Fot. archiwum uczestników
W dniach 2-10 sierpnia grupa 20 dzieci ze Szkółki Niedzielnej Języka Polskiego w Nowych Święcianach i polskich rodzin ze Święcian gościła w Gryźlinach, miejscowości położonej niedaleko Olsztyna w województwie warmińsko-mazurskim. Pobyt zorganizował Oddział Warmińsko-Mazurski Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” w ramach akcji „Lato z Polską” przy udziale Towarzystwa Przyjaciół Wilna i Ziemi Wileńskiej w Olsztynie.
Grupą opiekowały się: Lilia Rutkowska, nauczycielka biologii Gimnazjum im. Zigmasa Žemaitisa w Święcianach i Irena Kierulienė, pełniąca obowiązki dyrektora Szkoły Muzycznej w Święcianach oraz Wanda Gołubiewa, nauczycielka ze Szkółki Niedzielnej Języka Polskiego w Nowych Święcianach.
Przed wyjazdem do Polski uczniowie Szkółki Niedzielnej Języka Polskiego w Nowych Święcianach, ich rodzice oraz opiekunowie uczestniczyli we Mszy św. w kościele pw. św. Edwarda, podczas której modlono się o dobrą podróż do Polski, udane kolonie oraz szczęśliwy powrót do domu.
Organizatorzy kolonii przyszykowali dla dzieci wiele atrakcji. Jedną z nich były różne wycieczki, podczas których miały okazję poznawać nowe zakątki Polski oraz mieszkających tam ludzi.
Już 3 sierpnia młodzież udała się do Olsztyna. Odwiedziła V Ogólnokształcące Liceum im. Wspólnej Europy, gdzie zostali niezwykle serdecznie przywitana przez panią dyrektor Annę Struk, która zapoznała z programem pobytu w szkole. Uczniów z Wileńszczyzny powitał również prezes Towarzystwa Przyjaciół Wilna i Ziemi Wileńskiej dr Piotr Bojarski. Zabrał on głos przybliżając dzieciom związki regionu warmińsko-mazurskiego z historią Litwy oraz sylwetki wybitnych postaci łączących dwa kraje. Następnie pan Krzysztof Rutkowski – koordynator współpracy kresowej z ramienia V Ogólnokształcącego Liceum im. Wspólnej Europy przeprowadził mini turniej sprawdzając wiedzę dzieci z ciekawostek dotyczących naszych krajów. Nagrodzono zwycięzców, a pani dyrektor Anna Struk i Wanda Gołubiewa – nauczycielka z niedzielnej szkółki języka polskiego w Nowych Święcianach – wymieniły się okolicznościowymi upominkami.
Mimo okresu wakacyjnego uczniami z Wileńszczyzny zaopiekowała się i pełniła rolę gospodarzy reprezentacja uczniów i nauczycieli szkoły w Olsztynie. Gospodarze zaprosili na wycieczkę po liceum. Dzieci zwiedziły pracownię biologiczną, gdzie została przeprowadzona niezwykle ciekawa lekcja biologii przygotowana przez nauczyciela tej szkoły pana Tomasza Mituniewicza, który zaprezentował egzotyczne okazy fauny i flory ze szkolnej oranżerii oraz nowoczesne metody nauki biologii z wykorzystaniem technologii 3D. Ta lekcja biologii wywarła ogromne wrażenie na dzieciach. Kolejnym punktem programu było zwiedzanie Muzeum Sportu, które otwarto w liceum w czerwcu bieżącego roku. Kustosz muzeum pan Tomasz Lenkiewicz, nawiązując do trwającej olimpiady w Tokio interesująco opowiedział o idei igrzysk olimpijskich i olimpijczykach z tego regionu. Dzieci odbyły też wycieczkę po szkolnych obiektach sportowych. Jej przewodnikiem była pani Ewa Radziszewska – nauczycielka liceum. Na zakończenie wizyty odbyło się spotkanie z panem Maciejem Łojko, pasjonatem i hodowcą dzikich drapieżnych ptaków, który zorganizował pokaz puchacza bengalskiego i jastrzębia – najinteligentniejszego ptaka na ziemi. Te ptaki zachwyciły wszystkie dzieci i każde chciało mieć z nimi zdjęcie.
Dzieci z rejonu święciańskiego z fachowym przewodnikiem zwiedziły również Starówkę Olsztyna. Należy przyznać, że Olsztyn to urocze miasto, pełne zieleni, zabytkowych budowli i atrakcji turystycznych. Dzieci oglądały Wysoką Bramę – wzniesioną w stylu gotyckim i jedyną ocalałą z miejskich bram. Uwagę przykuwa również ławeczka Mikołaja Kopernika – pomnik-ławeczka przedstawiająca siedzącego Mikołaja Kopernika, który jest prawdopodobnie najczęściej fotografowanym obiektem w Olsztynie. Na trasie wycieczki znalazł się Zamek Kapituły Warmińskiej, który kiedyś był najsilniejszym punktem obrony Olsztyna. Był kilkakrotnie zdobywany, ale w 1521 roku dowodzący obroną Mikołaj Kopernik skutecznie opierał się szturmom wojsk Albrechta Hohenzollerna. Dziś w jego salach mieści się Muzeum Warmii i Mazur. Wycieczka nie mogła ominąć Rynek Starego Miasta, gdzie się znajduje Stary Ratusz. Można było również oglądać Dom Burmistrza, w którym kiedyś mieszkały osoby zarządzające miastem. Warto nadmienić, że jest to najstarszy budynek mieszkalny w Olsztynie, a jego historia sięga okolic 1500 roku. Dzieci odbyły spacer uliczkami Starego Miasta, gdzie oglądały przepiękne budynki.
Młodzi podróżnicy mieli również wyjazd do Lidzbarku Warmińskiego, który od 1350 r. do XIX wieku był stolicą Warmii i dawniej jej największym miastem. Miasto było centrum wiary i kultury w Rzeczypospolitej Obojga Narodów, często dlatego też nazywano je Perłą Warmii. Dzieci zwiedziły Zamek biskupów warmińskich wraz z przedzamczem, bastionem i basztą – zamek z XIV wieku, należący do najcenniejszych zabytków architektury gotyckiej w Polsce, który za dużą wartość artystyczną i historyczną w skali światowej, w 2018 roku został uznany za pomnik historii. Odbyły również spacer po mieście z przewodnikiem, który ciekawie opowiadał o różnych zabytkach tego pięknego miasta.
Nikogo obojętnym nie pozostawił wyjazd do Galindii – Grodu Galindów. Jest to stylizowana staropruska osada założona przez Cezarego Kubackiego – psychoterapeutę i lekarza. Niezwykły park wypoczynkowy został ulokowany na cyplu wioski Iznoty, niedaleko turystycznych Mikołajek. Galindowie byli odrębnymi plemionami Bałtów. Nazwa „Galindia” ma pochodzić od bałtyckiego słowa „gali” („koniec”), nawiązując do faktu, iż społeczność ta osiedliła się na najbardziej oddalonych ziemiach plemion bałtyckich. Dzieci miały okazję poznać życie codzienne i zwyczaje starożytnego plemienia.
Wolny od wycieczek czas podczas kolonii dzieci spędzały bardzo aktywnie. Brały udział w wielu grach i zabawach, uprawiały sport. Były również organizowane wypady nad rzekę. A wieczorami miały dyskotekę. Dzieci miały również zajęcia z języka polskiego. Pisały pamiętniki – sprawozdanie z tego, co dotychczas zwiedziły, spisywały swoje wrażenia. Była to świetna okazja do doskonalenia swoich umiejętności języka polskiego. Wszystkie zajęcia odbywały się w Centrum Dziecka w Gryźlinach, w którym młodzież z rejonu święciańskiego cały czas mieszkała. Z dziećmi z Litwy pracował pan Sławomir Dudziec – nauczyciel gimnastyki i pani Ewa Siedlińska – pracownik „Wspólnoty Polskiej” Oddziału w Olsztynie.
Podczas kolonii dzieci wraz z opiekunami uczestniczyli w niedzielnej Mszy św. w kościele pod wezwaniem św. Wawrzyńca. Tego dnia odbywał się odpust patrona parafii. Po Mszy św. proboszcz poczęstował dzieci cukierkami i podarował każdemu obrazek.
Na zakończenie pobytu dzieci miały ponownie wyjazd do Olsztyna. Tym razem celem wyjazdu była Galeria Handlowa, gdzie dzieci mogły zrobić zakupy i znaleźć upominki dla swojej rodziny i przyjaciół.
W ostatni dzień kolonii został zorganizowany wieczór pożegnalny. Zostało rozpalone ognisko, na którym można było upiec kiełbaski. Na ostatnie spotkanie z młodzieżą przyjechał starosta Powiatu Olsztyńskiego Andrzej Abako, a wraz z nim Arkadiusz Paturej – dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Olsztynie. Starosta Andrzej Abako ofiarował dzieciom w prezencie plecaki pełne słodyczy, fleszy i innych gadżetów.
Kolonie dla dzieci z Nowych Święcian i Święcian finansował Rząd Rzeczypospolitej Polskiej, Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” oraz Powiat Olsztyński. Opiekę sprawowało Towarzystwo Przyjaciół Wilna i Ziemi Wileńskiej w Olsztynie z prezesem dr. Piotrem Bojarskim na czele.
Młodzież z Ziemi Święciańskiej, ich rodzice i opiekunowie pragną serdeczne podziękować Pawłowi Bielinowiczowi, pracownikowi Towarzystwa Przyjaciół Wilna i Ziemi Wileńskiej w Olsztynie, za zaproszenie na kolonie do Polski. Pan Piotr pochodzi z Hoduciszek – niedużej miejscowości w rejonie święciańskim. Po II wojnie światowej wraz z rodzicami wyjechał do Olsztyna. Ma ogromny sentyment do Ziemi Święciańskiej. Jest dobrym przyjacielem Domu Polskiego w Nowych Święcianach.
Wyrazy głębokiej wdzięczności za wsparcie finansowe podróży do Gryźlin są kierowane dla Wydziału Konsularnego i Polonii Ambasady RP w Wilnie i pani Irminy Szmalec – Konsula RP w Wilnie.
Młodzież jest również niezmiernie wdzięczna panu Edwardowi Jedzińskiemu – dyrektorowi Domu Polskiego w Nowych Święcianach za pomoc w sprawach organizacyjnych wyjazdu do Polski.
Dzieci z Nowych Święcian i Święcian dziękują również wszystkim tym, kto przyczynił się do tego, aby te kolonie były udane i na długo pozostały w pamięci. Szczególnie są wdzięczne za stałą opiekę pani Jolancie Guszczanowskiej – zastępcy dyrektora Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie.
Wyjazd na kolonie zawsze wywołuje duże emocje u dzieci. Nie ważne, czy były pierwsze czy kolejne w życiu. Kolonie w Gryźlinach dzieci ze Szkółki Niedzielnej Języka Polskiego w Nowych Święcianach oraz dzieci z polskich rodzin ze Święcian będą długo pamiętały i dzieliły się swoim wrażeniami z rodziną i przyjaciółmi.
Andrzej Aszkiełowicz
Dodaj komentarz
|
EWANGELIA NA CO DZIEŃ
-
29 marca 2024
Wielki Piątek
J 18, 1-19, 42
Słowa Ewangelii według świętego Jana
Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.
Czytaj dalej...
Miejsce na Twoją reklamę 300x250px
|