Jak pisze "Nasz Dziennik", strona ukraińska odmawia nie tylko zwrotu, ale także wymiany skarbów z kolekcji Ossolińskich. Padają argumenty takie same, jak tłumaczenia sowieckich komisarzy z lat 40. Bezcenne zbiory związane z polską historią, nauką, kulturą i sztuką leżą w lwowskich magazynach, na koszt Polski są inwentaryzowane, digitalizowane, w najpilniejszych przypadkach nawet konserwowane. Do Polski mogą wyjątkowo trafić jako wypożyczony czasowo depozyt.
W tym roku powinno się odbyć siódme posiedzenie komisji międzyrządowej. Nie wiadomo jednak, czy w ogóle do niego dojdzie.
Pracownicy Ossolineum jeżdżą z Wrocławia do Lwowa konserwować obrazy i zabezpieczać cenne rysunki. Utracone książki da się często uzupełnić, ale rękopisy czy rysunki można jedynie zeskanować.
– Współpracujemy ze wszystkimi lwowskimi instytucjami, które w swoich zbiorach mają przedwojenne kolekcje Ossolineum. Od 2004 r. trwa proces digitalizacji zbiorów w Bibliotece im. Stefanyka. Wykonaliśmy już prawie 5 milionów skanów rękopisów, np. autografów Mickiewicza, Słowackiego, Wiktora Hugo, Napoleona, i czasopism, w tym wielu tytułów dostępnych tylko we Lwowie, a także 4,5 tys. rysunków polskich z dawnych zbiorów Muzeum Lubomirskich – tłumaczy „Naszemu Dziennikowi” Wiktoria Malicka, pełnomocnik dyrektora Ossolineum ds. zbiorów lwowskich.
Jak dodaje Malicka, specjaliści Ossolineum starają się otaczać opieką konserwatorską dawne zbiory malarstwa Muzeum Lubomirskich, a dzięki zakupionym przez Ossolineum materiałom konserwatorskim zostało odrestaurowanych ponad 20 płócien ze zbiorów Lwowskiej Galerii Sztuki.
Polska wydała na samą digitalizację zbiorów już 7,5 mln zł.
Na podst. naszdziennik.pl
Komentarze
Oczekuję, że "Nasz Dziennik" poruszy losy polskich muzealiów na przykład w Wilnie.Litowcy sporo się tego naszego dobra nachapali.A zwłaszcza, że nikt im niczego - w odróżnieniu od Lwowa - nie podarował.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.