Gdy tylko minister Vėsaitė z wojażów kazachstańskich wróciła, zaraz musiała często gęsto się tłumaczyć mediom i premierowi, dlaczego korzystała z usług prywatnej firmy, z którą podległe jej ministerstwo ma relacje biznesowe. Ano dlatego, że – według słów minister – korzystając z innych środków lokomocji na forum do Astany przybyłaby niewyspana i przemęczona. Co negatywnie wpłynęło by na aparycję litewskiej minister i w konsekwencji oczywiście na wizerunek całego państwa. Żeby bardziej dosadnie unaocznić swe racje, minister powołała się nawet na przykłady wiceministrów, którzy ponoć czasami na międzynarodowych konferencjach wyglądają jakby przybyli z kosmosu.
O tym kosmosie to dla Vėsaitė jakoś zupełnie niefortunnie się rzekło. Dowcipni internauci zaraz zaczęli bowiem sobie jaja z minister robić przedstawiając ją w pełnym ekwipunku kosmonautki – w kombinezonie i skafandrze i dopisując przy tym do kolażu różne niewybredne żarciki. Nabijanie się z minister płci żeńskiej obraziło z kolei feministki (Vėsaitė jest aktywna na tym polu), które uznały, że z kobiet ministerek (słowo cytuję za minister Muchą) opinia publiczna naśmiewa się bardziej niż z mężczyzn.
Otóż, chyba nie. Tak mi się przynajmniej wydaje. Dla poprawienia humoru podśmiewanej minister przypomnę, jak swego czasu powszechnie dworowano z „Agurkicha" i jego złotego powiedzonka „vaizdelis nekoks". A czy sam patriarcha niepodległości nie był jeszcze lat kilka temu (zanim nie wydelegował się do Brukseli) wdzięcznym obiektem do naśmiewania się przez litewskie media. Kpiono zwłaszcza z jego czupurnego charakteru. Kiedyś karykaturzysta „Lietuvos rytas" namalował tėvelisa w samych tylko gaciach. „Coś mnie tam „kiršija", podpisano karykaturę, która zagląda do wnętrza stroju.
Słowem, Vėsaitė nie musi się czuć dyskryminowana. Zalecałbym raczej pani minister być bardziej uważną wsiadając do prywatnych awionetek, bo darmowe loty niejednemu politykowi kosztowały później zbyt drogo. Vėsaitė – przypuszczam – też będzie zmuszona swój rachunek zapłacić. Opozycja już zapowiada jej interpelację, a premier orzekł, że w razie niekorzystnego dla partyjnej koleżanki werdyktu Komisji Etyki Służbowej będzie musiała pożegnać się ze stanowiskiem.
I potrzebny był ten Kazachstan, pani minister? I tak prywatną awionetką nie da się zaimponować Nazarbajewowi. On przecież lata pewnie osobistym Air Force One.
Tadeusz Andrzejewski
Komentarze
Here is my blog ... producent placów zabaw: https://plus.google.com/112391767883003858205/posts
- bo niektórym pazerność na przywileje i dodatkowe zyski odbiera rozum
Ale przyznaję, że sprawa Vesaite jest barwniejsza i ciekawsza..
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.