Uczniowie poznawali w praktyce codzienne podziemne życie, a także tajniki górniczych tradycji i obrzędów
fot. archiwum Szkoły Podstawowej im. Andrzeja Stelmachowskiego w Starych Trokach
Grupa uczniów z Gimnazjum w Grzegorzewie, z Gimnazjum w Pogirach i ze Szkoły Podstawowej im. Andrzeja Stelmachowskiego w Starych Trokach wraz z opiekunkami Teresą Bielak, Dianą Iwaszko, Lilią Żygo i Bożeną Ławrukiewicz w dniach 14-22 czerwca przebywała w Małopolsce.
14 czerwca, tuż po północy, wyruszyliśmy w długo oczekiwaną podróż. W ten ciepły i miły wieczór rodzice i bliscy życzyli nam szczęśliwej drogi i wspaniałych wrażeń. Chociaż podróż trwała około 7 godzin, to nie odczuwaliśmy zmęczenia, gdyż wspólne wyjazdy dają dużą satysfakcję i sprawiają radość.
Wczesnym rankiem, z dobrym nastrojem i uśmiechem na twarzy, dotarliśmy do Warszawy. Powitał nas tu inicjator i organizator całego pobytu Jerzy Rajpolt – redaktor naczelny parafialnego tygodnika „Życie Zabierzowa” oraz aktywny członek Fundacji Genealogia Polaków, dzięki której podobny wyjazd już mamy po raz kolejny.
Niedługo po śniadaniu rozpoczęliśmy wycieczkę po Warszawie. Zwiedziliśmy Stare Miasto, Zamek Królewski, Sejm, Pałac Prezydencki.
Następny dzień był także obfitujący we wrażenia, gdyż uczniowie odwiedzili Centrum Nauki Kopernik, w którym poprzez zabawę mogli odkrywać tajniki nauk ścisłych, takich jak chemia, fizyka, biologia, robotyka. Zwiedziliśmy też Plac Marszałka Józefa Piłsudskiego – Plac Zwycięstwa oraz Pomnik Józefa Piłsudskiego.
Trzeci dzień pobytu był bardzo obfity w wydarzenia. Czekała nas niezapomniana wędrówka szlakami po zjawiskowo pięknych solnych podziemiach kopalni soli „Wieliczka”. Trasa górnicza – roboczy strój, kask, lampa – wyruszająca pod ziemię grupa naszych uczniów otrzymała ekwipunek godny górników. Przygoda rozpoczęła się od zjazdu najstarszym istniejącym w Wieliczce szybem górniczym – szybem Regis. Nad wyprawą czuwał doświadczony przewodnik zwany przodowym, który zna kopalnię od podszewki, pewnie prowadzi po labiryncie komór i korytarzy, jest dla grupy niedoświadczonych śleprów (początkujących w zawodzie górnika) najlepszym nauczycielem podziemnego fachu. Przodowy każdemu uczestnikowi ekspedycji przydzielił górniczy zawód oraz zadanie do wykonania. Jako śleperzy samodzielnie mierzyliśmy poziom stężenia metanu, wyszukiwaliśmy i transportowaliśmy sól, wyznaczaliśmy drogę i badaliśmy nieznane komory. Poznaliśmy w praktyce codzienne podziemne życie, a także tajniki górniczych tradycji i obrzędów. Poznając tajemnice podziemnego świata, opanowaliśmy zawód górnika.
Podczas kolejnych dni pobytu w Polsce (17-19 czerwca), w ramach projektu „Akademia Młodego Dziennikarza”, uczestniczyliśmy w warsztatach dziennikarskich, przygotowanych przez pracowników Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Mieliśmy możliwość zapoznawania się z pracą współczesnych dziennikarzy oraz fotoreporterów. Program zajęć dydaktycznych obejmował zagadnienia z zakresu gatunków dziennikarskich, fotografii prasowej, redakcji i korekty tekstu, analizy i sporządzania notatek prasowych oraz projektowania własnego czasopisma.
Bardzo się cieszymy, że mieliśmy również okazję odwiedzić Radio Kraków. Przewodnik w interesujący sposób opowiedział nam o osobliwościach architektonicznych nowoczesnego budynku oraz historii radia. Zapoznaliśmy się z pracą dziennikarzy, reporterów, prezenterów, jak się przygotowują do audycji, jak gromadzą materiał do pracy.
Zostaliśmy oprowadzeni po najważniejszych pomieszczeniach radia. Z zaciekawieniem słuchaliśmy opowiadań o życiu radiowców i najbardziej tajnych pomieszczeniach za kulisami. Przewodnik mówił, że tu mają ogromną przestrzeń, dużo schodów i długich korytarzy, ale najbardziej zafascynowała nas nie wielkość budynku, lecz specyfika wykonywanej pracy. Po długim zwiedzaniu, po uzyskaniu odpowiedzi na mnóstwo pytań, byliśmy zachwyceni tym, że praca w radiu jest nie tylko trudna, ale też bardzo interesująca.
Dzień 20 czerwca rozpoczęliśmy od uroczystej Mszy św. w kościele w Zabierzowie. Uczestniczyliśmy w obchodach Święta Bożego Ciała. Byliśmy bardzo serdecznie powitani przez księdza i społeczność parafii. W czasie Mszy św. uczennice naszej szkoły dziękowały proboszczowi oraz mieszkańcom parafii za gościnę, wspólną modlitwę i przekazały skromne upominki z Litwy.
Tegoż dnia mieliśmy niesamowitą przygodę – rejs statkiem po Wiśle. Byliśmy niezwykle zadowoleni i pełni nowych wrażeń, podziwiając niezapomniane widoki Krakowa i okolic. Później zwiedziliśmy także Kryptę Piłsudskiego na Wawelu. Tu niespodzianie spotkaliśmy senatora miasta Kraków Zbigniewa Cichonia, z którym mieliśmy możliwość dzielić się wrażeniami z pobytu w Polsce. Senator rozmawiał z naszą młodzieżą, pytał na temat warsztatów dziennikarskich, w których uczestniczyliśmy, jak często bywamy w Macierzy.
Kolejny dzień przyniósł wiele nowych emocji i doświadczeń. Zwiedziliśmy Park Miniatur w Inwałdzie. Park Miniatur, określany jako Świat Marzeń, to niezwykłe miejsce, w którym podczas podróży przez Australię, Grecję, Włochy, Polskę, Chiny, Francję, Meksyk można podziwiać miniaturowe budowle charakterystyczne dla każdego z tych państw.
Mieliśmy też wspaniałą okazję odwiedzić Ogród Jana Pawła II w Inwałdzie oraz Warownię, w której ogromną atrakcją jest pokaz ziejącego ogniem smoka, strzegącego średniowiecznego grodu.
Ostatnie dni pobytu spędziliśmy w miejscowości u podnóża polskich Tatr – w Bukowinie Tatrzańskiej – w Termach Bukovina. Codziennie korzystaliśmy z kąpieli w wodach termalnych, która była dla nas świetną formą relaksu i zabawą, odpoczynkiem od codzienności.
Zwiedziliśmy też cmentarz w Zakopanem, na którym był pochowany litewski prozaik i publicysta Jonas Biliūnas. W 1953 r. z inicjatywy Antanasa Vienuolisa zwłoki Biliūnasa zostały ekshumowane i pochowane na wzgórzu we wsi Liudiškiai na Litwie w pobliżu Onikszt.
Dni, choć wypełnione po brzegi atrakcjami, mijały szybko i nadszedł czas wyjazdu, czas powrotu do domu.
Podróż do Polski zostawiła w nas wiele niezatartych wrażeń. Wzbogaciliśmy znajomość języka polskiego, pogłębiliśmy wiedzę z historii Polski, nawiązaliśmy nowe przyjaźnie. Cieszymy się, że spotkaliśmy i poznaliśmy wiele przyjaznych, miłych i wspaniałych ludzi. Byliśmy otoczeni troską, życzliwością i gościnnością.
W imieniu uczniów Szkoły Podstawowej im. Andrzeja Stelmachowskiego w Starych Trokach, Gimnazjum w Grzegorzewie, Gimnazjum w Pogirach, nauczycieli i rodziców serdecznie dziękujemy za organizację, wsparcie i możliwość wyjazdu Jerzemu Rajpoltowi, przyjacielowi Polaków z Litwy. Dziękujemy rodzinom z Polski za gościnę i opiekę nad naszymi dziećmi. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni wszystkim, którzy dołączyli się do organizacji tego wyjazdu. Mamy nadzieję na dalszą współpracę. Z niecierpliwością czekamy na kolejne, nowe spotkania.
Bożena Ławrukiewicz, nauczycielka w Szkole Podstawowej im. Andrzeja Stelmachowskiego w Starych Trokach
Dodaj komentarz
|
EWANGELIA NA CO DZIEŃ
-
29 marca 2024
Wielki Piątek
J 18, 1-19, 42
Słowa Ewangelii według świętego Jana
Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.
Czytaj dalej...
Miejsce na Twoją reklamę 300x250px
|