Marcin Łapczyński
© Iwona Klimaszewska
„Reportaż, jako dziedzina literatury na Litwie praktycznie nieznana, jest głównym naszym przekazem i motywem, z którym będziemy obecni na Wileńskich Targach Książki“ – powiedział Marcin Łapczyński, dyrektor Instytutu Polskiego w Wilnie.
23-26 lutego w Wilnie odbędą się Wileńskie Targi Książki. Nie zabraknie na nich również polskiego stoiska, przygotowanego przez Instytut Polski w Wilnie wraz z polskimi i litewskimi partnerami.
„Zdecydowaliśmy że hasłem, motywem przewodnim polskiego stoiska, polskiej obecności na targach będzie „Książki z Polski – nowe horyzonty”. Chcemy pokazać, jak polscy autorzy, głównie autorzy reportażów, widzą i przedstawiają, portretują to, co się dzieje najciekawszego na świecie. Dlatego reportaż, jako dziedzina literatury na Litwie praktycznie nieznana, jest głównym naszym przekazem i motywem, z którym będziemy obecni na targach” – powiedział dyrektor Instytutu Polskiego w Wilnie, Marcin Łapczyński w rozmowie z naszym portalem.
Polski reportaż ceniony na świecie. Czy podbije też Litwę? Na polskim stoisku będzie obecne jedno z największych i najbardziej aktywnie działających wydawnictw w Polsce – wydawnictwo „Czarne”, specjalizujące się w wydawaniu reportaży.
To książki o bliskich i dalekich krajach; opowiadające o konkretnych problemach, np. o zabieraniu rodzicom dzieci w krajach skandynawskich; o historii, np. syberyjskich zesłańców czy Hołodomorze na Ukrainie i in. To są książki, opowiadające o świecie.
„Zaprosiliśmy do Wilna jednego z najbardziej znanych polskich reportażystów – Wojciecha Góreckiego, który specjalizuje się w tematyce kaukaskiej. Pisze o Armenii, Gruzji, Azerbejdżanie. Na spotkaniu w Instytucie Polskim, w sobotę, 25 lutego, opowie nam o tym, jak on widzi i portretuje to, co się dzieje i co się działo na Kaukazie” – mówił Łapczyński. Dodał, że Górecki wraz z przedstawicielem wydawnictwa „Czarne” podzieli się też spostrzeżeniami na temat tego, jak w ogóle wygląda polska szkoła reportażu, która jest słynna w świecie. Książki Ryszarda Kapuścińskiego czy Hanny Krall, bodajże dwóch najbardziej znanych na świecie polskich reportażystów, były tłumaczone na kilkadziesiąt języków.
„Pokazując bogactwo polskiego reportażu, chcemy też zachęcić litewskich wydawców do zainteresowania się tymi książkami. To są książki, które nie opowiadają o Polsce, nie opowiadają o świecie z polskiej perspektywy, ale mówią o problemach uniwersalnych. Więc mamy nadzieję, że część litewskich wydawców zainteresuje się tym rodzajem reportażu” – powiedział pan Marcin.
Legenda polskiej ilustracji w Wilnie Instytut Polski w Wilnie przygotował też atrakcyjną ofertę dla dzieci. Polskie stoisko będzie gościło wydawnictwo „Hokus Pokus” oraz współpracujących w nim dwóch znanych ilustratorów. „Jednym z nich jest legenda polskiej ilustracji – Józef Wilkoń, który niedawno obchodził 87. urodziny. Jest postacią niezwykle żywą, tworzy, spotyka się z autorami, czytelnikami i odbiorcami jego książek. Józef Wilkoń będzie obecny na naszym stoisku. Poprowadzi też warsztaty kreatywne dla młodszych i starszych czytelników. Będzie też rozdawał autografy na swoich książkach. A tych książek z ilustracjami Józefa Wilkonia jest ponad 200” – opowiadał Łapczyński.
Do Wilna przyjeżdża także Patrycja Bluj-Stodulska. „Jest to również bardzo utalentowana młoda graficzka, ilustratorka książek dla dzieci, która urodziła się w Wilnie, a mieszka i pracuje w Warszawie. Wspólnie z Patrycją odwiedzimy dzieci w przedszkolu „Uśmiech”, z którym Instytut już od wielu lat współpracuje. Patrycja spotka się także z dziećmi i czytelnikami na terenie targów. Będzie też dyskutowała na temat tego, jak trzeba tworzyć ilustracje, żeby one trafiały do czytelnika” – mówił dyrektor Instytutu Polskiego. Dodał, że w tej dyskusji weźmie też udział mieszkający w Polsce litewski malarz i ilustrator Stasys Eidrigevičius, również tegoroczny gość polskiego stoiska.
Tematowi literatury dziecięcej poświęcone będzie spotkanie „Potencjał wychowawczy i edukacyjny książki dla dzieci XXI wieku” z udziałem Marty Lipczyńskiej-Gil i Małgorzaty Cackowskiej w Instytucie Polskim w Wilnie. „To jest spotkanie, które jest przeznaczone głównie dla wychowawców, nauczycieli i osób, które zajmują się zawodowo zarówno wychowaniem dzieci, ale też dziecięcą literaturą. Nasi goście opowiedzą o tym, jak książki współczesne, które są przepięknie ilustrowane, mogą pomóc nam w wychowywaniu i edukowaniu najmłodszych pokoleń czytelników” – powiedział Łapczyński.
Różewicz po litewsku Na targach książki w Wilnie premierę będzie miał przetłumaczony na język litewski zbiorek poezji Tadeusza Różewicza pt. „Woda w garnuszku”.
„To jedna z niewielu książek polskich autorów, które w ostatnim czasie zostały przetłumaczone na język litewski” – podkreślił dyrektor Instytutu Polskiego. – To jest publikacja, na którą czekaliśmy od dobrych kilku lat. Prace nad tym projektem rozpoczęły się kilka lat temu. Udało się go w tym roku skończyć. Książka już wyjechała z drukarni i będzie miała premierę na targach książki”.
Jak dodał, wiersze Różewicza przetłumaczył na język litewski „doskonały tłumacz i znawca polskiej literatury Eugenijus Ališanka, a ilustracje, też przepięknie, stworzył Stasys Eidrigevičius”.
Twórczości Tadeusza Różewicza poświęcone też będzie spotkanie studentów polonistyki na Litewskim Uniwersytecie Edukologicznym w Wilnie z Arturem Bursztą, dyrektorem wydawnictwa „Biuro Literackie”.
„Chcemy, żeby ci goście, którzy przyjeżdżają do Wilna na nasze zaproszenie, mogli coś ciekawego o Polsce i polskiej literaturze opowiedzieć i dlatego też organizujemy tak wiele spotkań poza terenem targów” – zaznaczył Łapczyński.
Jedno z takich spotkań odbędzie się także w księgarni „Na Rudnickiej” i będzie poświęcone architekturze, czyli jak można tworzyć atrakcyjne przewodniki architektoniczne po poszczególnych miastach. Będzie to polsko-litewsko-niemiecka dyskusja, z udziałem, m.in., Grzegorza Piątka, polskiego architekta, krytyka i historyka architektury.
Litewskie znaki na świecie Głównym motywem przewodnim tegorocznych Wileńskich Targów Książki jest poszukiwanie litewskich znaków na świecie. Na stoisku Instytutu Polskiego w Wilnie nie zabraknie śladów polsko-litewskich, m.in. książek o Miłoszu, Giedoyciu, a także wyżej wspomnianych Eidrigevičiusa, Wilkonia, Bluj-Stodulskiej.
„Bardzo się staramy, żeby nasze stoisko, które w tym roku mieści się w sali nr 3, stoisko 3.21, było jak najbardziej atrakcyjne i żebyśmy prezentowali jak najbardziej różnorodną ofertę” – zaakcentował pan Marcin. Jak podkreślił, każdego roku polskie stoisko na targach odwiedza prawie kilkanaście tysięcy osób.
Czy to znaczy, że litewski czytelnik szuka polskich autorów, czy jednak w księgarniach na Litwie nadal jest brak litewskich przekładów polskich książek? „Tak, widzę ten brak i o tym mówię już od dłuższego czasu. Bo o tym trzeba mówić. Niestety, na Litwie jest ogromny problem z polską literaturą, głównie współczesną” – stwierdził dyrektor Instytutu Polskiego w Wilnie. Jak podkreślił, na tą sytuację składa się wiele czynników.
Bariera przed wydawaniem polskiej literatury na Litwie „Po pierwsze, bardzo brakuje dobrych, doświadczonych tłumaczy. Jak tak sobie w Instytucie czasami liczymy tłumaczy, z których usług korzystamy, to wychodzi nam, że to jest raptem może 5 osób” – wymieniał dyrektor. Drugi problem, według niego, jest taki, że litewskie wydawnictwa nie są skłonne wydawać polskie książki, gdyż nie widzą w tym zysku.
Na półkach litewskich księgarń, jak zauważył, królują przede wszystkim „skandynawskie kryminały, książki detektywistyczne lub inna literatura lekka, łatwa i przyjemna”, czyli popularne obecnie książki, które mają swego nabywcę. „Wydaje mi się, że wydawcom o wiele łatwiej podjąć decyzję o wydaniu danej książki, widząc w tym duży zysk” – rozważał pan Marcin. Uważa też, że z powodu zaszłości historycznych polscy autorzy nie są dobrze znani na Litwie i stąd wydawcy nie są nimi zainteresowani.
„A to jest błąd. Literatura polska to są naprawdę świetni autorzy, tłumaczeni na języki tak egzotyczne jak macedoński, gruziński, chiński, czy na języki, które funkcjonują w Indiach. Natomiast na Litwie jest jakaś bariera przed wydawaniem polskiej literatury” – mówił. Problem ten nie dotyczy natomiast klasyków, np. w ostatnich latach ukazała się po litewsku biografia Czesława Miłosza autorstwa Andrzeja Franaszki czy litewski przekład biografii Jerzego Giedroycia autorstwa Magdaleny Grochowskiej.
Łapczyński podkreślił, że Instytut Polski w Wilnie będzie przez następne lata będzie dalej promował najlepsze przykłady polskiej literatury współczesnej na Wileńskich Targach Książki.
„Mamy nadzieję, że zainteresujemy litewskie wydawnictwa polską książką i polskimi autorami. Już w kwietniowym numerze „Literatūra ir menas” spróbujemy opublikować kilka tłumaczeń polskich reportaży na język litewski, co będzie też dodatkową zachętą dla litewskich wydawców do sięgnięcia po polską książkę” – powiedział dyrektor Instytutu Polskiego w Wilnie Marcin Łapczyński.
Iwona Klimaszewska
PROGRAM Instytutu Polskiego na Wileńskich Targach Książki
Dodaj komentarz
|
EWANGELIA NA CO DZIEŃ
-
29 marca 2024
Wielki Piątek
J 18, 1-19, 42
Słowa Ewangelii według świętego Jana
Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.
Czytaj dalej...
Miejsce na Twoją reklamę 300x250px
|