunskas wyjaśnił, o co tak naprawdę chodzi. A chodzi o to, że rzecznik prasowy mera Aleksandras Zubriakowas, zdaniem konserwatysty, „lubi wywołać na czerwony dywanik szefów spółek samorządowych i jako doradca mera w jego imieniu przydzielać im „zadanija”, by np. kupowali reklamę w mediach, w której dobrze byłoby pisane o liberałach i ich merze”. A to Benkunskasowi bardzo się nie podoba.

Walka konserwatystów i liberałów w Wilnie będzie bez wątpienia trwać i zaostrzać się - jako że obie partie walczą w tych wyborach o życie. Liberałowie po skandalicznych wpadkach korupcyjnych mogą w ogóle nie wejść do Sejmu, gdyż ich poparcie spadło do granicy progu wyborczego. Poparcie konserwatystów z kolei oscyluje wokół 10 proc., co oznacza, że zmiana pokoleniowa w tej partii (czytaj: zamiana dziadka na wnuczka) okazała się totalnym niewypałem. Partia nie tylko że nie pozyskała nowych wyborców, ale jeszcze ich utraciła. By się więc jakoś ratować, koalicjanci bezpardonowo podbierają sobie wyborców.

Rankingi wspomnianych partii, przyznam, nie obchodzą mnie specjalnie. Ciekawe jedynie, jakie jeszcze machlojki wypłyną przy okazji walki buldogów pod dywanem. Jak zareaguje na nie VRK, uczulona ponoć przecież na reklamę przedwyborczą. No, i ciekawe swoją drogą, czy walkę buldogów przetrzyma stołeczna koalicja?

Tadeusz Andrzejewski

Komentarze   

 
#25 Grom 2016-09-28 11:10
Nie wiem o na to "inteligentny inaczej" Radczenko. Jego przyjaciel, ten od tabliczki z polską nazwą ulicy Simasius, mocno ferowany był przed wyborami w ZW. "jaki to wspaniały, trzeba dać mu szansę, w końcu mamy lidera" - słowa te zdają się dzisiaj być ulepione z materiału zbierającego się w zbiornikach szczelnych potocznie zwanych - szambem.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#24 odpowiedź na pytanie tytułowe 2016-09-26 18:18
Nie musi... I oby nie przetrwała. Bo nic dobrego z niej mieszkańcy Wilna nie mają. Najlepszym wyjściem byłyby wcześniejsze wybory
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#23 Marco 2016-09-24 18:49
Aldi masz całkowitą rację. AWPL zdecydowanie wprowadziłby Wilno w prawdziwie nowoczesny i kulturalny panteon metropolii europejskich.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#22 Aldi 2016-09-22 21:12
Sam jestem ciekaw czy koalicja przetrwa. Dla miasta o wiele lepszym wyjściem byłyby rządy AWPL
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#21 Dobre sobie 2016-09-22 14:19
Wilno ma być pokazywane jako „przyjazna i nowoczesna stolica" głosi wszem i wobec śmieszny (nie mylić z zabawnym) mer Simasius.

Dwie kwestie: ma być? Czyli co? Ile lat potrzebuje? 20? 30? Bo przy jego tempie zmian i priorytetów to szybciej sieć Biedronek otworzy.
Po drugie - przyjazne? Hm, dla kogo? Może by tak dla wszystkich w tym i Polaków. Ale na to już mer jest za krótki.

Ocknęła się waćpanna :)
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#20 PSI 2016-09-21 22:03
Gryzą się jedni z drugimi. Bardzo słabi zarządcy. Dużo lepiej robiliby to ludzie AWPL, którzy Wilna nie traktują jak biznesu a coś cenniejszego
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#19 PL 2016-09-21 21:02
Polacy na Litwie są bardzo pragmatyczni.Nie trwonią energii na niepotrzebne przepychanki i gierki.Mają swoją pracę do wykonania i na tym się koncentrują.Teraz najważniejszy jest udany finał kampanii wyborczej.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#18 Eskapistka 2016-09-21 14:23
A potem dokonać rozliczenia z merem i jego poplecznikami z ZW...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#17 TAK 2016-09-21 12:42
Szkoda czasu na kombinatorów liberałów i konserwatystów, którzy się dorwali do stołecznego ratusza.
My mamy swoich faworytów AWPL-ZCHR i trzeba się skupić, by uzyskać jak najlepszy wynik w wyborach, by móc prezentować nasze poglądy i nasz program.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#16 Darek 2016-09-21 10:03
AWPL jedyna partia, która gwarantuje patrzenie na ręce władzy. Dlatego trzeba dać jak największe poparcie abyśmy wprowadzili jak najwięcej swoich przedstawicieli.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • 29 marca 2024 

    Wielki Piątek

    J 18, 1-19, 42

    Słowa Ewangelii według świętego Jana

    Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24