Strudzeni pracą ponad siły, ciężkimi warunkami życia, nasi ziomkowie rzęsiście skropili własną krwią daleką obcą ziemię.
Dzisiaj schylając czoła przed ludźmi, których losy gwałtownie, przemocą zostały złamane i okaleczone, możemy tylko mieć nadzieję, że taka tragedia już nigdy się nie powtórzy i przysiąc, że będziemy o nich pamiętali.
To przyrzeczenie mieszkańcy Kowalczuk i okolic spełniają od wielu lat – rokrocznie 14 czerwca spotykamy się, aby złożyć hołd zesłańcom, ofiarom represji stalinowskich. To z rozkazu Stalina w 1941 roku rozpoczęły się masowe deportacje ludności cywilnej z Litwy w głąb Rosji. Za jednym zamachem towarowymi pociągami wywieziono około 20 tysięcy mieszkańców z całego kraju. W ciągu dziesięciolecia panoszenia się władzy sowieckiej Litwa straciła ponad 200 tysięcy mieszkańców, którzy zostali wywiezieni do różnych obwodów Rosji, wtrąceni do więzień i łagrów.
Aczkolwiek myli się ten, który sądzi, że masowe wywózki dotknęły jedynie mieszkańców narodowości litewskiej. Los zesłańców podzieliło także wielu rdzennych mieszkańców Wileńszczyzny, Polaków, w tym mieszkańców naszych stron – Szumska, Kowalczuk i okolic. Zostali skazani. Ale za co?.. Za to, że byli pracowitymi ludźmi, którzy swoje skromne majątki zdobyli ciężkim mozołem w pocie czoła… Jakąż rozterkę, ból rozdzierający duszę przeżywali opuszczając swe rodzinne strony, gdzie się urodzili, wyrośli. Jakiej niewypowiedzianej krzywdy doświadczyli… Pamiętając o tym całkiem innej wymowy nabierają słowa piosenki „Tum się rodził, tu wychował, tu wspomnienia z młodych lat. A nam każą sią wynosić! Jaki smutny ten nasz los!”…
W hołdzie rodakom zapaliliśmy znicze w kolorach flagi litewskiej, ustawiając je w jedno słowo „LIETUVA”. Wzdłuż torów ułożyliśmy wiązanki kwiatów z naszych pól i ogródków.
Kierowniczka Ośrodka Kultury Wilia Nowicka opowiedziała zgromadzonym o tamtych tragicznych wydarzeniach. Zespół „Przyjaciółki” w ludowych strojach wykonał piosenkę „Żegnaj, Wilno ukochane”, zaś uczniowie z Gimnazjum „Aušra” zaśpiewali piosenkę „Grįžk, sesutė”. Następnie wszyscy razem odmówiliśmy modlitwę i zaśpiewaliśmy „Anioł Pański”.
Uczestnicy tradycyjnych obchodów Dnia Żałoby i Nadziei w Kowalczukach złożyli podziękowania inicjatorom za trud organizacyjny. Wszyscy nawzajem złożyliśmy sobie życzenia: niech tragiczne dni już nigdy nie powracają, niech w sercach żyje pamięć i dobra nadzieja na przyszłość.
Uważam, że memoriał upamiętniający zesłańców w Nowej Wilejce ze stojącą w pobliżu lokomotywą, która ciągnęła po torach w stronę Moskwy zestawy wagonów wypełnionych ludźmi, to za mało, aby okazać szacunek dla ich ofiary.
Aby pamięć o zesłańcach była należycie utrwalona, proponuję zapoczątkować akcję „Cegiełka dla represjonowanych”, która pozwoliłaby zgromadzić środki na wykonanie tablic pamiątkowych lub innych pomników z nazwiskami wywiezionych także w Nowej Wilejce, w Kienie, w innych miejscowościach Litwy. Jeżeli ludzie ofiarują na ten cel przynajmniej po jednym euro, to pamięć o zesłańcach przetrwałaby przez kolejne pokolenia.
Bernadetta Mikulewicz
http://l24.lt/pl/napisali-do-nas/item/134102-w-kowalczukach-upamietniono-75-rocznice-wywozek#sigProGalleriabeb7eae789