Szlakiem Elizy Orzeszkowej po Grodzieńszczyźnie

2011-11-23, 09:49
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Gdy mróz ścisnął grunta, a zza chmur skąpo wyglądały promyki słońca grupa uczniów i nauczycieli Szkoły Średniej im.Elizy Orzeszkowej w Białej Wace w podniosłym nastroju wyruszyła śladami patronki szkoły Elizy Orzeszkowej na Białorusi. Główna trasa wycieczki edukacyjnej obejmowała Grodno i Miłkowszczyznę.

Szybko udało nam się pokonać wszelkie formalności związane z przekroczeniem granicy i jeszcze przed południem obserwowaliśmy ruchliwe ulice Grodna, przepięknie położone na wysokim brzegu Niemna z charakterystycznymi wieżami barokowych kościołów, kopułkami cerkwi i zamkami. Miasto liczy ponad 300 tys. mieszkańców. Eliza Orzeszkowa mieszkała tu w latach 1870-1910. Poznała dogłębnie życie ludności miejskiej, czemu dała wyraz w swoich utworach. Szanowano ją za to, że natychmiast reagowała na potrzeby społeczne. Utrzymywała z czytelnikami stały kontakt, prowadziła w Grodnie ożywioną działalność oświatowo - pedagogiczną. O tym, że była ceniona świadczy fakt nazwania ulicy jej imieniem.

Spacer „Szlakiem Elizy Orzeszkowej po Grodnie” rozpoczął się oczywiście od złożenia wieńca oraz symbolicznego, bo w kolorach biało - czerwonych zniczy, oddania hołdu polskiej pisarce kresowej przy pomniku dłuta R. Zarychta z 1929 r.
Wzruszeni podążaliśmy piękną alejką do muzeum w dworku, w którym mieszkała. Przy wejściu do muzeum widnieje napis: ”Tu w latach 1894-1910 żyła wielka polska powieściopisarka i demokratka Eliza Orzeszkowa”. Dzisiaj w „szarym dworku” mieści się Centrum Informacyjno - Edukacyjne Biblioteki Naukowej. Jak i niegdyś dom, w którym panował duch i język polski, odwiedza młodzież, chętna poznania języków obcych i literatury, odnowiono tradycyjne choinki noworoczne u Elizy Orzeszkowej dla dzieci z sierocińców. Kierowniczka biblioteki z przejęciem potrafiła przekazać informację naszej grupie, cytowała niektóre utwory pisarki, co prawda w języku rosyjskim, ale to tylko bardziej wszystkich wzruszyło, gdyż przekonaliśmy się jeszcze raz, że słowo pisane przez naszą Patronkę potrafi w różnych językach zachwycać, poruszać i przejąć.

Uczniowie mogli obejrzeć dwie sale ekspozycyjne z umeblowaniem, portretami rodziców nad biurkiem pisarki, obrazki Elizy z suchych kwiatów oraz słynne „Barany”, pod którymi siedząc przy kominku pisała swoje dzieła.
Z dworku ulicami starego miasta, gdzie panują klimaty przywołujące czasy Elizy, bo drewniane domki, bite drogi, podążaliśmy ku nekropolii starego cmentarza katolickiego. Tu znajduje się grób autorki „Nad Niemnem”. Jest położony blisko bramy wejściowej. Eliza Orzeszkowa została pochowana wraz z drugim mężem Stanisławem Nahorskim. Zapalenie zniczy, złożenie wieńca oraz wspólna modlitwa na chwilę wyciszyła naszą wycieczkę i pozwoliła jeszcze raz przemyśleć głębokie słowa ojca literatury polskiej, Jana Kochanowskiego, wypisane na pomniku : „W Tobie ja samym, Panie, człowiek smutny, nadzieję kładę, Ty racz o mnie radzić”.
Kolejny punkt wycieczki to świątynia pw. Św. Borysa i Gleba z XII stulecia, należąca do najstarszych budowli miasta. Stąd też podziwialiśmy przepiękne widoki na Niemen.
Podążając w kierunku ojcowizny pisarki, przez okna autokaru oglądaliśmy niski, niepozorny Stary Zamek królewski z końca XIV w., obok znajduje się Nowy Zamek z XVIII w. Są to budynki mocno związane z historią Litwy, o której ciekawie opowiadała pani przewodnik wycieczki. Przejechaliśmy obok kościoła Bernardynów (XVI w.), tutaj właśnie w styczniu 1858r. odbył się ślub Elżbiety Pawłowskiej z Piotrem Orzeszko.
Niepostrzeżenie zasłuchani opowieścią burzliwej historii Białorusi wjechaliśmy do majątku rodu Pawłowskich – Miłkowszczyzny. Tutaj czekała nas niespodzianka, gdyż przyjęci byliśmy mocno serdecznym spotkaniem wychowanków miejscowej szkoły podstawowej, którzy przygotowali koncercik z okazji naszego przybycia oraz przedstawili nam wierszem i pieśnią w białoruskim języku chlubną historię wsi i jej właścicieli – Pawłowskich, których groby , a także słynną aleję i kamień pamiątkowy odwiedziliśmy żegnając rodzinne strony naszej Patronki.

Wycieczka była bardzo udana, dostarczyła nam wielu wspaniałych wrażeń. Nie spodziewaliśmy się, że samą tylko obecnością sprawimy naszym rodakom w tych stronach tak wiele radości, a na wyjeździe życzyliśmy sobie kolejnych spotkań.
Wracając do domu Pani Dyrektor wraz z Panią Walentyną obmyślały możliwość wyjazdu o cieplejszej porze roku śladami bohaterów „Nad Niemnem”, a także Adama Mickiewicza.

Na zakończenie przytoczę aforyzm Elizy Orzeszkowej z myślą o tym, że szczycimy się bardzo swą Patronką, jak też odbytą wycieczką, kiedy mogliśmy na grobie złożyć hołd pamięci i uznania jej twórczości i wszelkim działaniom podjętym za życia na rzecz polskości i młodego pokolenia :
"Szczęśliwy stokroć, kto w tym przelotnym istnieniu umie myślą wznieść się wysoko, umie spojrzeć ku niebu i przesłać do Stwórcy myśl pełną wzniosłości ducha. Szczęśliwy kto w swoim życiu dopełnił dobrego czynu, kto otarł z oka bliźniego łzę troski i niedoli, komu w ostatniej godzinie przyjazna dłoń uściśnie rękę, na czyim grobie spadnie łza kochającego człowieka"
(E. Orzeszkowa)

Janina Snarska,
nauczycielka języka polskiego
Szkoły Średniej im.Elizy Orzeszkowej w Białej Wace
www.salcininkai.lt
www.lvcom.eu

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • 29 marca 2024 

    Wielki Piątek

    J 18, 1-19, 42

    Słowa Ewangelii według świętego Jana

    Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24