Godziny w autokarze nie były nudne, bo poznawaliśmy historię regionu, gwarę warmińsko-mazurską, po drodze poznawaliśmy też krótką historię mijanych miejscowości i taką przysłowiową wisienką na torcie był konkurs z nagrodami i wyjawienie „Znawcy gwary warmińskiej”.
A gdy dotarliśmy do Fromborka – miasta Kopernika – „porwał” nas wspaniały przewodnik i fanatyk swego dzieła pan Rafał Brzeski. Naszą wiedzę przedmiotową, z astronomii, fizyki, historii, matematyki i sztuk pięknych pan Rafał nie tylko pogłębił, ale i zmotywował, by po powrocie do szkoły wspólnie z uczniami powtórzyć tematy z tych dziedzin. A gdy spowiły nas magiczną mgiełką wspaniałe utwory muzyki organowej na koncercie w bazylice katedralnej i ciarki przebiegły się po plecach, a niektórym nawet łezka w oku się zakręciła, gdy w wykonaniu mistrza wirtuoza zabrzmiała Ave Maria lub utwory Ennio Morricone i innych wybitnych kompozytorów. Wspaniały relaks i coś niesamowicie wzruszającego dla zmęczonych podróżników.
A potem prowadzeni przez przewodnika pana Rafała z zachwytem ładujemy baterie wiedzy z historii, architektury bazyliki archikatedralnej i z życia codziennego i obyczajowości kanoników. A dookoła oczywiście wszechobecny jest Kopernik, na pomniku obok wzgórza, w świątyni, gdzie jest pochowany, na wieży, gdzie miał mieszkać na wypadek wojny no i oczywiście w muzeum noszącym jego imię i nawet 600-letni dąb nosi imię Mikołaj. Geniusz swoich czasów, astronom, astrolog, ekonomista, matematyk, strateg wojskowy, prawnik, medyk, tłumacz, kanclerz kapituły warmińskiej – Mikołaj Kopernik we Fromborku zostawił po sobie tyle śladów, że nawet Bóg zechciał do niego przemówić na obrazie Jana Matejki. A genialne dzieło naukowe „O obrotach sfer niebieskich”, które napisał właśnie tu zawiera parafrazując cytat pasujący na motto naszej wycieczki, „że obracaliśmy się w kręgu rzeczy najpiękniejszych i najbardziej godnych poznania”.
Zwiedziliśmy też wspaniałe muzeum szpitalne z kaplicą świętej Anny i działem historii medycyny oraz wystawą warmińskiej rzeźby i malarstwa dawnego oraz współczesnego, a w herbarium z uprawami ziół leczniczych nie tylko pospolita kocimiętka rośnie, ale wiele setek ziół leczniczych zgromadzili współpracownicy muzeum. Podziwialiśmy też panoramą Fromborka z najstarszej Wieży Wodnej w Polsce – wodociągowego cudu techniki XVI wieku.
A przy pierwszej gwiazdce na niebie poznawaliśmy Warmię poprzez smaki w restauracji „Don Roberto” należącej do potomka rodowitej wilnianki pana Roberta Symonowicza i jego żony Jolanty Ciach-Symonowicz. W kameralnej atmosferze delektowaliśmy sandaczem po fromborsku, zupą gulaszową, śledzikiem w śmietanie, przekąskami i pysznymi ciastami kuchni warmińskiej pieczołowicie przyrządzonymi przez kucharza restauracji. Dziękujemy gospodarzom za gościnność i miłe przyjęcie.
Dzień następny przywitał nas prawdziwie letnią pogodą i po kilku godzinach refleksji na temat dnia minionego dotarliśmy do Gietrzwałdu, by się nasycić pokarmem duchowym. Każdy w skupieniu i we własnej intencji mógł przejść swoją drogę krzyżową z kapliczkami i nabrać wody w cudownym źródełku w miejscu objawienia się Najświętszej Marii Panny w roku 1877 i uczestniczyć we Mszy świętej w przepięknej Bazylice Gietrzwałdzkiej i zawierzyć cudownemu wizerunkowi Matki Bożej swe troski: byśmy byli zdrowi, by rok szkolny był udany, by w rodzinach naszych i naszych uczniów wszystko układało się jak najlepiej, a kto zbłądził niech się modli, pomoże mu zawsze wiara, nadzieja i miłość Boża.
Lucyna Łapszewicz, organizatorka i przewodniczka, nauczycielka historii Szkoły Podstawowej im. Mariana Zdziechowskiego w Suderwie
Komentarze
Zresztą obie miejscowości są Maryjne, bo Frombork to spolszczona wersja Frauenburg czyli miasto Pani (MB).
wspaniale!!!
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.