Prawy.pl: Prokurator generalny zajmie się aferą Okińczyca

2019-01-30, 19:16
Oceń ten artykuł
(16 głosów)
Prawy.pl: Prokurator generalny zajmie się aferą Okińczyca mojekresy.pl

Działania wokół tzw. afery Okińczyca zataczają coraz szersze kręgi. W tle jest „sprawa możliwych działań na szkodę spółki PKN Orlen”. Interpelację poselską w tej sprawie złożył na ręce ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro poseł PSL Piotr Zgorzelski, domagając się podjęcia w tej sprawie działań przez prokuratora generalnego.

Posła zainteresowało w szczególności to, czy prokuratura prowadzi postępowanie wyjaśniające w sprawie ujawnionych w trakcie dziennikarskiego śledztwa informacji opublikowanych w dniu 4 grudnia 2018 roku na portalu L24. lt w języku polskim i litewskim, w artykule zatytułowanym „Jak Okińczyc wyłudzał miliony od Orlenu” powoływania się na wpływy w celu osiągnięcia korzyści majątkowych przez Ceslav Okincyc vel Czesława Okińczyca? Sprawę już badają litewska Prokuratura Generalna i Służba Badań Specjalnych (lit. Specialiųjų tyrimų tarnyba – STT) pod kątem potencjalnie korupcyjnych działań mecenasa Czesława Okińczyca związanych z działalnością spółki „Orlen Lietuva”. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że Okińczyc, jak podały litewskie media, znajduje się na tzw. Liście Tomkusa, czyli w spisie współpracowników KGB.

Ostatnio na portalach internetowych na Litwie oraz portalach kresowych w Polsce pojawiło się sporo informacji dotyczących relacji koncernu „Orlen” z właścicielem Radia Znad Wilii Czesławem Okińczycem i jego siostrzeńcem eksministrem Jarosławem Niewierowiczem, które miały miejsce za czasów urzędowania ostatniego w litewskim Ministerstwie Energetyki. Przeprowadzone śledztwo dziennikarskie przez portal L24.lt wykazało, że miało dojść do nepotyzmu oraz działań o charakterze korupcyjnym. O całej sprawie zrobiło się głośno po ujawnieniu litewskiego wątku nagrań w restauracji „Sowa i Przyjaciele”.

Jak podaje portal mojekresy.pl, w nagranej potajemnie rozmowie Sikorskiego z Krawcem padają dwa nazwiska Polaków z Litwy, Okińczyca i pana N (…). Media w Polsce źle zinterpretowały drugie nazwisko, błędnie podając „Niklewicza”. W rzeczywistości, jak podał polski portal na Litwie „Wilnoteka”, w nagraniu słychać wyraźnie nazwisko „Niewierowicza”, ówczesnego ministra energetyki, obecnie prezesa zarządu Polsko-Litewskiej Izby Handlowej, a prywatnie siostrzeńca Okińczyca.

Oto szerszy fragment rozmowy:

KRAWIEC: Dzisiaj taką notatkę czytałem, że to jest jedna wielka ściema na tej Litwie.

SIKORSKI: Złodzieje, przecież to są oszuści.

KRAWIEC: Zastanawiam się, byłem dzisiaj w Skarbie coś tam zrobić, żeby jeszcze im bardziej na nosie zagrać.

SIKORSKI: A te obowiązkowe zapasy?

KRAWIEC: To jest znowu pod górę dla nas, bo możliwość utrzymywania za granicą, no to jest przeciwko nam. Wszystko jest przeciwko nam, co tam robią, niestety.

SIKORSKI: Jakieś certyfikaty, zielone, tak?

KRAWIEC: Tam jest wszystko…

SIKORSKI: Skur***ny

KRAWIEC: …każda decyzja i to niby Niewierowicz, ten z mniejszości polskiej, ten minister to jest na pasku pani prezydent i chodzi tak jak…

SIKORSKI: To jest człowiek Okińczyca, tego polskiego….

KRAWIEC: No wiem, wiem, ten Okińczyc.

SIKORSKI: Czyli wszystko wiesz.

KRAWIEC: Tak, tak…

SIKORSKI: Ja mogę nacisnąć na nich, bo to jest, przecież my finansujemy, w pewnych wiesz. My możemy dmuchnąć (…)

Okińczyc i Niewierowicz nie ustosunkowali się publicznie do treści opublikowanych rozmów. A jest tam wątek, na który warto zwrócić uwagę. Sikorskiego niepokoją „jakieś certyfikaty, zielone”, które są stawiane jako przeszkoda dla rozwoju „Orlenu”, a decyzje w tej sprawie zależą od ministra. Dziennikarze śledczy portalu L24.lt dotarli do osób wymienionych w artykułach na portalach kresowych, które potwierdziły, że te wydarzenia autentycznie miały miejsce. „Orlen” zainwestował potężne pieniądze w przejęcie „Mažeikių nafta”. Spółka, aby móc stabilnie funkcjonować, potrzebowała wybudować nowy rurociąg biegnący w stronę Morza Bałtyckiego. Co kilka lat litewskie Ministerstwo Energetyki musiało podpisywać dokument o wpływie inwestycji na środowisko. Zgodę tę, stosownym rozporządzeniem ministra energetyki, należało odnawiać co trzy lata.

Nie było z tym większych problemów do czasu, aż ministrem energetyki został siostrzeniec Okińczyca. Raptem „Orlen” zetknął się z trudnościami, ministerstwo nie zatwierdziło dokumentów, zwlekało z decyzją. W związku z tym szef „Orlenu Lietuva” Ireneusz Fąfara zwrócił się do litewskiego Ministerstwa Energetyki o wyjaśnienia. I tu rozpoczęła się dziwna gra na zwłokę. Tak oto całą sytuację wspomina ówczesna wiceminister energetyki Renata Cytacka: „Sytuacja była bardzo dziwna. Minister Niewierowicz osobiście nadzorował sprawę „Orlenu” i nikt inny nie miał całej wiedzy o zaistniałej sytuacji. Co więcej, minister próbował obarczyć odpowiedzialnością za brak decyzji Valentinasa Mazuronisa, ministra ochrony środowiska, jakoby ten blokował podpisanie zgody na dalsze korzystanie z rurociągu”. Jak mówi Cytacka, potrzebna była konfrontacja i ustalenie, kto mówi prawdę. W obecności przedstawiciela „Orlenu” Andrzeja Kupca, Renaty Cytackiej i przewodniczącego AWPL Waldemara Tomaszewskiego zatelefonowano w trybie głośnomówiącym do ministra Niewierowicza, ten twierdził, że to nie on, lecz minister środowiska blokuje wspomniany dokument. Wykonano zatem telefon do ministra Mazuronisa, który oznajmił, że nie podpisywał dokumentu na prośbę samego Niewierowicza. W taki oto sposób prawda wyszła na jaw, a kłamstwo zostało obnażone. Mazuronis niezwłocznie kontrasygnował dokument, a następnie, po dekonspiracji, podpisał stosowny dokument Niewierowicz. Powstaje pytanie, dlaczego tak dziwnie zachowywał się minister oraz dlaczego do tej niekorzystnej dla polskiego „Orlenu” sytuacji w ogóle doszło?

Z dziennikarskich ustaleń wynika, że w tym samym czasie, gdy minister energetyki zwlekał z podpisaniem dokumentów niezbędnych do realizacji inwestycji, jego wujek Okińczyc próbował „nakłonić” koncern „Orlen” do podpisania umowy na obsługę prawną spółki z własną kancelarią prawną, która miała reprezentować „Orlen” na Litwie, obiecując jednocześnie szybkie rozwiązanie problemów. Opisana sytuacja wygląda na klasyczną próbę handlu wpływami, które zarówno na Litwie, jak i w Polsce są definiowane jako czyny karalne.

Ale w całej sprawie jest jeszcze drugie dno. Jak poinformowała dziennikarzy śledczych portalu L24.lt osoba przez wiele lat pełniąca wysokie funkcje w „Orlen Lietuva”, że ciekawa sytuacja zaistniała po zdymisjonowaniu ministra Niewierowicza. Powstaje wówczas Polsko-Litewska Izba Handlowa, której prezesem zostaje eksminister Jarosław Niewierowicz (siostrzeniec Okińczyca), a po pewnym czasie powołuje na stanowisko dyrektora wykonawczego Renatę Rudnicką, prywatnie małżonkę Michała Rudnickiego, jednego z dyrektorów spółek podległych Orlenowi, odpowiadającej za rozbudowę infrastruktury stacji paliwowych. Jak wynika z informacji podanych na stronie Izby, Orlen staje się sponsorem Izby. Po objęciu stanowiska dyrektora generalnego „Orlen Lietuva” przez Michała Rudnickiego, pieniądze z „Orlen Lietuva” w postaci funduszy reklamowych trafiają do należących do Czesława Okińczyca radia i portalu „ZW”.

Z informacji, do której dotarli dziennikarze wynika, że Czesław Okińczyc mocno lobbował, by decyzja o powołaniu nowego dyrektora generalnego „Orlen Lietuva” padła właśnie na Michała Rudnickiego. W związku z powyższymi „powiązaniami” Czesława Okińczyca i obecnego szefa „Orlen Lietuva” Michała Rudnickiego, kulisami zatrudnienia jego żony oraz zlecanymi reklamami Orlenu w prywatnym radiu Okińczyca powstaje szereg wątpliwości i pytań, na które muszą odpowiedzieć organy wymiaru sprawiedliwości zarówno w Polsce, jak na Litwie.

www.prawy.pl

 

Komentarze   

 
#31 Mariusz 2019-02-25 22:19
Ciekawa informacja o "pupilku" Okinczyca czyli Aleksie 'plujka' Radczenko.
Oto ten zdeklarowany antyklerykał i zawzięty krytyk AWPL, zarzucający polskiej partii że zamieszcza reklamy wyborcze również w mediach rosyjskojęzycznych i wyliczający każde euro... teraz nagle sam będąc kandydatem do rady Wilna reklamuje się... w rosyjskojęzycznym radiu i tygodniku... a swoje ulotki rozdawał pod kościołem św. Piotra i Pawła.
Taki z niego kombinator i krętacz, który innych pomawia za to, co sam robi.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#30 R.Kaczoruk 2019-02-16 09:15
Wyszło kłamstwo Okińczyca, który w swoich pokrętnych tłumaczeniach mówi, że nie miał nic wspólnego z Orlenem. A tu proszę!!!

Za Delfi:
Delfi: - Mówiąc o kontaktach polsko litewskich nie wolno zapominać o biznesie. PAN TEŻ W TEJ WYMIANIE HANDLOWEJ BIERZE UDZIAŁ, CHOĆBY W POSTACI DORADZTWA PRAWNEGO DLA POLSKICH FIRM. Są przykłady trwałej obecności polskich firm na Litwie. To jest PZU, Lotos i przede wszystkim Orlen.

Okińczyc: - Największe polskie inwestycje na świecie to są te, które dokonały się na Litwie. Przykładem jest tu „Orlen”. Po chwilowych zawirowaniach obecnie już chyba sprawa kontaktów firmy z władzami układa się bardzo dobrze. Efektem tego ma być budowa produktociągu z Możejek do terminalu w Kłajpedzie. W tej sprawie nawet utworzono w rządzie specjalną komisję, która ma się zająć wszelakimi aspektami prawnymi tej inwestycji. Wspiera ten projekt także ministerstwo energetyki. Można być więc przekonanym, że zamierzenia Orlenu będą pozytywnie zakończone. Bardzo dynamicznie rozwija się na Litwie (poprzez swoje spółki córki) „Lotos”. Wydobycie ropy na Litwie jest zdominowane przez tę polską spółkę. Podobnie jak znaczący procent koncesji na poszukiwanie surowców energetycznych (w tym także i gazu łupkowego) to również domena spółki z Gdańska. Pomaga w tym także fakt, iż prezes Lotosu, Paweł Olechnowicz, jest szefem stowarzyszenia firm energetycznych z Europy Środkowo Wschodniej – CEEP. W tej organizacji są także i litewskie przedsiębiorstwa. Bardzo intensywnie na rynku litewskim rozwija się PZU. To obecnie już bodaj największa firma ubezpieczeniowa na Litwie

Czytaj więcej: https://pl.delfi.lt/kultura/czeslaw-okinczyc-wydawca-prawnik-polityk.d?id=63735078
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#29 Prawnik z Polski 2019-02-13 09:07
Tymczasem w Polsce:

"Zatrzymani zostali członkowie byłego kierownictwa PKN Orlen, w tym były prezes zarządu Jacek K. Zatrzymania miały miejsce w związku z prowadzonym w Prokuraturze Regionalnej w Łodzi śledztwem dot. m.in. niegospodarności w spółce" tłumaczył prok. Bukowiecki.

Dodał, że podejrzenia dot. popełnienia przestępstwa z art. 296 par. 3 kodeksu karnego, czyli "wyrządzaniu szkody majątkowej w wielkich rozmiarach". Grozi za to kara od roku do 10 lat więzienia.

Nie poinformowano jeszcze o jakie kwoty i działania b. prezesa i dyrektorów chodzi. Zdaniem CBA wstępne ustalenia wskazują na "wielomilionowe straty spółki".
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#28 Robert cyt. KG 2019-02-10 10:24
"Choć sam udaje molierowskiego świętoszka, to w swej żądzy wywierania wpływów jest gotów posunąć się do każdej niegodziwości. Być może w ten sposób spłaca zobowiązania wobec swoich towarzyszy z kręgów litewskiej władzy."

Nie widzę żadnej istotnej różnicy między Okińczycem, Landsbergisem czy Michnikiem. Nie bez przyczyny są to polityczni przyjaciele i usiłują wpływać na życie społeczne i polityczne. Każdy z nich mocno promuje "partnerstwo strategiczne" Litwy z Polską, rozumiane jako dogadywanie się ponad głowami Polaków z Litwy i bez liczenia się z ich interesem, a wręcz ich kosztem. Nie bez powodu Landsbergis lansuje się w Polsce, Michnik jeździ na Litwę, a Okińczyc miesza i tu i tam. Działalność całej tej trójki, z punktu widzenia interesu polskości na Litwie, jest wyjątkowo szkodliwa. Udając zatroskanych przyjaciół, cynicznie wbijają nam polityczny nóż w plecy i razem realizują zamierzenia litewskich władz zniszczenia polskości na Wileńszczyźnie. Trzeba o tym głośno mówić i ostrzegać, póki czas.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#27 Damazy 2019-02-10 10:06
Jeżeli to nie będzie dochodzenie na pokaz, aby tylko coś było, a potem zostanie zamiecione pod dywan, to Okińczyca czekają bardzo poważne konsekwencje.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#26 znalezione 2019-02-01 19:54
Na Litwie zbliżają się wybory samorządowe. To dlatego wszystkie rozbijackie osobniki, którym nie na rękę jest dobry wynik polskiej partii AWPL-ZChR już się podnieśli i zaczęli raban. To że ujadają różne Radczenki, Okinczyce, Komary, Widmany i inni utuczeni na litewskich srebrnikach to nawet zrozumiałe, pilnują interesów i własnych tyłków, choć oczywiście jest to działanie obrzydliwe. Ale szkoda, że jad kłamstwa wylewają też pseudo autorytety w Polsce, jak Guzy, Przełomiec, Żurawski Gajewski... Trucizna michnikowszczyzny i giedroycizmu wciąż czyni wiele szkód. A Rodakom na Litwie życzę owocnej kampanii i sukcesu wyborczego!!!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#25 o tym się mówi 2019-02-01 18:25
"Polaków bulwersuje fakt, że prywatny portal zw.lt otrzymuje nieporównywalne wsparcie niż jakiekolwiek inne społeczne reprezentatywne polskie środowisko. Ostatnio zw.lt zaczął otrzymywać również fundusze od Orlenu. Otrzymują więcej funduszy od państwa polskiego niż otrzymywali w czasach rządów Platformy Obywatelskiej.

Właściciel tego medium, pan Czesław Okińczyc ultymatywnie domagał się od Orlenu, żeby jego prywatna kancelaria prawna obsługiwała to największe na Litwie przedsiębiorstwo. Przypomnę, że zw.lt został założony jako filia Radia Zet przez środowisko liberalne, wybitnie antypisowskie. Polacy na Litwie to obserwują i zastanawiają się czemu ma to służyć?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#24 Mariusz 2019-02-01 12:33
Cytuję Soplica:
Dobrze że o tym niebywałym skandalu piszą też czołowe polskie portale do których należy prawy.pl

Środowiska tzw. giedroyciowe, wciąż wpływowe w polskim życiu publicznym, oczywiście blokują informacje o tym skandalu, gdyż Okińczyc jest ich pupilem. To na niego stawiali m.in. hojnie finansując jego media przez Fundację Pomoc Polakom na Wschodzie czy jak widać przez reklamy Lotosu i Orlenu. A on się odpłacał atakując największe, demokratyczne i niezależne od nacisków "warszawki" organizacje, głównie ZPL, AWPL, Macierz Szkolną. Taka nić nieładnych powiązań w duchu szkodliwej geopolityki, której celem jest sprowadzenie polskości kresowej na Litwie do takiego poziomu, jaki już jest na Ukrainie czy Białorusi, gdzie polskie organizacje niewiele znaczą, a Warszawa może układać się z Ukrainą i Białorusią bez oglądania się na zdanie tamtejszych Polaków. Jednak na Litwie ten manewr giedroyciowców nie ma szans powodzenia, bo Wilniucy są zorganizowani, zdeterminowani i wyczuleni na fałsz. Tak jak dotąd tak i w przyszłości nie dadzą zrobić z siebie figurantów, nie dadzą się sprowadzić do ciekawostki folklorystycznej. Marzenia Okińczyca i giedroyciowców z Polski o rozpłynięciu się polskiego żywiołu w litewskim otoczeniu nigdy się nie zrealizują. Wilniucy byli, są i pozostaną polskimi patriotami, nawet jeśli niektórym jest to nie w smak.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#23 do Krzysztof 2019-01-31 20:44
Wszystkie te sprawy dowodzą, jak "wszechstronny" jest Czesław Okińczyc - biznesmen, sygnatar, prawnik, autor paszkwili na zw.lt, celebryta, golfista, kagiebista, cwaniak i kto go tam jeszcze wie.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#22 znalezione 2019-01-31 17:18
Siostrzeniec Okińczyca, eksminister Niewierowicz jest prezesem Polsko-Litewskiej Izby Gospodarczej. Niewierowicz zatrudnia żonę Rudnickiego. Rudnicki jako szef Orlen Lietuva przez reklamę daje zarobić mediom zw Okińczyca. Okińczyc jest wujkiem Niewierowicza...

Powyżej odpowiedź na pytanie:
Na portalu zw.lt i w radiu ZW reklamuje się Orlen Lietuva. Jaki jest cel wydawania tych pieniędzy? Jakie jest ekonomiczne uzasadnienie sensu tych reklam i wydawania zapewne niemałych pieniędzy?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • 29 marca 2024 

    Wielki Piątek

    J 18, 1-19, 42

    Słowa Ewangelii według świętego Jana

    Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24